Tło zbrodni
W marcu 1943 roku rozpoczęła się fala dezercji ukraińskich policjantów w służbie niemieckiej. Była to realizacja postanowień ustalonych podczas konferencji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów pod koniec 1942 roku. Wyszkoleni funkcjonariusze mieli zasilić szeregi Ukraińskiej Powstańczej Armii - zbrojnej przybudówki OUN, która dążyła do wymordowania wszystkich Polaków z terenu Wołynia. Po pierwszej zbiorowej zbrodni w Parośli w lutym 1943 roku, UPA nabrała śmiałości do popełniania kolejnych okrucieństw, a tym samym do realizacji swoich planów.
Północna część Wołynia znajdowała się na terenie Okręgu Wojskowego UPA "Zahrawa" pod dowództwem Iwana Łytwyńczuka "Dubowego". W marcu 1943 roku przeprowadził on ataki na kilka polskich wsi położonych w powiecie kostopolskim, które charakteryzowało niezwykłe bestialstwo.
"Dubowy", organizując napaści na Polaków, zazwyczaj posługiwał się ukraińskimi chłopami, którzy przy boku militarnych oddziałów atakowali wsie.
Rosnące zagrożenie ze strony UPA sprawiło, że mieszkańcy polskich miejscowości zaczęli spontanicznie zawiązywać komitety samoobrony. Jeden z takich komitetów powstał w Kolonii Lipniki, która przed wybuchem II wojny światowej była dużą wsią ze zdecydowaną przewagą ludności polskiej. Członkowie samoobrony w Lipnikach, po zdobyciu kilkunastu karabinów, regularnie wystawiali warty i organizowali nocne patrole.
Rzeź wołyńska - zobacz serwis historyczny
Zaostrzenie sytuacji
W nocy z 18 na 19 marca 1943 roku samoobrona zauważyła zbliżających się do wsi kilku uzbrojonych Ukraińców. Po krótkim starciu Polakom udało się ująć jednego z atakujących, w którym rozpoznano byłego policjanta. Mieszkańcy Lipnik przetrzymali go przez kilka dni, zastanawiając się, co z nim zrobić. Ostatecznie postanowili zawieźć go na posterunek niemieckiej policji w pobliskim mieście Berezne. Niemcy zdecydowali powiesić dawnego policjanta za dezercję.
Wydanie policjanta pogorszyło stosunki pomiędzy Polakami a Ukraińcami na tyle, że każde oddalenie się od wsi groziło utratą życia.
Atak
W nocy z 26 na 27 marca "Dubowy" zarządził mobilizację w okolicznych ukraińskich wsiach. Po zebraniu uzbrojonych w siekiery, piki i widły chłopów ruszył na pogrążoną we śnie Kolonię Lipniki. Chłopi uzbrojeni w siekiery, przy wsparciu UPA, zaatakowali pogrążoną we śnie wieś. W chwili ataku w Kolonii Lipnikach znajdowało się około siedmiuset osób, w skład których wchodzili zarówno stali mieszkańcy, uciekinierzy z innych miejscowości oraz kilku ukrywanych przez gospodarzy Żydów.
Napaść rozpoczęto od ostrzelania całej wioski ze stanowiska znajdującego się w wiatraku. Później część chłopów zaczęła podkładać ogień pod zabudowania. W wyniku tych działań, z domów wybiegli przerażeni ludzie, do których UPA natychmiast otworzyła ogień z karabinów maszynowych. W wyniku przewagi wroga, polska samoobrona nie zdołała powstrzymać natarcia. Jej dowódcy przytomnie zdecydowali o odwrocie. Po przerwaniu linii okrążenia, zaczęli osłaniać ucieczkę Polaków w kierunku nieodległego majątku, dzięki czemu uratowali pięćset osób.
W tym czasie Ukraińcy systematycznie pacyfikowali wieś. Wiele osób zginęło we własnych domach uduszonych dymem. Część próbowała schować się w kopcach na ziemniaki i w rowie melioracyjnym. Te kryjówki zostały jednak odkryte przez UPA. Banderowcy zabili ukrytych tam Polaków przy użyciu narzędzi gospodarskich. Do rana poszukiwali w rejonie wsi rannych, których dobijali.
Zagłada wsi
W wyniku ataku UPA na Kolonię Lipniki zginęło 179 Polaków, czterech ukrywających się Żydów i Rosjanka. Cudem przeżył dwuletni wówczas Mirosław Hermaszewski - późniejszy polski kosmonauta. