Historia

Wojna krymska – upadek Świętego Przymierza

Ostatnia aktualizacja: 04.10.2023 05:30
Trzyletnia wojna krymska doprowadziła do upadku Świętego Przymierza i ostatecznie pogrzebała idee Kongresu Wiedeńskiego. Rozpoczął się w ten sposób proces, prowadzący do rekonstrukcji sojuszy i kształtowania się nowego układu sił w Europie.
Panorama oblężenia Sewastopolu fot. Wikimedia Commons.
Panorama oblężenia Sewastopolu fot. Wikimedia Commons.Foto: Wikimedia Commons/dp

170 lat temu, 4 października 1853, Turcja wypowiedziała wojnę Rosji. To wydarzenie rozpoczęło wojnę, która przeszła do historii jako wojna krymska.

Po wieloletnich wojnach epoki napoleońskiej Europa zaznała spokoju dzięki porządkowi zaprowadzonemu na Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku. Kluczową zasadą nowego ładu była równowaga sił mocarstw europejskich. Gwarantem status quo miało być Święte Przymierze - zawiązane przez Rosję, Austrię i Prusy, do których potem dołączyła Francja. Jakiekolwiek gwałtowne zmiany w Europie miały być surowo tłumione.


Posłuchaj
23:51 wojna nie tylko krymska___5154_96_iv_tr_0-0_10328524502155a3[00].mp3 Audycja historyczna na temat hipotetycznych losów świata - gdyby w 1854 roku wybuchła nie lokalna wojna krymska, ale wielka wojna antyrosyjska. Dyskusję historyków Janusza Osicy i Pawła Wieczorkiewicza moderuje Andrzej Sowa. (PR, 24.11.96)

 

Chory człowiek Europy

Pierwsza połowa XIX wieku to postępujący upadek Imperium Osmańskiego. Od połowy lat 20. do początku lat 40. od państwa odłączały się kolejno: Egipt, Grecja i księstwa naddunajskie. Z drugiej strony stała Rosja – żandarm Europy – gorliwie tłumiący wszelkie ruchy wolnościowe i rewolucyjne na kontynencie (powstanie listopadowe, Wiosna Ludów).

Cieśniny Bosfor i Dardanele, tworzące bramę do wyjścia na Morze Śródziemne już od czasów Katarzyny II były celem Rosji.

Car Mikołaj I co jakiś czas sondował, czy mocarstwa europejskie zgodzą się na podział tureckiego imperium. Do myśli o rozpadzie Turcji powrócił w styczniu i lutym 1853 roku. Mówił wtedy, że okoliczności mogą zmusić go do przejściowego zajęcia Konstantynopola, a także do powołania niezależnej Serbii, Bułgarii, Mołdawii i Wołoszczyzny pod swoim protektoratem.

Planował faktyczny rozbiór Imperium Osmańskiego, proponując Anglikom Egipt i Kretę. Jednak dominacja Rosji w strefie cieśnin czarnomorskich i Bałkanów była nie do pogodzenia z interesami brytyjskimi.

Chybione kalkulacje

Pomimo to Mikołaj I kontynuował swój kurs wobec Turcji. Zakładał bowiem, że jedyny groźny dla Rosji sojusz francusko-brytyjski jest nierealny z powodu budzącego niepokój w Londynie zamachu stanu Napoleona III i zapowiedzi odbudowy imperialnej pozycji Francji. Liczył też na wsparcie Austrii i Prus.

Wszystkie te spekulacje okazały się jednak błędne, a sojusze między mocarstwami inne niż się spodziewano. Wbrew prognozom, Francja i Wielka Brytania zdołały uzgodnić swą politykę wobec Turcji. Silniejsza niż wzajemne uprzedzenia okazała się bowiem obawa przed ekspansją rosyjską na Bliskim Wschodzie.

Święty spór

W tym czasie apogeum osiągnął spór między Francją i Rosją o opiekę nad miejscami świętymi w Palestynie (leżącej na ziemiach Imperium Osmańskiego). Traktat rosyjsko-turecki gwarantował prawa religijne prawosławnym w księstwach naddunajskich. Stopniowo jednak Rosja pretendowała do objęcia protektoratu nad ortodoksami. Car zażądał wyłącznego prawa do opieki nad świętymi dla prawosławnych miejscami. Turcy odmówili i 16 października 1853 wybuchła wojna.

- Problem, jak pokonać Rosję militarnie, jest rozważany przez teoretyków wojskowości co najmniej od początku XVIII wieku – zaznaczył prof. Paweł Wieczorkiewicz w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia na opak". – Nie da się jej pokonać metodą tradycyjną. Jest to z uwagi na rosyjską przestrzeń niewykonalne.

Wybitny historyk Ludwik Bazylow w swojej "Historii Rosji" tak przedstawił stosunek sił: "Anglia i Francja górowały nad Rosją jakością uzbrojenia, zapleczem technicznym, nowoczesnym sprzętem, parową flotą i możliwie najlepszym w danych warunkach zaopatrzeniem".

