35 lat temu, 3 czerwca 1979 w Topoli pod Belgradem zmarł nagle Tadeusz Kubiak. Polski poeta, satyryk, autor utworów dla dzieci, wieloletni pracownik Polskiego Radia. Miał 55 lat.
Warszawiak z krwi i kości
Urodził się 16 maja 1924 w Warszawie. Był absolwentem Gimnazjum im. Joachima Chreptowicza w Ostrowcu Świętokrzyskim. Debiutował w 1943 na łamach konspiracyjnego pisma "Jutro Poezji".
– Bardzo barwna postać, miał bardzo piękny życiorys na początku – mówił krytyk literacki Krzysztof Karasek w aud. Elżbiety Łukomskiej i Doroty Gacek z cyklu "Zakładka literacka" z 2012 roku. – W Warszawie działał w podziemiu, później w AK. Następnie gdzieś w świętokrzyskim w partyzantce.
Studiował filologię polską w Warszawie i Krakowie. Pracował w redakcjach "Pokolenia" i "Po prostu". Podczas swojego pobytu w Krakowie podobno przyjaźnił się z Wisławą Szymborską. W 1948 roku wrócił do Warszawy.
– Tadeusz Kubiak był mitem starówki, każdy dorożkarz go znał – wspominał poeta i dramaturg Zbigniew Jerzyna. – Starówka była pod jakąś jego władzą liryczną. Mieszkał na Piekarskiej i wszyscy go tam znali.
W radiu
W Polskim Radiu pracował od 1948 roku do śmierci. Był autorem i współtwórcą cyklicznych audycji literackich w Programie Drugim takich jak "Radiowe debiuty poetyckie", "Tysiąc znaczeń w jednym wierszu", "Poezja, która pomaga żyć", "Radiowy kabaret poetycki".
– Mam sobie do zarzucenia, że wiele pięknych możliwości twórczych przeszło obok mnie – przyznawał sam Tadeusz Kubiak. – Ale to tylko dlatego, że byłem zbyt pochłonięty pracą redaktora, organizatora życia poetyckiego wokół radia.
– To był drugi dom, tam było tak kameralnie i wszyscy się szanowali, lubili, chciało się tam przychodzić – o "Radiowym kabarecie poetyckim" mówił Zbigniew Jerzyna. – Ludzie byli cudowni i chcieli, żeby dla nich pracować. Czuło się, że człowiek jest potrzebny, że to ma wartość.
Pełen sprzeczności poeta dzieci
Do 1956 roku tworzył poematy na cześć władzy i partii, podporządkowując się normom socjalistycznym. – Potem pisał wiersze, bardzo wzięte zresztą – przypominał Krzysztof Karasek. – Poezję miłosną, tradycyjną. Bardzo dobry był w tej dziedzinie. W zasadzie uważano go za następcę Gałczyńskiego.
Wierszami o miłości jednak nie mógł nikogo zaskoczyć. Dlatego Tadeusz Kubiak znalazł sobie niszę, w której świetnie się odnajdywał, czyli wiersze dla dzieci. – To był jeden z filarów poezji dla dzieci – zaznaczał Karasek. – Pisywał do "Płomyka" i wszystkich dziecięcych pism. Jeśli pozostanie w literaturze, to na pewno za te rzeczy.
Tadeusz Kubiak zmarł na zawał serca w Jugosławii, gdzie miał wydać wybór wierszy. – Pamiętam doskonale ten dzień, to była piękna niedziela – wspominał Andrzej Bednarowicz. – Ten dramat odbył się w scenerii niemal teatralnej, bo była to cerkiew w Topoli.
Posłuchaj audycji i poczuj klimat czasów i miejsc, w których tworzył Tadeusz Kubiak.
mb