Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Dilo. Słuchowisko z odchodzących światów

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2021 08:00
Badania terenowe słowackiej Rusinki i Szkota zaowocowały między innymi dźwiękowym obrazem przestrzeni, które powoli odchodzą w niepamięć. „Dilo” dokumentuje te światy. Ich szorstkość, surowość, naturalność.
fragment  zdjęcia z badań terenowych Lucii Nimcovej i Sholto Dobie
fragment zdjęcia z badań terenowych Lucii Nimcovej i Sholto Dobie Foto: Lucia Nimcova i Sholto Dobie

„Dilo” to odprysk dwuletnich badań terenowych Lucii Nimcovej i Sholto Dobie i ich wspólnego, multidyscyplinarnego projektu „Khroniky”. Zjeździli rusińskie wioski na zachodniej Ukrainie. Nimcova sama jest słowacką Rusinka, urodziła się i wychowała w Humennem, choć dziś mieszka i pracuje w etiopskiej stolicy Addis Abebie, Dobie jest szkockim artystą dźwiękowym, który swoim domem nazywa Wilno. Wspólnie dokumentują życie Rusinów w formie filmu, cyklu fotograficznego, opery i nagrań.

Album lokuje się między nagraniami terenowymi, etnograficznymi i etnomuzykologicznymi badaniami, sound artem a słuchowiskiem. Cztery długie kompozycje są kolażami nagrań muzykowania po domach, podczas pracy oraz nagrań dźwiękowego otoczenia – wiatru, warkotu traktora, narzędzi, rozmów. Jedna i druga warstwa się przenika, jak w życiu, nie da się oddzielić muzyki od życia.

To muzyka i dźwięki surowe, niewygładzone, szorstkie. Ta naturalność bliska jest nagraniom muzyki kaukaskiej czerkieskiego kolektywu Ored Recordings, który dokumentuje muzykę małych  narodów zamieszkujących przede wszystkim Północny Kaukaz. Dobie i Nimcova podobnie nagrywają muzyków w sytuacjach prywatnych, niescenicznych. To skrzypkowie, lirniści, fletniści. Pokazują, jak muzyka jest integralną częścią kultury. Przenikanie się nagrań terenowych z muzyką z kolei przywodzi na myśl album Żywizny, nagrywany w lesie, podbijający dźwięki przyrody i otoczenia. Piosenki nagrywane przez Nimcovą i Dobie traktują o bardzo różnorodnych sprawach – od synowskiego lamentu po stracie ojca po lubieżne przyśpiewki.

jrpjej_1200.jpg
Przeczytaj także:
Wywiad z założycielem Ored Recordings

Niezwykle ważny jest narracyjny aspekt „Dilo”, jego słuchowiskowy wymiar. Nimcova i Dobie wchodzą w dość zamkniętą społeczność, pozwalają jej się odkryć, opowiedzieć swoje historie. Historie, które przez lata były na marginesie, spychane tam przez kolejne władze państwowe, traktowane jako coś gorszego, niewartego zachowania. To opowieść o kulturze bliskiej naturze, żyjącej z niej, o małych wioskach na karpackich stokach. Może trochę zbyt romantyzowana, urzekająca fikcyjną niedostępnością, magicznością niczym z „Cieni zapomnianych przodków” Siergieja Paradżanowa. Podkreślenie wagi historii, związków z naturą przywodzi na myśl „Kagabas”,  francuskiego producenta ukrywającego się pod pseudonimem Lion's Drums. Tam jednak punktem wyjścia jest muzyka jednej z grup rdzennych mieszkańców Kolumbii, a ingerencja w materiał wyjściowy jest dużo większa niż w przypadku „Dilo”. Rusińsko-szkocki duet ogranicza się właściwie tylko do kolażowego łączenia nagrań z różnych miejsc i czasów.

drzewo_ok.jpg
Przeczytaj także:
"Żywizna". Płyta nagrana w lesie i z miłości do lasu

„Dilo” jest poruszające jeszcze z jednego powodu. To dokumentacja świata, który jeszcze nie odszedł, ale jest go coraz mniej. Sam z dzieciństwa pamiętam wyjazdy do rodziny babci na Lubelszczyznę i te wszystkie dźwięki otoczenia przenoszą mnie w tamten świat dzieciństwa. Z jedną różnicą – u mojej babci już się nie śpiewało i nie muzykowało. Bardzo mi tego brakuje.

Michał Wieczorek

Lucia Nimcova i Sholto Dobie

„Dilo”

Aguirre Records 2021

Ocena: 4/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Dżerpedżeż czyli echo

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 09:00
Polskie słowo oznaczające echo jest krótkie, sekundowe wręcz, efemeryczne, indywidualne, mało waży, z powietrzem się kojarzy i z nimfą. Czerkieskie (czy też adygejskie) dżerpedżeż jest dłuższym, bardziej złożonym słowem, twardszym, cięższym, konkretnym, mocnym, tworzy szerszą wspólnotę liter i kojarzy się bardziej z ziemią. Tak przynajmniej to wygląda, czy też brzmi, z polskiej perspektywy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sztorm na Morzu Śródziemnym z Monsieur Doumani

Ostatnia aktualizacja: 16.11.2021 08:00
Czwarty album niestrudzonych Cypryjczyków to jazda bez trzymanki po nocnych, śródziemnomorskich metropoliach i pustkowiach.
rozwiń zwiń