Historia

WSK - popularny "Wiesiek" bohaterem polskich dróg i bezdroży

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2020 05:40
Co to była za maszyna! Niedrogi, łatwy w obsłudze, możliwy do naprawy przez domorosłych "mechaników" i co najważniejsze - wytrzymywał wiele niedogodności polskich dróg i bezdroży. Jakże często w końcu lat 50. czy w latach 60. widać było te jednoślady dosiadane przez zakochane w sobie pary, pędzące przed siebie, z wiatrem we włosach...
Wueska na szosie.
"Wueska" na szosie.Foto: NAC

Mija 35 lat od bardzo smutnego zdarzenia... smutnego dla wielbicieli polskiej myśli motoryzacyjnej, tej jednośladowej - 31 października 1985 roku zjechał z taśmy produkcyjnej ostatni motocykl WSK. 

Skąd nazwa? To skrót od nazwy zakładów będących producentem tego jednośladu - Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL w Świdniku. Zakłady te z założenia były producentem samolotów i słynnych śmigłowców. Powstały w 1951 roku w Świdniku - niewielkiej miejscowości na wschód od Lublina. To tam zlokalizowano lotnisko w Lublinie. Powstanie fabryki spowodowało duży napływ robotników, wraz z rodzinami... Świdnik bardzo szybko zaczął urastać do miana miasta. Prawa miejskie nadano dopiero w 1954 roku. Traf chciał, że właśnie w tym roku rozpoczęto prace nad konstrukcją popularnego motocykla.

Tańsze zamienniki

Produkcję motocykla WSK rozpoczęto w 1955 roku i trwała aż do 1985. Komunistyczne władze zauważały potrzebę zwiększenia produkcji jednośladów w Polsce. Jak do tej pory, w powojennej historii, produkowano głównie WFM - motocykle biorące swoją nazwę od Warszawskiej Fabryki Motocykli. Popularne "Wuefemki" produkowane były od 1951 roku i jako takie posłużyły za pierwowzór konstrukcyjny "Wuesek". Jedne i drugie były dość tanimi rozwiązaniami... szczególnie w stosunku do bardziej zaawansowanych przedwojennych "Sokołów" i powojennych "Junaków". Te tanie rozwiązania dawały też szeroką możliwość pozyskania części zamiennych, co w przypadku droższych rozwiązań było niezmiernie trudne.

Motocykle WSK okazały się jednak znacznie większym hitem niż ich pierwowzór WFM. Bez zwiększania kosztów inżynierowie ze Świdnika wprowadzili wiele innowacji i ulepszeń... tych prostych, ale bardzo przydatnych i wytrzymałych. Do połowy lat 60. oba modele ścigały się o palmę pierwszeństwa. Jednak w 1964 roku zmodernizowany model WSK M06 odniósł sukces na Targach Poznańskich. Można tu wymienić szereg innowacji, z których najlepiej oceniane były teleskopowy widelec z tłumieniem olejowym, wzmocniona rama, pełnobębnowe hamulce i większy reflektor. Sukces ten doprowadził do zakończenia produkcji WFM w 1966 roku.

Paweł Grzelak na stronach portalu "Jednoślad.pl" opisuje ze znawstwem historię tego motocykla i ustosunkowuje się do jego zalet i wad. W słowie wstępnym czytamy: "Gdybyś obudził mnie w środku nocy i zapytał jaki motocykl był najważniejszy w historii polskiej motoryzacji, to bez cienia wątpliwości i chwili zastanowienia wykrzyczałbym, że WSK".

Na dość naturalne pytanie dlaczego, odpowiada: "Oczywiście Junak czy Sokół wydaje się bardziej kultowy, ale oba te motocykle niekoniecznie były mniej awaryjne, a przede wszystkim były droższe przez co mniej dostępne i zdecydowanie bardziej skomplikowane pod względem obsługi i serwisu. (...) Po wojnie Państwu Polskiemu zależało, aby jak najmniejszym kosztem wytworzyć jak największą ilość motocykli, która będzie sobie radzić z trudami polskich dróg i średnimi raczej możliwościami serwisowymi. Junak pod tym względem, nie dość że był stosunkowo drogi, to serwisowo wypadał blado na tle motocykli WFM oraz WSK. Zresztą, na jakim motocyklu Twój ojciec w latach 60, 70 czy 80-tych zabierał mamę na randki? Najczęściej była to właśnie Wueska. Motocykl lekki, prosty w obsłudze i generalnie bezawaryjny".

Jednak, jak to zazwyczaj bywa, wieloletnia produkcja kilku nieznacznie różniących się rozwiązań, w zasadzie pod jedną nazwą, doprowadziła do "opatrzenia się" tej marki, a jej konkurencyjność przestała być najważniejszym z elementów. W Polsce lat 70. pojawiły się liczne i popularne rozwiązania Zachodnie... nie te najdroższe, klasyczne i hitowe, lecz te prostsze, tańsze, ale posiadające nazwy znanych marek. Zakłady WSK musiały odpowiednio zareagować, by odzyskać znaczną część rynku motocyklowego w Polsce. Dobrze pomyślana strategia miała wprowadzić konkurencyjne rozwiązania pod wieloma względami - nazwy, koloru, nowinek technicznych.

