W tym czasie na Zachodzie działo się wiele... Na przykład zawiązuje się grupa Dead Can Dance, której trzecia płyta wydana w Londynie w 1985 roku "Spleen and ideal" wzbudziła powszechny zachwyt podziw. Odchodząc od korzeni punkowych i lekko dystansując się od gotyku Lisa i Gerard włączyli do swojej muzyki elementy etniczne, tworząc bardzo oryginalną jak na tamte czasy propozycję, ocenił Wojciech Ossowski. Przypomniał też, że muzykę DCD w Polsce jako pierwszy nadał Piotr Kaczkowski na antenie radiowej Trójki, stając się głównym popularyzatorem muzyki grupy i poniekąd sprawiając, że nikt nie łączył DCD ze sceną folk czy World Music. - Był to raczej dziwny rock, również dla mnie - mówił nam prowadzący.
Lata 80. to czas muzycznych poszukiwań, w których folk miał się dobrze. Muzyka celtycka nadawała ton, ale powoli zaczęła się rysować alternatywa i takie propozycje jak właśnie Dead Can Dance czy inne: Corvus Corax, Pohjantahtii. Z fińskiej sceny wziął się też skład Tenhi.
Czym jest darkfolk? Definicja gatunku jest czysto intuicyjna, bo niezależnie od środków wyrazy w tej muzyce chodzi o nastrój: ponury, ciężki, mroczny. Zwykle zespoły osiągają to poprzez odwołanie do chorału lub do transowej sztuki szamańskiej. W przypadku Jorgów umiejętności warsztatów pozwalają na więcej, a połączenie brzmienia wiolonczeli i altów poniekąd automatycznie sprawia, że muzyka staje się bardziej mroczna. Dlatego, jak mówił Wojciech Ossowski, co prawda nie podaje Jorgów za wynalazców darkfolku, ale zdecydowanie opowiada się za uznaniem poznaniaków za prekursorów nurtu.
Wojciech Ossowski
CZYTAJ TEŻ: Kwartet Jorgi z bliska
SŁUCHAJ: Tenhi, Kwartet Jorgi, Corvus Corax, Dead Can Dance
***
Tytuł audycji: Historia polskiego folku
Prowadził: Wojciech Ossowski
Data emisji: 9.11.2020