Kaja i Janusz Prusinowscy: jest czas i przestrzeń, żeby być razem

Mama, tata, trzech synów, córeczka i koty, które są bardzo ważnymi członkami rodziny - w takim składzie rodzina Prusinowskich spędza czas obowiązkowej izolacji. - Dzieci mogą wyjść na podwórko i się wyszaleć. Mamy kawałek ogródka. Bycie w domu razem to jest coś, czego czasami nam bardzo brakowało - przyznaje Janusz Prusinowski.

Kaja i Janusz Prusinowski z dziećmi.

Foto: mat. pras.

Stanowią organizatorski i merytoryczny trzon festiwalu Wszystkie Mazurki Świata, ich nazwisko jest synonimem renesansu muzyki tradycyjnej w Polsce, a także marką kojarzoną na całym świecie, jeśli chodzi o polski folk. Z powodu przymusowego zamknięcia rodzina Kai i Janusza Prusinowskich ten czas spędza wspólnie w izolacji. Dostrzega w tym jednak wiele zalet. 

- Przestrzeń wokół domu to wspaniała sprawa, w samym domu też jest mnóstwo rzeczy, które możemy wspólnie robić. Jest czas pooglądać filmy, poczytać książki i potem o tym porozmawiać - przyznają zgodnie małżonkowie. - Trochę się życie przenosi do sieci, ale jest mnóstwo przestrzeni i czasu, żeby być razem. Każdy z nas ma swój kącik, o który staramy się dbać. Wspólnie z dziećmi mamy twórczą pasję, jest nią animacja poklatkowa - tłumaczyła Kaja Prusinowska.

Wirtualna wizyta w domu rodziny Prusinowskich to także cenna możliwość zobaczenia, jak w tej sytuacji radzą sobie dzieci. - Uczymy się matematyki, polskiego, ortografii. Tęsknię za szkołą i koleżankami - wyznała mała Hania, córka Kai i Janusza. - Warto czymś się zająć, pobawić się ze zwierzątkami, rodzeństwem, jeśli się ma. Gry planszowe, robienie rzeczy technicznych i gra na instrumentach - podpowiada razem z bratem.

***

Rozmawiała: Patrycja Zisch

Data emisji: 19.04.2020

Godzina misji: 11.00

Wyemitowano w audycji "Źródełko".

at