Łapacze węży, czyli praca dla ludzi o stalowych nerwach

Ostatnia aktualizacja: 17.04.2019 10:00

– W Polsce znalezienie jadowitego węża w domu to gigantyczny problem, w Australii – niezbyt duży. Wystarczy zadzwonić po odpowiednich ludzi – mówi Tomasz Gorazdowski.

Audio

05'22

Jak wygląda praca łapacza węży? (Tomek na końcu świata/Trójka)

Zdjęcie ilustracyjneFoto: Janelle Lugge/Shutterstock.com

– W Brisbane występuje chyba największa różnorodność węży w całej Australii. Dla nas to dobrze, bo każdego dnia o każdej porze możemy zostać wezwani do zajęcia się wężem. Częstotliwość wezwań jest uzależniona od pory roku i latem jest ich znacznie więcej. Dojeżdżamy do klienta w około 20 minut. Pojawiamy się i opanowujemy sytuację – opowiada Josh, łapacz węży z firmy Urban Reptiles.

Jakie węże są najbardziej niebezpieczne? Dlaczego łapacze węży muszą często czekać aż gad wypełznie ze ściany? Zapraszamy do wysłuchania dołączonej relacji.

***

Relacji z podróży można słuchać w Trójce – od poniedziałku do czwartku ok. godz. 8.50 w porannym "Zapraszam do Trójki". Proszę koniecznie zajrzeć i polubić stronę na Facebooku: Tomek na końcu świata. Australia, Nowa Zelandia i Wyspy Pacyfiku. Będzie sporo zdjęć, będą konkursy, będzie ciekawie.

Zapraszam!

Tomasz Gorazdowski

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki – ranek
Autor materiału reporterskiego: Tomasz Gorazdowski
Data emisji: 17.04.2019
Godzina emisji: 8.48

**********

Sponsorem relacji jest Budimex