Redakcja Programów Katolickich

Bratnie dusze

Ostatnia aktualizacja: 06.05.2012 12:00
Gdy wychodziłam już rano z domu, nagle zadzwonił telefon. Ostatnio dzwonią do mnie przeważnie telemarketerzy z różnymi propozycjami i promocjami.
Audio
Bratnie dusze
Foto: sxc.hu/cc

Gdy wychodziłam już rano z domu, nagle zadzwonił telefon. Ostatnio dzwonią do mnie przeważnie  telemarketerzy z różnymi propozycjami i promocjami, więc już z góry, gdy podnoszę słuchawkę, mój głos nie brzmi „na dzień dobry” zbyt przyjaźnie. I tym razem też tak było, tym bardziej, że telefon wyrwał mnie z łazienki, gdzie poprawiałam urodę przed wyjściem. No i niespodzianka! To zadzwoniła Pani Małgorzata z Ustrzyk Dolnych. Ta sama, która urządziła konkurs wśród swoich uczniów na wiersz oparty o teksty „Kochanego życia”. Do tej pory kontaktowałyśmy się poprzez pocztę internetową, ale zapragnęła mnie usłyszeć, i zadzwoniła.

Chciałabym Państwu powiedzieć, że czasem spotykam w życiu osoby, do których już od pierwszej chwili czuję sympatię i zaufanie. Są to osoby, którym: mogłabym powierzyć klucze od mieszkania albo pożyczyć im pieniądze. To materialny obraz, ale chodzi o coś więcej. O jakąś głęboką więź z drugim człowiekiem, już od pierwszego wejrzenia. Jednym słowem – jest to jakby spotkanie z „bratnią duszą”. I to do takich właśnie osób z pewnością należy też pani Małgorzata. Być może do Ustrzyk Dolnych nigdy nie pojadę, bo to dla mnie byłoby bardzo trudne, gdyż mam o wiele kilogramów za daleko. Ale znam tamten region, byłam tam, gdy budowano zaporę na Solinie i mam bardzo osobiste wspomnienia.

Bratnie dusze to termin nieco staroświecki, ale używany na co dzień w mojej pracy redakcyjnej w „Niedzieli”, gdzie prowadzę rubrykę korespondencyjną. I ludzie szukają właśnie „bratniej duszy” pisząc do mnie. Co ważniejsze – wiele takich „bratnich dusz” już się nawzajem odnalazło, i młodych, i starszych. Bo to nie zależy od wieku. Mamy na swoim kącie już wiele udanych związków małżeńskich. Ważne jest, że szukają się nawzajem ludzie, którzy wyznają podobny światopogląd. To spaja i gwarantuje podobne podejście obu stron.

Oczywiście nie jest to rubryka matrymonialna, z całą mocą to zawsze podkreślam. Nie można zaczynać od końca, najpierw trzeba się zaprzyjaźnić. A bratnie dusze mogą być jednej płci także.

Elżbieta Nowak