Ozwodny to pierwsza, najważniejsza część tańca góralskiego. Tancerz wychodzi przed muzykę i śpiewa. Następnie wyprowadzana jest umówiona wcześniej tancerka, a tancerz, zaśpiewawszy, odwraca się od muzyki i rusza powoli po kole. Tancerka cały czas wtóruje mu w odległości pół do trzech metrów (przypominamy, że w tańcu góralskim partnerzy nie dotykają się).
Rozpoczęcie tańca, tancerz może zaznaczyć okrzykiem, przytupem czy podskokiem – przecież chodzi o to, by zostać zauważonym – mówił Krzysztof Trebunia-Tutka.
Poza głównym krokiem do przodu po kole, tancerz może też wyskoczyć, uderzając ręką o sosrąb – główną belkę u powały czy przykucnąć i klepnąć dłonią w podłogę.
Tak, jak juhas zagania owieczki, jak kogut koło kureczki tańcuje – tak tancerz tańczy wokół swojej partnerki to przybliżając, to oddalając się od niej.
- Forma tego tańca przypomina tokowanie ptaków – zauważa Trebunia-Tutka – Górale byli bacznymi obserwatorami życia zwierząt. Podziwiali zaloty orła czy jastrzębia i próbowali się na nich wzorować. Rozkładali szeroko ramiona, klaskali w dłonie, nadawali odpowiedni kierunek tańcu tak, by partnerka mogła im wtórować czyli „bockować”.
***
Tytuł audycji: Pierwsze kroki
Przygotował: Piotr Dorosz
Gość: Krzysztof Trebunia-Tutka
Data emisji: 26.09.2020
Godzina emisji: 8.50
mg