Historia

Polskie skrzydła

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2011 07:00
28 sierpnia 1932 roku na lotnisku w Berlinie na cześć Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury zabrzmiał "Mazurek Dąbrowskiego", załopotała biało-czerwona flaga.
Audio

Polacy wystartowali w zawodach samolotów turystycznych Challenge 1932 na samolocie RWD-6, którego jednym z konstruktorów był inżynier Wigura. Nie był to ich pierwszy wspólny start. Żwirko już od kilku lat latał na maszynach RWD, a Wigura, członek zespołu konstrukcyjnego Rogalski, Wigura, Drzewiecki - RWD, prywatnie przyjaźnił się z pilotem i wielokrotnie brał z nim udział w zawodach lotniczych jako mechanik. 28 sierpnia 1932 roku na lotnisku w Berlinie na cześć zwycięzców zabrzmiał "Mazurek Dąbrowskiego", załopotała biało-czerwona flaga. Zawody były najważniejszymi tego typu na świecie. Chodziło nie tylko o wynik sportowy, ale i o prestiż przemysłu lotniczego oraz kraju. Głównymi kandydatami do zwycięstwa byli Niemcy - gospodarze zawodów, jednak polski duet nie dał im szans. Zwycięstwo dawało prawo Polsce do organizacji kolejnego Challenge w 1934 roku.

Niedługo po zwycięskich zawodach, 11 września 1932 roku, Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura ponieśli śmierć w katastrofie ich samolotu RWD-6. Badania przyczyn katastrofy wykazały, że samolot był obarczony wadą konstrukcyjną, która wynikała z obciążeń dynamicznych, nieznanych ówczesnym konstruktorom na całym świecie. Tragiczna śmierć lotników przyczyniła się do zmiany w podejściu do projektowania samolotów. 

Od 1993 roku 28 sierpnia jest Świętem Lotnictwa Polskiego - w rocznicę zwycięstwa w Challenge w 1932. Było już obchodzone przed 1939 rokiem. W okresie PRL-u (1945-1989) święto, nazywane wówczas Dniem Lotnika, upamiętniało pierwsze walki myśliwców z 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego na przyczółku warecko-magnuszewskim w 1944 i było obchodzone 23 sierpnia (przez pewien czas 1 września).

Czytaj także

Sportowcy w katastrofach lotniczych

Ostatnia aktualizacja: 17.04.2010 07:51
Do tragicznej listy ludzi sportu - ofiar katastrof lotniczych, los dopisał prezesa Polskigo Komitetu Olimpijskiego - Piotra Nurowskiego.
rozwiń zwiń