Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Święty czas

Ostatnia aktualizacja: 22.12.2021 22:00
Nie będę pisać o zwyczajach świątecznych, ani tych starszych, ani nowych, czy też o ich powolnym zaniku w pędzącym świecie – o tym opowiada każdy i choć te historie z poszczególnych regionów są bardzo interesujące, to chciałabym skoncentrować się na czymś innym. To „coś innego” jest faktycznie „inne”: a chodzi o przeżywanie święta jako specyficznego punktu roku. O to, co kultura społeczna i kultura ludowa robią z nami w szczególnym czasie.
Kolędnicy w czasie Świąt Bożego Narodzenia
Kolędnicy w czasie Świąt Bożego NarodzeniaFoto: POLONA

Święta – każde, nie tylko Boże Narodzenie – mają swoją strukturę, symbolikę i przypisane sobie szczególne tradycje. Wszystko, co dzieje się podczas przygotowania do jakiegoś święta, czyli w okresie oczekiwania, potem, gdy je przeżywamy, i pod koniec, gdy wygaszamy ten wyróżniony z roku obrzędowego okres i powracamy w codzienność, odbywa się zgodnie z konkretnymi wytycznymi, o których decyduje po pierwsze kultura obrzędowa i zwyczaj, a dopiero po drugie – dana zbiorowość (grupa, rodzina, klasa społeczna), która robi od tego zwyczaju ewentualne odstępstwa na rzecz własnej potrzeby czy wygody. Indywidualne podejście do obowiązującego zwyczaju jest swoistą nakładką na kulturę, ale to trochę przykrótka kołderka – nie da się nią do końca komfortowo okryć, zawsze coś wystaje. Bo, pomimo że obecnie wydaje się dominować podejście negujące święta jako sztuczne, skostniałe, fałszywe, całkowita ucieczka przed „przymusem” świętowania jest niemożliwa. W naszym fotoplastykonie wirują dobre i złe wspomnienia z dzieciństwa, dźwięk dzwonków, zapach śniegu i pomarańczy, oczekiwanie i rozczarowanie. Uciekamy, by wrócić.

ZOBACZ: Magazyn świąteczno-noworoczny Polskiego Radia

Prawie każde święto ma swojego pogańskiego przodka w postaci czasu, który symbolizował przejścia pomiędzy porami roku, ważne zmiany kalendarza, rytm tradycyjnych prac rolnych i inne wydarzenia. Święta katolickie i, ogólniej, religijne, podczepiły się pod te daty, okresy i skojarzenia, nakładając na nie własną politurę opowieści o narodzeniu, zmartwychwstaniu czy wniebowzięciu. Zawsze jednak bazowały na podobnych skojarzeniach i zestawie desygnatów. Na świątecznej choince nie wieszamy przecież krzyżyków, lecz bardziej pierwotne, ogólniejsze ozdoby, symbolizujące bogactwo, dary natury, zdrowie, przetykane barwami nawiązującymi do bieżącego święta (biel ozdób – niewinność nowo narodzonego dziecięcia). Zarówno potrawy spożywane podczas wieczerzy wigilijnej, jak i czynione podczas niej drobne, zwyczajowe gesty, mają służyć przede wszystkim „przekupieniu” siły wyższej, by zesłała nam zdrowie, długie życie, by drzewa owocowe bujnie obrodziły, a zwierzęta chowały się bez kłopotów. To stare pragnienia, związane z ziemią i drogą życia człowieczego jako takiego. Religia jest na nie nałożona jak zakrętka na butelkę, by nie uleciał z niej gaz, tak samo, jak kolejna, najnowsza przykrywka w postaci świątecznej kultury popularnej czy konsumpcyjnej.


Rodzina przy kolacji wigilijnej Rodzina przy kolacji wigilijnej

Każde święto zawiesza na chwilę zwyczajne koło czasu codziennego. Czas świąteczny oznacza bowiem otwarcie się nie tylko na inne decorum, ale także na inne możliwości. To właśnie wtedy uchylają się wrota pomiędzy światem żywych a światem umarłych. To dlatego, nawet objedzeni nie do końca tradycyjnymi potrawami i znudzeni oglądaniem „Kevina samego w domu”, mamy mimo wszystko poczucie, że ta noc, ta jedna noc jest w jakiś sposób wyjątkowa, inna niż wszystkie pozostałe. Dzieje się tak także dlatego, że świat wokół nas zwalnia, wchodzi w świąteczne spowolnienie, wycofanie, zamknięcie w najbliższych kręgach. Czas świąteczny jednocześnie dzieli nas na podzbiory i pozwala im się zazębić. Występuje w nim otwarcie na obcego, nieznajomego – nawet jeśli wielu chciałoby w nim widzieć sztuczność i pustkę. Ale rytuał odtwarzany bez wielkiej chęci jest nadal rytuałem i jako taki ma swoją moc.

Czytam przed tymi świętami wiele życzeń, by spędzić je „bez spełniania cudzych oczekiwań”. Myślę jednak, że to bardzo dobry moment, by spróbować spełnić cudze oczekiwania, jeden z najważniejszych w roku. Właśnie dlatego, że inny od codzienności, pozbawiony z kolei jej oczekiwań, zawieszający ją w jej prawach.

Magdalena Okraska

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

Czytaj także

Miejsce do siedzenia. Rola ławki w kulturze ludowej i osiedlowej

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2021 09:00
Idę – siedzą. Wracam – siedzą. Wyglądam przez okno kuchni z mojego mieszkania na parterze – są. Jeśli jest ciepło, stare kobiety zajmują szerokie malowane deski ławki we dwie lub nawet cztery, u ich stoją stóp zakupy ze Społem w biało-zielonych siatkach. Jeśli jest zimno – stoją.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wódka, bloki i kiszone ogórki, czyli o egzotyzacji Słowiańszczyzny

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2021 09:00
Od kilku lat w mediach społecznościowych pączkują strony mające przedstawiać codzienność, kulturę i zwyczaje mieszkańców państw Europy Środkowo-Wschodniej. Fanpage’e takie, jak Squatting Slavs in Tracksuits, Scenic Depictions of Slavic Life czy Babushka prześcigają się w publikowaniu memów i w zamyśle zabawnych zdjęć ze (z grubsza) słowiańskich miast i wsi.
rozwiń zwiń