W 1989 roku opozycyjne ugrupowanie Karta 77 opublikowało petycję, w której domagało się demokratyzacji życia kraju. Przywódcy partii odrzucili jednak porozumienie z opozycją. Kolejne fale demonstacji miały miejsce w październiku i listopadzie. 17 listopada władze zezwoliły na zorganizowanie manifestacji ku czci praskiego studenta zamordowanego w 1939 roku przez Niemców. Legalne zgromadzenie przekształciło się w antykomunistyczną demonstrację, która zapoczątkowała 12-dniowy okres manifestacji w całym kraju.
Powstały organizacje obywatelskie Forum Obywatelskie w Pradze i Społeczeństwo Przeciw Przemocy w Bratysławie. Jedną z najważniejszych postaci czeskich opozycji był późniejszy prezydent Czech Vaclav Havel. Dziś w rocznicę tamtych wydarzeń w Alei Narodowej, gdzie przed 20 laty milicja brutalnie zaatakowała demonstrację studentów, mieszkańcy stolicy złożą kwiaty przed tablicą pamiątkową i zapalą świeczki. Potem wezmą udział w uroczystym koncercie z udziałem najwyższych władz panstwa. W uroczystościach weźmie udział Vaclav Havel.
Prezydent Vaclav Klaus nie zorganizuje jednak oficjalnych uroczystości na Praskim Zamku. W wywiadzie dla dziennika "Lidove Noviny" wyraził on zdziwienie, dlaczego miałby zapraszać najwyższych urzędników państwowych, którzy z aksamitną rewolucją nie mieli nic wspólnego.
"Obserwując uroczystości związane z upadkiem muru berlińskiego, błogosławiłem chwilę, kiedy odmówiłem zorganizowania podobnej imprezy rocznicowej w Pradze" - powiedział prezydent Klaus.
Dodał, że przeraża go myśl, iż musiałbym na taką uroczystość zaprosić Nicolasa Sarkozy'ego, Dimitrija Medwiediewa czy Gordona Browna. "Sądzę, że z upadkiem komunizmu liderzy naszej socjaldemokracji mają tyle wspólnego, co pan Sarkozy" - Vaclav Klaus.
W ankiecie dziennika "Lidove Noviny" aż 80 procent Czechów wskazało na Vaclava Havla jako autentycznego przywódcę aksamitnej rewolucji. 60 procent Czechów odpowiedziało "tak" na pytanie, czy żyje się im lepiej po listopadzie 89 roku. 35 procent odpowiedziało zdecydowanie "nie".
Czesi przypominają również rocznicę aksamitnej rewolucji w postaci happenignów. W Ostrawie zbudowano "komunistyczne miasteczko". W centrum miasta wyrosły drewniane wieże strażnicze, policjanci legitymują przechodniów, trzeba wypełnić formularze wizowe, odstać w kolejkach po mięso. Zapominamy, jak było za komunizmu. Powinniśmy częściej organizować takie pokazy, bo młodzież tamte czasy ignoruje - twierdzą Czesi. Podobne happeningi odbędą się dziś w centrum Pragi.
Słowacka opozycja bojkotuje uroczystości
W stolicy Słowacji Bratysławie odbędą się uroczystości związane z wybuchem aksamitnej rewolucji. Ale - w przeciwieństwie do Pragi - skłóceni politycy zorganizowali własne, odrębne akcje wspomnieniowe.
Słowacka opozycja postanowiła zbojkotować oficjalny program państwowych uroczystości. Jest oburzona tym, że wczoraj, w pierwszym dniu obchodów aksamitnej rewolucji premier Robert Fico składał oficjalną wizytę w Moskwie. Po rozmowach z Vladimirem Putinem premier oświadczył, że "między Moskwą a Bratysławą nie ma żadnych problemów politycznych", a "Rosja jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Słowacji."
W tym czasie delegaci Instytutu Pamięci Narodu odsłaniali na gmachu Uniwersytetu Komeńskiego w Bratyslawie tablicę upamiętaniającą wybuch aksamitnej rewolucji. Tablica jest dedykowaną studentom, którzy 16 listopada wyruszyli sprzed Uniwersytetu, demonstrując na ulicach Bratysławy.
Słowacka centro-prawica uznała, że wizyta premiera w Moskwie to świadoma prowokacja i poniżenie ludzi, którzy z narażeniem własnego życie wywalczyli wolność i demokrację w listopadzie 1989 roku. Mikulasz Dzurinda były szef rządu i przewodniczący Słowackiej Unii Chrześciańsko-Demokratycznej (SDKU) powiedział, że uczestnicy aksamitnej rewolucji i przedstawiciele opozycji zbojkotują dzisiejszy, oficjalny koncert w bratysławskim Teatrze Narodowym i zorganizują własne rocznicowe spotkanie w centrum miasta. W spotkaniu wezmą udział dysydenci listopada 89 roku.
Opozycja przyłączy się rownież do rocznicowego marszu, który przejdzie ulicami stolicy i odsłoni na Placu Hvezdoslava pomnik "Serce Europy" przedstawiający serce oplecione kolczastym drutem. W rocznicę rewolucji padają ostre i mocne słowa. "Zaproszenie z rąk komunistów na uroczystości 17 listopada można porównać z zaproszeniem faszystów na obchody zakończenia II wojny światowej - oswiadczył oburzony Dzurinda.
Wtorek jest na Słowacji, podobnie jak w Czechach świętem państwowym. Internetowe wydania gazet zadają pytania, czy słowacka młodzież pamięta o listopadzie 89 roku. O aksamitnej rewolucji mówi się tylko na jednej godzinie lekcyjnej. I to dopiero w 9 klasie. Zdaniem dziennika "Pravda "tylko nieliczni młodzi ludzie kojarzą wydarzenia 17 listopada z upadkiem komunizmu.