W tym okresie głęboko w trzewiach ziemi rodzi się Nowe Słońce, a zaświaty otwierają szeroko, by mogło wyjść na powierzchnię. Ten wątek – narodziny Słońca w ziemskich czeluściach można znaleźć w różnych odsłonach, w odległych od siebie podaniach. Mitra – perskie bóstwo słoneczne – narodził się ze skały. Amaterasu – japońska bogini słońca – obrażona na swojego brata schowała się na długi czas głęboko w skale. A Jezus? Także narodził się w grocie.
W ludowej wyobraźni Słowian przetrwał obraz Słońca – króla nieboskłonu – mieszkającego wiele mil od ziemi w pałacu z kryształu i klejnotów, zajadającego się miodem. Wiejski lud traktował słonce w sposób pogański i osobisty, witano się z nim przy wschodzie, nazywano niekiedy „ojczulkiem”, starano się nie obrazić go.
Nie sposób nie wspomnieć o Rarogu – ognistym sokole – pomocniku, a może wręcz wcieleniu Swaroga. Od Raroga droga niedaleka do Feniksa czy Żar Ptaka. Katarzyna Jackowska Enemuo przeczytała kiedyś, że Raróg, w czasie zimowego przesilenia znikał w podziemiach, by ponownie odrodzić się ze złotego jajka. Postanowiła tę historię opowiedzieć na nowo. Można jej wysłuchać w naszej podcastowni. Do czego serdecznie zapraszamy!