- Cofnę się jednak do przerwanej dekady i do złotych lat polskiego tanga. Państwo pamiętają, że opowiadałem o fenomenie Chóru Dana, założonego i prowadzonego przez Władysława Daniłowskiego. Bogaty życiorys mógłby stać się kanwą dla filmu - mówi Wojciech Ossowski.
Daniłowski, jako absolwent prawa Uniwersytetu Warszawskiego kończy studia, odbywa praktykę konsularną w Paryżu, gdzie zetknął się z jazzem i chodził na występ amerykańskiego zespołu Devils. Gdy powróci do kraju w 1928 roku, ponad dalszą karierę w dyplomacji przekłada pasję artystyczną. Był pionierem jazzu nad Wisłą i twórcą odpowiednika Revellersów, Chóru Dana. Pisał piosenki dla wielu wykonawców, między innymi dla Adama Astona, Mieczysława Fogga, Miry Zimińskiej, zajmował się też komponowaniem muzyki dla potrzeb filmu. Był też muzycznym szefem odpowiedzialnym za rozrywkę w naszym Polskim Radiu. Po wybuchu wojny przenosi się do Włoch, a w 1940 roku ląduje w Stanach, gdzie występuje wraz z zespołem Dana, czyli reaktywowanym Chórem Dana, zakłada własną wytwórnię Dana Records z siedzibą w Nowym Jorku. Podobnie jak w Polsce, trafia w końcu do Radia i prowadzi tam swoje audycje. Komponuje i to nie tylko tanga, ale tez polki, kujawiaki, oberki.
Twórczość Chóru Dana wyznaczyła początek dekady polskiego tanga, która przypadała na lata 1929-1939. Przełożyła się na rozkwit kariery Mieczysława Fogga, z którym to artystą ściśle związały się dalsze losy polskiego tanga. A chórek towarzyszył takim artystom jak: Adolf Dymsza, Stefcia Górska, Hanka Ordonówna czy Zula Pogorzelska. Wystąpił w wielu polskich filmach przedwojennych. Jego akompaniatorem i aranżerem był między innymi Witold Lutosławski.
***
Tytuł audycji: Historia polskiego folku
Prowadził: Wojciech Ossowski
Data emisji: 12.02.2025