Po kaszubsku mówili dorośli między sobą i do dzieci, a dzieci – przez naukę w polskojęzycznych szkołach – już bardziej po polsku. Jednak niektóre słowa i tak były kaszubskie. W urzędach mówiło się po polsku, w kościele po polsku, telewizji – po polsku. Ale przecież wszyscy wokół mówili inaczej – po kaszubsku. Ta dwoistość istniała, ale mało kto zwracał na nią uwagę. Dopiero, kiedy wyszło się ze swego mikroświata, wyjechało ze wsi do większego miasta, zauważało się, jest się wychowanym w innym języku, niż ten dominujący.
- Kaszubski był językiem serca. Tak matka mówiła do swoich dzieci. Jeszcze w XIX w., pod panowaniem pruskim, kaszubski wyznaczał religię – mówiący po kaszubsku byli katolikami – oczywiście zdarzały się wyjątki. Dlaczego nasz język przetrwał? W czasach pruskich był mocno odrębny od niemieckiego, wyznaczał tożsamość. W czasach polskich chcieliśmy pokazać swoją odrębność, odróżnić się od przyjezdnych. Ale najważniejsze, że ten język przetrwał w naszych rodzinach. To język naszych serc. Język z „kolibki”, kołyski.
Zjazd Kaszubów 2021 w Pucku. Mapa Kraju Kaszubów z zaznaczonymi punktami, skąd pochodzą uczestnicy Zjazdu.
Adam Hintzka musi niekiedy lawirować między tradycjami wioski swego dzieciństwa a kulturą globalnej wioski. Niedawno jego najstarszej córce wypadł pierwszy ząb. Dzieci na całym świecie wierzą teraz we Wróżkę Zębuszkę, natomiast wśród Kaszubów pieniążek za pierwszy ząb zawsze przynosiła myszka. Rzucając „mleczaka” za piec prosiło się mysz o zabranie drewnianego i przyniesienie stalowego zęba. I tym razem ząb został rzucony za piec. Ale zaraz potem trzeba było go znaleźć, by móc zostawić go pod poduszką dla zębowej wróżki.
- Na Kaszubach od małego słyszeliśmy o takich postaciach jak stolem, czyli olbrzym, krosnięta – krasnoludki – jak upi i wieszczi, potwory, które wstają z grobu. Pamiętam, jak nas tym straszona za dzieciaka. Ale to była cała mitologia! Te postacie ze sobą walczyły, tłumaczyły, skąd wzięły się jakieś jeziora czy pagórki na Kaszubach. W tym wyrastałem, w tej „mitologii słonych wiatrów”, była taka książka, które na Kaszubach wiały. To było dla mnie oczywiste. I później dziwne było dla mnie wejście w ten nowy świat, o którym uczyłem się w szkole, świat mitologii ogólnopolskiej, jak smok wawelski. Ta własna mitologia, w oparciu o lokalne wierzenia, bardzo nas odróżniała – wspominał Adam Hintzka.
Bohater „Mikrozbliżeń” stara się zachować rodzime zwyczaje. Najważniejszym narzędziem do tego jest oczywiście język serca – kaszubski. Hintzka mówi do swoich dzieci po kaszubsku, stara się zwracać uwagę na niuanse językowe, jak np. długie i krótkie samogłoski, różnica w wymowie „rz” i „ż”, choć jak przyznaje, dzieci uczone w polskojęzycznej szkole mają problemy z wychwyceniem tych smaczków.
- Ten świat kaszubski to swojskość. Miejsce, gdzie czuję się naprawdę w domu. Gdy przyjeżdżam z daleka, widzę pierwsze znaki miejscowości kaszubskich, flagi, czuję się u siebie.
Rodzina Adama Hintzki i inni Kaszubi "europejscy" na wizycie wśród Kaszubów Kanadyjskich. Zdjęcie z kanadyjską kaszubską drużyną w Hokeja, 2018 r.
W kolejnym odcinku cyklu "Mikrozbliżenia" poznaliśmy kaszubską grupę etniczną. Podczas Narodowego spisu powszechnego w 2011 roku kaszubską przynależność narodową lub etniczną zadeklarowało 228 tyś. osób. Jednak w Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym Kaszubi nie są uznani za grupę etniczną. Natomiast język, którym się posługują ma status języka regionalnego. Dla wielu przedstawicieli tej grupy mniejszościowej kaszubski jest jednym z ważnych wyznaczników zachowania kultury, tradycji kaszubskiej. Tak traktuje go też bohater „Mikrozbliżeń” – Adam Hintzka z Jastrzębiej Góry.
***
Tytuł audycji: Mikrozbliżenia
Przygotowała: Mariana Kril
Data emisji: 4.09.2021
Godzina emisji: 8.50