To ciężki stan dla pana Bronisława Machela z Osówki, który nie wie kiedy się to wszystko skończy. - W tym roku będzie ciężko, bo trudno powiedzieć, czy władze pozwolą na zgromadzenia. Zawsze odbywały się różne festyny na których często koncertowaliśmy. Będzie o to teraz trudno. Rozmawiałem z kolegą z którym razem gramy i fajnie byłoby się spotkać.
- Zawsze miałem jakąś rozrywkę. Jeździłem dwa razy w tygodniu na próby, spotykaliśmy się, zagraliśmy coś nowego. Teraz tego się nie robi, ale żeby ręce się nie zastały trzeba grać, przypominać sobie to, co się grało i grać nowe utwory. Na zabawach za dawnych czasów w latach siedemdziesiątych trzeba było grać różne melodie; tanga, walce, oberka i polkę. Pasjonaci tańca ludowego zawsze byli za polką i oberkiem, ale są też ludzie, którzy chcą się pobawić spokojnie przy walcu, tangu czy fokstrocie. Gram te wszystkie melodie. Gram słuchowo, nie gram z nut, ojciec mnie uczył - dodał pan Bronisław Machel z Osówki koło Lipska - Każdy tęskni za tym, aby wszystko wróciło do normy.
WSZYSTKIE WYWIADY DOSTĘPNE SĄ W BOKSIE #FOLKWODOMU
***
Rozmawiała: Patrycja Zisch
Data emisji: 20.05.2020
Godzina misji: 5.20
Wyemitowano w audycji "Kiermasz pod kogutkiem".