– Był przede wszystkim zagorzałym republikaninem i uważał, że obalenie monarchii w każdym kraju przyniesie ludowi wolność i społeczną sprawiedliwość – mówiła na antenie Polskiego Radia prof. Irena Koberdowa – w obronie republikańskich ideałów gotów był walczyć wszędzie, gdzie tylko było można.
Nieudany mariaż z Mazzinim
Swoją działalność zmierzającą do wyzwolenia Włoch spod panowania austriackiego i zjednoczenia rozbitego kraju rozpoczął od współpracy ze znanym ideologiem narodowego ruchu wyzwoleńczego, twórcą organizacji Młode Włochy Giuseppe Mazzinim.
Brał udział w dwóch nieudanych wyprawach, które miały rozpocząć rewolucję wyzwoleńczą we Włoszech. Garibaldi skazany zaocznie na śmierć musiał uciekać z kraju. Pod zmienionym nazwiskiem wyjechał do Ameryki Południowej, gdzie w tym czasie spod kolonialnej zależności wyzwalały się republiki latynoamerykańskie.
Czerwone koszule
Lata 30. i 40. XIX wieku upłynęły mu na walce w Brazylii i Urugwaju. W tym drugim kraju wziął udział w obronie przed napaścią dyktatorskiej Argentyny. Tam też powołał do życia legion włoski.
- Jego żołnierze byli ubrani w czerwone koszule, a na wierzch narzucali południowoamerykańskie szare poncho – tłumaczyła prof. Koberdowa - w tym stroju Garibaldi występował właściwie do końca życia.
Wiosna Ludów
W 1848 roku na wieść o europejskiej Wiośnie Ludów powrócił do Włoch. W randze generała służył w szeregach rządu tymczasowego w Mediolanie. Odnosił spore sukcesy w starciach z wojskami austriackim w Lombardii. Następnie, po klęsce z francuzami w obronie Republiki Rzymskiej, ruszył na północ, na pomoc broniącej się jeszcze Wenecji. Cudem ocalał, ale ponownie musiał emigrować na obcy kontynent.
Wrócił pod koniec lat 50., kiedy Królestwo Piemontu rozpoczęło dzieło zjednoczenia Włoch. W 1860 roku północna część kraju była pod panowaniem Wiktora Emanuela II. Na południu pozostawało jeszcze najsilniejsze włoskie państwo pod panowaniem dynastii Burbonów – Królestwo Neapolitańskie.
Wyprawa tysiąca
Garibaldi urządził ochotniczą wyprawę, na którą ruszyło za nim 1028 ludzi w czerwonych koszulach. Drogą morską dotarli na Sycylię, gdzie wybuchło chłopskie powstanie. Tysiąc bojowników pozbawionych drogi odwrotu opanował całą wyspę, zyskując ogromne poparcie wśród miejscowej ludności.
– Ta garstka poparta masowo przez okolicznych chłopów spowodowała, że runął cały stary arystokratyczny świat – mówiła historyk – Garibaldi został dyktatorem ogromnej wyspy i mimo wielu przeciwności zdołał przeprawić się na stały ląd, zdobywając całe południowe Włochy.
7 września 1860 wkroczył do Neapolu jako zwycięzca. Był to szczyt jego potęgi. Liczył na odrodzenie Włoch jako republiki. Stało się jednak inaczej. Na spotkaniu z królem Piemontu Garibaldi wzniósł okrzyk: ”Oto wasz król, niech żyje!”, po czym dobrowolnie zrezygnował z walki o władzę.
Rozgoryczony rozwiązaniem jego armii, uważanej za zarzewie rewolucji, wycofał się z życia publicznego i skrył się w swej samotni na wyspie Caprera.
Ostatnie lata
Granice zjednoczonego Królestwa Włoskiego nie obejmowały jeszcze Wenecji i Rzymu. W 1862 roku Garibaldi pod hasłem ”Rzym albo śmierć!” zmobilizował na Sycylii trzy tysiące ochotników. Drogę zagrodziły mu jednak wojska królewskie. Ustąpił, by nie przelewać bratniej krwi.
- Kiedy wybucha wojna francusko-pruska i powstała republika we Francji to schorowany Garibaldi natychmiast zgłosił się do służby republice. To był jego ideał życiowy - mówiła prof. Irena Koberdowa.
Był tam dowódcą walczącego w górach oddziału partyzanckiego. Jednak tutaj nie odnosił już większych sukcesów w walce z wojskami pruskimi.
Zmarł 2 czerwca 1882 roku, kiedy całe Włochy były już zjednoczone.
Posłuchaj losów słynnego rewolucjonisty i bojownika o wolność Giuseppe Garibaldiego.
mjm