Przywołuję ten dylemat w związku z wydarzeniem, które w piątek i sobotę miało miejsce w Toruniu. W grodzie Kopernika po raz 17 odbyło się spotkanie z cyklu „Colloquia Torunensia” z hasłem wiodącym: „Znaki nadziei dla współczesnego świata". Coroczne Colloquia nawiązują do tradycji historycznego wydarzenia: Colloquium Charitativum z 1645 r. Zgromadzeni wówczas w Toruniu teolodzy katoliccy, luterańscy i kalwińscy podjęli wysiłek przywrócenia jedności między Kościołami, które reprezentowali. W opinii historyków, chociaż postawiony cel nie został osiągnięty, to debata miała wielką wartość. Wydarzenie pozytywnie zapisało się w historii kontaktów pomiędzy Kościołami, dzisiaj postrzegane jest jako spotkanie o charakterze ekumenicznym, wyprzedzające o stulecia współczesne formy dialogu. W piątek odbyła się dyskusja w gronie specjalistów w Zamku Bierzgłowskim koło Torunia, w sobotę - sesja w Sali Wielkiej Dworu Artusa w Toruniu. Specjalnymi gośćmi i prelegentami byli: agnostyk, filozof, prof. Zbigniew Mikołejko, Krzysztof Dorosz z Kościoła ewangelicko-reformowanego, eseista i publicysta, autor artykułów i książek o tematyce religijnej, a także siostra Małgorzata Chmielewska, bp Andrzej Czaja i Marek Jurek. Wieloletni organizator spotkań, ks. prof. Jarzy Bagrowicz, został w czasie sesji odznaczony medalem Prezydenta Miasta Torunia "Thorunium".
Zamyślenie nad nadzieją wychodzi naprzeciw istotnym troskom współczesności z jej wielorakimi symptomami kryzysu, nie tylko w sferze ekonomii, lecz także – a może nade wszystko – wobec deficytu wzajemnego zrozumienia i dialogu. W debacie przywołano słowa Hansa Georga Gadamera: „Człowiek bez nadziei nie przetrwa”. Prof. Mikołejko, przypominając mit Syzyfa i myśl Alberta Camusa, stwierdził w piątkowej debacie: „Nadzieja lokuje się tam, gdzie między człowiekiem a nadzieją nie stoi żaden Bóg”. Jego zdaniem „rozpacz jest warunkiem nadziei”. „Nie znoszę wszelkich ortodoksji – także tych ateistycznych” – stwierdził, wyjaśniając, że takowe stają się pożywką fałszywych mesjanizmów. Krzysztof Dorosz rozważanie o nadziej umieścił w perspektywie wiary, której istotę wyrażają słowa modlitwy: „przyjdź królestwo Twoje”. Nie chodzi jednak o ziszczenie się królestwa Bożego tu, na ziemi, lecz o otwarcie się na jego promienie, na Boga przychodzącego do człowieka.
Z refleksjami filozofa i teologa zbiegło się doświadczenie s. Małgorzaty Chmielewskiej. Odwołując się do pracy z bezdomnymi i wykluczonymi, powiedziała: „Ci, którzy stracili wszystko, otwierają się na rzeczywistą nadzieję.” Odżywa ona, gdy ktoś mówi takiemu człowiekowi: „jesteś dla mnie ważny… nie jesteś nikim”. Poruszające było jej stwierdzenie: schronisko dla bezdomnych stało się najbardziej kontemplacyjnym klasztorem w Polsce, gdzie przez 18 godzin trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Jak to możliwe? Wystarczyło przekierować wzrok podopiecznych. Na Dworcu Centralnym w Warszawie patrzyli na ekran telewizora. Tu – patrzą na Najświętszy Sakrament – stwierdziła s. Chmielewska.
Trudno streścić wszystkie wątki inspirującej debaty – na szczęście dokumentacja, jak co roku, ukaże się w druku.
Na szczęście – bo gdyby zdać się na relację w lokalnym dodatku Gazety Wyborczej, pozostałoby tylko wrażenie, że toruńskie spotkanie nie spełniło swego celu jako „kolokwium ponad podziałami”. Dziennikarz z uporem dopytywał organizatora ks. prof. Jerzego Bagrownicza tylko o to, dlaczego nie było w nim miejsca na dyskusję ks. Adama Bonieckiego z o. Tadeuszem Rydzykiem. Nie jestem pewien, czy dotarła do niego odpowiedź: „Staramy się wejść w sprawę głębiej, bez tego, co nazwalibyśmy harmidrem współczesności”.
o. Grzegorz Dobroczyński SI