Zespoły takie jak Kwartet Jorgi, Shannon, Maidens czy Shella zaczynały od muzyki z Wysp właśnie, by stopniowo skłaniać się ku poszukiwaniom o wiele bliższym. Kontakty z artystami celtyckimi były w latach 90. niezbyt częste, zawdzięczamy głównie szanciarzom, którzy zapraszali zagranicznej gości na swoje festiwale. Pierwszym poważnym celtyckim u nas był poznański Celt, organizowany przez mieszkającego w Poznaniu szkota Rollego , ale ruda jest i założony przez niego i kolegów z zespołu GRM Band. Część z tych wykonawców, gdy przyjeżdżało do Polski, najpierw występowało w radiowym koncercie w naszej Trójce. Kilka takich koncertów miało miejsce i cieszyło się sporym uznaniem, a zespoły, które gościły w radiowym studiu, wspominały je potem jako wyjątkowe. Myślę również, że ta współpraca była znakomita, jeśli chodzi o rozpropagowanie samej poznańskiej imprezy, bo tam pod sceną zawsze były tłumy melomanów. O samym festiwalu przyjdzie nam jeszcze poopowiadać, ale teraz o zjawisku niezwykłym, czyli nie o fascynacji naszych artystów, muzyką z Irlandii czy Szkocji, ale odwrotnie. Kontakty, wzajemnie poznawanie i jakaś nierównowaga w efektach, ale wśród bardzo nielicznych przykładów polskich wątków w tamtych przygodach wymienić należy Sokoły nagrane przez. Oraz śląskie Banana boat, no i przekład wcześniejszy. The Poozies, czyli formacja, w skład której wchodzą 2 szkockich artystki, mary McMaster i patsy seddon. Obie tworzą było chiles i jako duo zostały zaproszone do Polski na serię koncertów.
***
Tytuł audycji: Historia polskiego folku
Prowadził: Wojciech Ossowski
Data emisji: 5.03.2025