Wykształcona w duchu rodzimej muzyki tradycyjnej oraz muzyki klasycznej Zachodu Park Jiha zaproponowała fuzję obu światów, której wynikiem jest nowe, fascynujące uniwersum brzmieniowe.
Przecieranie szlaków rozpoczęło się jeszcze w czasach działalności duetu Sum – pierwszej formacji Park Jiha. To właśnie tam artystka podjęła się eksperymentu z adaptacją tradycyjnego instrumentarium do nietypowych dla niego form i struktur, a przede wszystkim nowego języka muzycznego. Działając w Sum, miała okazję poznać muzyków z grupy Geomungo Factory, a później podjęła współpracę z jedną z najciekawszych postaci współczesnej koreańskiej sceny improwizowanej – saksofonistą Kimem Okim. To właśnie z nim, a także z grającym na wibrafonie Johnem Bellem oraz perkusistą Kangiem Tekhyunem nagrała w 2016 roku wspomnianym album „Communion”. Płyta zdobyła zasłużone uznanie – znajdując się nawet w kilku zestawieniach najlepszych płyt ubiegłego roku (przypomnę, że materiał do szerszej dystrybucji trafił za sprawą Glitterbeatu dopiero w 2018).
Dwa lata które dzielą koreańskie wydanie „Communion” od tego Glitterbeatowego Park Jiha spożytkowała znakomicie – nie tylko wyruszyła w kilka tras koncertowych po Stanach Zjednoczonych i Europie (odwiedziła m.in. katowicki WOMEX oraz Warszawę), ale i zdążyła nagrać zupełnie nowy materiał.
Park Jiha jest nie tylko pełną wyobraźni kompozytorką, ale też wytrawną instrumentalistką znającą tajniki podwójno-stroikowego piri, koreańskich organków ustnych saenghwang i cymbałów yanggeum.
Album „Philos” stanowi jakby kontynuację przejmujących opowieści z płyty „Communion”. Muzyka, choć nieraz czerpie garściami z minimalizmu, jednocześnie znacznie wykracza gdzieś poza język zapętlonych struktur, wnikając nieraz do świata improwizacji czy koreańskich tradycji – a te zaklęte są przede wszystkim w brzmieniu instrumentów. Park Jiha jest nie tylko pełną wyobraźni kompozytorką, ale też wytrawną instrumentalistką znającą tajniki podwójno-stroikowego piri, koreańskich organków ustnych saenghwang i cymbałów yanggeum. Wszystkie te instrumenty (czasami też wokal) są głównym medium artystki od lat – jeszcze od czasów działalności w zespole Sum.
I podczas gdy płyta „Communion” została wykonana przez Park Jiha w towarzystwie doborowego składu muzyków, tak na albumie „Philos” wszystkie partie zostały nagrane (a następnie ponakładane na siebie) przez samą artystkę. Efekt? Równie przejmujący i wciągający, jak na „Communion”. Osiem utworów albumu „Philos” to jakby osiem rozdziałów opowieści snutej począwszy od pełnej napięcia kompozycji „Arrival”, przez przejmujący utwór „Easy” (zawierający wiersz libańskiej poetki i wokalistki Dimy El Sayed, recytowany przez autorkę), po kojącą medytację w finałowym „On Water”.
„Philos” to pozycja obowiązkowa dla tych, których zauroczył świat brzmieniowy płyty „Communion”. Gdyby ktoś mimo wszystko odczuwał jeszcze niedosyt, polecam przeszukać katalog koreańskiej wytwórni Beatball Music albo sięgnąć po album „The Great Root” Kima Okiego – Park Jiha i jej bogate instrumentarium też tam odnajdziecie!
Płyty „Philos” słuchaliśmy w audycji „Nokturn” 11.12.2018, a płyty „Communion” - 11.06.2018.
„Philos”
Park Jiha
[Park Jiha 2018]
Ocena: 4/5
Krzysztof Dziuba, Program 2 Polskiego Radia
***
Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.