Lawina wydarzeń

W odpowiedzi na zajęcie przez wojska rosyjskie Mołdawii i Wołoszczyzny flota brytyjska i francuska zostały wysłane do wschodniej części Morza Śródziemnego.

Wtedy też zaktywizowała się polityka austriacka, skłaniająca się do stanowiska mocarstw zachodnich w obawie przed zagrożeniem interesów austriackich na Bałkanach. Po raz pierwszy, ale nie ostatni w tym konflikcie, postawa Austrii niemile zaskoczyła Petersburg.

Eskalacja konfliktu

Punktem kulminacyjnym konfliktu okazała się bitwa pod Synopą (30 listopada 1853), podczas której wiceadmirał Paweł Nachimow pokonał flotę turecką.

Floty Anglii i Francji wpłynęły na Morze Czarne, a car Mikołaj I wypowiedział wojnę mocarstwom zachodnim. Ten ciąg wydarzeń rozpoczął wojnę, zwaną później krymską, w której Rosja starła się z Turcją, Francją i Wielką Brytanią.

Austria i Prusy formalnie zachowały w niej neutralność, ale na płaszczyźnie dyplomatycznej Wiedeń blisko współpracował z przeciwnikami Rosji.

Udział Polaków

Co ciekawe, po stronie aliantów walczyło wielu Polaków, licząc, iż dzięki poparciu mocarstw zachodnich otworzy się możliwość na odzyskanie niepodległości.

- Gdyby przeniesiono wojnę na kontynent europejski i w granice Rosji, to byłaby szansa na zryw niepodległościowy Polaków i  zaangażowanie Austrii – przekonywał dr Janusz Osica w audycji o hipotetycznych losach wojny krymskiej.

Jednak idea militarna wojny krymskiej była z założenia ograniczona do półwyspu i miała doprowadzić jedynie do wynegocjowania pokoju i upokorzenia militarnego i politycznego Rosji.

Przełom

Przełom nastąpił 8 września 1855 – po zdobyciu Sewastopola i zniszczeniu rosyjskiej floty czarnomorskiej. Mimo kontynuowania walki, upokorzona Rosja stała się o wiele bardziej skłonna do ustępstw.

Kongres pokojowy w Paryżu z udziałem Francji, Anglii, Turcji, Austrii, Sardynii i Rosji zakończył się zawarciem pokoju 30 marca 1856. Straty terytorialne Rosji były niewielkie ze względu na życzliwą postawę Francji, obawiającej się zbytniego wzmocnienia Anglii na Bliskim Wschodzie. Obejmowały południową część Besarabii i ujście Dunaju, które miały wchodzić w skład Księstwa Mołdawskiego pod zwierzchnictwem Turcji. Sojusznicy zwrócili Rosji wszystkie swoje zdobycze łącznie z Sewastopolem, a ta oddawała Turcji zajęte obszary zakaukaskie.

Najcięższe dla Rosji były restrykcje dotyczące Morza Czarnego. Traktat Paryski ogłaszał neutralność tego obszaru. Odtąd nie można było przekraczać cieśnin okrętom wojennym żadnego państwa. Rosja właściwie traciła prawo utrzymywania floty wojennej na Morzu Czarnym.

- Paradoksem jest to, że konsekwencją tej wojny jest krótki okres współdziałania rosyjsko-francuskiego - komentował prof. Paweł Wieczorkiewicz.

Najważniejszym dla europejskiego ładu międzynarodowego rezultatem wojny krymskiej był ostateczny upadek Świętego Przymierza, gdyż po przeciwnych stronach starły się w tym konflikcie państwa tworzące jego podstawę. Rozpoczął się w ten sposób proces, prowadzący w ciągu dwu dekad do rekonstrukcji sojuszy i kształtowania się nowego układu w Europie.

Co by się stało, gdyby w roku 1853 wybuchła nie, lokalna, wojna krymska, a wielka wojna antyrosyjska – wygrana przez aliantów? Posłuchaj audycji z udziałem prof. Pawła Wieczorkiewicza i dr Janusza Osicy na temat hipotetycznych losów świata.

mjm

Czytaj także

Rewolucja lutowa - koniec caratu w Rosji

Ostatnia aktualizacja: 03.03.2021 05:30
Skutki I wojny światowej były coraz bardziej odczuwalne przez rosyjski lud. Brak rąk do pracy, problemy z zaopatrzeniem w żywność i drożyzna przelały czarę goryczy. Rosjanie postanowili się zbuntować.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Burzliwa historia Krymu

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2014 22:00
Rozmawiać o niej będziemy w Dwójce z prof. Tadeuszem Stegnerem, dr Dariuszem Wierzchoniem, Przemysławem Tomankiem oraz Dżaferem Jakubowskim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krymski tygiel, czyli łóżko jako front konfliktów etnicznych

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2014 10:00
– Mieszkające na Krymie rodziny Tatarów, Ukraińców, Rosjan i zrusyfikowanych Greków mieszają się od pewnego czasu. Linie podziałów etnicznych zaczynają sprowadzać się do poziomu więzi rodzinnych – mówił w Dwójce historyk dr Dariusz Wierzchoś, współautor książki "Źródła nienawiści".
rozwiń zwiń