Wszystko miało zacząć się od dwóch ikonicznych postaci w historii obu państw. Jedną z nich jest Bolesław Chrobry, piastowski władca, który zmienił na krótko państwo utworzone przez swojego ojca w lokalne mocarstwo. Drugą postacią jest Vajk, węgierski wódz z rodu Arpadów, który na chrzcie przyjął imię Stefan, a do historii przeszedł jako Święty Stefan. Obaj mężczyźni zostali pierwszymi królami w historii swoich krajów.
Ze staraniami o koronację obu władców wiążę się legenda, wedle której monarchowie mieli równolegle wysłać swoje poselstwa do Rzymu, by tam starały się o insygnium władzy dla Polski i Węgier. Papież miał podobno mieć sen, w którym korona przypadała Stefanowi i po przebudzeniu zdecydował się przekazać ją władcy Węgier.
Wedle innej wersji tej historii było tylko jedno poselstwo – wysłannicy Bolesława Chrobrego, którzy mieli wyprosić mu koronę od Rzymu. Przewodzić miał mu benedyktyński mnich i wychowanek św. Wojciecha, Astryk-Anastazy. Duchowny miał zdradzić swojego księcia, przyłączając się po przejęciu korony w Rzymie do delegacji węgierskiej. Innymi słowy, korona św. Stefana była pierwotnie przeznaczona dla Bolesława, jednak wskutek zdrady Astryka-Anastazego powędrowała na skronie węgierskiego władcy, za co zresztą sam zdrajca miał być nagrodzony godnością metropolity ostrzyhomskiego.
Pierwsza wersja historii oczywiście lepiej sprawdza się w roli inicjatora tysiącletniej przyjaźni polsko-węgierskiej, niż wariant ze zdradą szczwanego duchownego. Obie jednak pod barwną otoczką losów dwóch poselstw pokazują, w jak bardzo podobnej sytuacji znajdowały się państwa Piastów i Arpadów u przełomu milleniów.
Oba kraje okrzepły dopiero po etapie konsolidacji władzy w rękach jednego panującego. Oba były dla Zachodniej Europy jeszcze dwa pokolenia wcześniej swoistą "terra incognita" – ziemią nieznaną. W dziejach obu istotną rolę odegrał Wojciech-Adalbert, który udzielił bierzmowania Stefanowi (a według niektórych przekazów dokonał też chrztu przyszłego króla) i który dzięki pomocy Bolesława udał się w swoją ostatnią, męczeńską misję. Oba kraje były wciśnięte między wielkie mocarstwa ówczesnego świata – Cesarstwo, Ruś i Bizancjum. Wreszcie zarówno Bolesław, jak i Stefan, mieli ambicję odgrywania znacznie ważniejszej roli w polityce europejskiej, niż ich ojcowie i dziadowie. Stąd u jednego bliski kontakt z cesarzem Ottonem III i śmiałość w zatargach z margrabiami Rzeszy, u drugiego zaś sam akt chrztu.
Bliskie kontakty państw miałyby znaleźć potwierdzenie w domniemanym rodowodzie drugiej żony Bolesława Chrobrego i matki jego pierworodnego syna – Bezpryma. Najprawdopodobniej była ona jedną z arpadzkich księżniczek. Bliskość państw obrazuje też legenda o tym, że pierworodny syn Stefana i jego dziedzic Emeryk (zmarł jednak w młodym wieku kończąc główną gałąź rodu Arpadów) przebywał na dworze Chrobrego, a co więcej – przywiózł do jego kraju relikwię krzyża świętego, którą pozostawił w opactwie benedyktynów. Poskutkowało to zmianą nazwy okolicznych wzniesień na Góry Świętokrzyskie.
Teza o tym, że początków przyjaźni polsko-węgierskiej należy szukać w wydarzeniach sprzed tysiąca lat jest być może zbyt śmiała. Jednak z całą pewnością można mówić o pewnej wspólnocie celów i interesów obu monarchii u zarania ich dziejów. Obaj władcy uczynili ze swoich państw ważne figury na politycznej szachownicy, obaj mocno osadzili swoje kraje w Europie.
Bartłomiej Makowski