Ptaki polskich szos

Grzelak tak opisuje te działania: "W roku 1975 fabryka w Świdniku postanowiła wprowadzić do produkcji motocykle z »rodziny ptaków«. Od teraz jednoślady oprócz oznaczenia np. M06 B3, nosiły nazwy, dzięki którym łatwiej było zapamiętać modele motocykli. Wspomniany model B3 nosił oznaczenie »Gil«, oprócz niego na rynku pojawił się Lelek oraz Bąk. Motocykle te różniły się przede wszystkim kolorami: żółty, czerwony oraz niebieski i miały mniejsze zbiorniki 10,5 litra zamiast 13 litrów. (...) Inna była również kanapa oraz kolor błotnika przedniego. Co ciekawe model Bąk stylizowany był na... choppera. Mieliśmy wysoką kierownicę, wydech puszczony górą - zupełnie jak w motocyklach enduro i podnoszone siedzenie pasażera, które stanowiło oparcie dla kierowcy. Z kolei Lelek był motocyklem terenowym. Dzisiaj, pewnie nazwalibyśmy go scramblerem. Miał szeroką (niską) kierownicę, wydech poprowadzony górą (zupełnie jak w Bąku) oraz wysoko zamontowany błotnik przedni. Poza tym wkrótce wprowadzono motocykle WSK z silnikiem o pojemności 175, ale to już temat na odrębną opowieść".

Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku, na stronach poświęconych motocyklowi WSK pisze w zakończeniu: "W roku 1973 z taśmy montażowej świdnickiej fabryki zjechał milionowy egzemplarz motocykla. Dodatkowej reklamy przysporzył świdnickim motocyklom Marek Michel. Student z Krakowa odbył w 1974 roku podróż dookoła świata na motocyklu M06 B3. W tym samym roku WSK Świdnik poszerzyła asortyment jednośladów o wersje pochodne: WSK M06 »Gil«, WSK M06 »Lelek« i WSK M06 »Bąk« i w klasie 175 ccm: WSK M21 W2 »Dudek«, WSK M21 W2 »Kobuz« i WSK M21 W2 »Perkoz«. Ostatnim modelem z tej serii był WSK M06 „Kos«, który wyprodukowano z myślą o licznej grupie użytkowników motocykli, która wykorzystywać je miała do codziennego przemieszczania się. 24 lipca 1985 roku taśmę montażową opuścił dwumilionowy motocykl WSK, »Kos«. 31 października 1985 roku z taśmy zakładu zjechała ostatnia Wueska i tym samym był to ostatni motocykl wyprodukowany w Polsce".

"Wiejski Sprzęt Kaskaderski"

W sumie produkcja tego kultowego jednośladu wyniosła kilka milionów egzemplarzy... Portal "Dobre Sklepy Motocyklowe" tak opisuje WSK w artykule o motocyklach PRL: "»W jak wiosna, S jak Stach/ K jak kocham Stacha wiosną/ WSK, o WSK/ W tej maszynie wszystko gra/ To podoba się dziewczynie« śpiewali Danuta Rinn i Bogdan Czyżewski wychwalając zalety rodzimej myśli technicznej ukrytej pod skrótem WSK (Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego). Produkowany od 1954 do 1985 roku, w około 30 modelach, kultowy motocykl przez lata był z jednej strony był przedmiotem uwielbienia i pożądania, z drugiej kpin. »Wiejski Sprzęt Kaskaderski« wyśmiewano w dowcipach i anegdotach".

W ostatnim czasie pojawiły się jednak dość "sensacyjne" informacje: "Miasto Świdnik, PZL Świdnik oraz Ursus chcą wznowić produkcję kultowych motocykli WSK. Czy to się uda? Motocykle WSK produkowała przez 30 lat Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL w Świdniku. Ostatnia maszyna zjechała z linii produkcyjnej pod koniec 1985 roku, łącznie powstało kilka milionów sztuk". (leftlane.pl)

PP

Zobacz więcej na temat: HISTORIA motoryzacja PRL
Czytaj także

Fiat 126p, czyli Maluch. Samochód nie tylko dla bohaterów

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2024 05:45
– Maluch zdobył czołowe miejsce w popkulturze. Natychmiast pojawił się w filmach. Nie musiał przechodzić castingu. Było jasne, że tym samochodem będzie jeździł bohater filmu – mówił w 2014 roku Przemysław Semczuk, autor książki "Maluch. Biografia".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Samochód, który zmotoryzował Polskę

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2020 08:00
20 lat temu, 22 września 2000 roku, z taśmy montażowej zjechał ostatni Fiat 126p, popularny maluch. Dzisiaj ten niewielki samochód, nazywany też "kaszlakiem" (od charakterystycznego odgłosu silnika), ma status pojazu kultowego. I wciąż rosnąca grupę wielbicieli.
rozwiń zwiń
Czytaj także

74 lata temu na ulice Warszawy wyjechały pierwsze miejskie taksówki

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2024 05:50
Od radzieckich pobied, przez warszawy, po duże fiaty – auta Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego były stałym elementem krajobrazu stolicy w PRL. 23 października 1950 roku na ulice wyjechały pierwsze z nich.  
rozwiń zwiń