Historia

Lew Kaltenbergh i jego maski

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2014 07:00
- Cokolwiek robiłem nigdy nie robiłem tego do końca dobrze, po pewnym czasie zawsze znajdowało się mnóstwo rzeczy ciekawszych. Od aktorstwa znacznie ciekawszą rzeczą była archeologia, od archeologii jeszcze ciekawsza była plastyka, od plastyki miłość - mówił Lew Kaltenberg.
Audio
  • "Portrety" - sylwetka Lwa Kaltenbergha, pisarza, tłumacza, dziennikarza Polskiego Radia. Barwna opowieść o człowieku o niezwykle różnorodnych zainteresowaniach i niezwykłym wprost poczuciu humoru. Aud. Walentyny Toczyskiej (06.04.1963)
  • "Piaskiem w oczy" - rozmowa Walentyny Toczyskiej z Lwem Kaltenberghiem o mistyfikacjach, jakich się dopuszczał i ich skutkach (05.06.1963)
  • "Sałata Tekli" - opowieść Lwa Kaltenbergha o czasach dzieciństwa, rodzeństwie i opiekunce, która potrafiła wyczarować w kuchni zawsze coś pysznego i zdrowego.
  • "Kapitan mikro żeglugi" - gawęda Lwa Kaltenbergha o wuju Kazimierzu, który zaraził go pasją do historii i wojskowości.
Warszawa, siedziba Przedsiębiorstwa Państwowego Film Polski. Uroczyste rozdanie nagród dla krytyków filmowych za prace na temat filmu opublikowane w prasie w 1948 roku. Nz. laureat II nagrody redaktor Jerzy Kuryluk (L), laureat I nagrody dr Leon (Lew) Kaltenbergh (C), laureat III nagrody redaktor Stanisław Grzelecki (P). PAP
Warszawa, siedziba Przedsiębiorstwa Państwowego Film Polski. Uroczyste rozdanie nagród dla krytyków filmowych za prace na temat filmu opublikowane w prasie w 1948 roku. Nz. laureat II nagrody redaktor Jerzy Kuryluk (L), laureat I nagrody dr Leon (Lew) Kaltenbergh (C), laureat III nagrody redaktor Stanisław Grzelecki (P). PAP

5 marca mija 25. rocznica śmierci Lwa Kaltenbergha, pisarza i tłumacza, znakomitego gawędziarza, który przez wiele lat raczył słuchaczy Polskiego Radia swymi opowieściami o sobie, życiu i ludziach, których spotykał podczas swych licznych podróży po świecie.
- Zagadnienie Lew Kaltenbergh nie istnieje - mówił sam o sobie w audycji z cyklu ”Portrety” w kwietniu 1963 roku. - Istnieje szereg masek, w których paraduje ten człowiek.

Kresy i świat

Urodził się 13 listopada 1910 w Szumsku. Studiował na Uniwersytecie Lwowskim. Sporo wędrował, wyjeżdżał na stypendia zagraniczne. Był we Włoszech, potem przeniósł się do Paryża, gdzie dorabiał jako zmywacz autobusów.  - Lubiano mnie tam ze względu na moje opowieści. Udawałem, że jestem byłym legionistą z Legii Cudzoziemskiej, a ja jej oczywiście na oczy nigdy nie widziałem - wspominał.
Kaltenbergh brał też udział w wykopaliskach archeologicznych na Bliskim Wschodzie. - W Syrii byłem kimś w rodzaju odganiacza komarów, później dopiero awansowałem na sklejacza garnków, ceramiki wykopywanej z piachu - wspominał.

Walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku. Po jej zakończeniu trafił do obozu jenieckiego na Węgrzech. Wracał do tamtych czasów w gawędach głoszonych w Programie III Polskiego Radia. - Rzeczywistość wojny nauczyła mnie, rzeczywiście i naprawdę, jak bardzo krótkie i jak drogie jest życie ludzkie - mówił w rozmowie z Walentyną Toczyską.

Mistrz mistyfikacji

Po wojnie Lew Kaltenbergh został tłumaczem literatury węgierskiej i rosyjskiej. Pisał opowiadania, był autorem powieści historycznych i biograficznych o Wyspiańskim i Norwidzie.
- Kim właściwie miał pan być? - pytała autorka programu. - Kompozycją niezaczętą, tzn. przyzwoitym, skromnym człowiekiem, przynajmniej takie było zamierzenie moich rodziców - usłyszała w odpowiedzi.
Miał ogromne poczucie humoru, był mistrzem mistyfikacji. W audycji ”Piaskiem w oczy”, nadanej w czerwcu 1963 roku, z wielką swadą opowiadał o fałszerstwach, jakich się dopuszczał, wykorzystując swe rozliczne zdolności. A to podszył się pod Jana Kochanowskiego, pisząc na porobionym przez siebie starodruku wiersz, który historycy literatury wzięli za oryginał. Innym razem namalował szkic, który krytycy przyjęli jako nieznaną pracę Stanisława Dembińskiego.
- Ja mój szkic potrzymałem w dość mocnej herbacie, następnie okopciłem go nad lampą naftową, potem wykonałem jeszcze jeden zabieg, także on trochę popękał i zaniosłem do profesora Kozickiego, mówiąc że znalazłem płótno na straganach - opowiadał Kaltenbergh.  Obraz wisiał na honorowym miejscu w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Lwowskiego. - Do dziś dnia ta sprawa mnie boli jako straszliwy wyrzut sumienia - stwierdził autor fałszerstwa.

W Polskim Radiu

Lew Kaltenberg przez wiele lat był pracownikiem Polskiego Radia. Wygłosił na antenie setki felietonów. Każdy był barwną opowieścią o czasach minionych. Pytany przez Walentynę Toczyską, jak ocenia własne życie i twórczość odpowiadał:
- Mój błąd polega na tym, że sięgałem po doświadczenia ze zbyt wielu dziedzin. Jestem facetem, który umie to i owo zrobić, nigdy najlepiej. Za długo, sądzę, miałem poczucie pozostawania w wieku 20 lat.
Czy nie przemawiała przez niego zbytnia skromność? Posłuchaj niektórych z gawęd zmarłego 5 marca 1989 Lwa Kaltenbergha.
bs

Czytaj także

Jedyne takie miasto - Lwów

Ostatnia aktualizacja: 02.12.2013 05:50
- Co zadziwia wycieczki, które przyjeżdżają do Lwowa? Że w starej części miasta nie ma dwóch jednakowych kamienic, bo budowali je Żydzi, Ormianie, Polacy, Włosi, Niemcy, Czesi. Każdy starał się odróżnić czymś się od sąsiada – mówił Zbigniew Jarmiłko, wiceprezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Archiwa Polskiego Radia: "w nich jest cały świat"

Ostatnia aktualizacja: 27.10.2013 10:30
W archiwum Polskiego Radia, które działa już prawie 90 lat, znajdują się dźwięki zarówno z najważniejszych wydarzeń politycznych jak i kulturalnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Historia Polskiego Radia na Kresach

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2013 09:59
Rola Polskiego Radia na Kresach w przeszłości i dziś - to przewodni temat konferencji "Polskie Radio na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej".
rozwiń zwiń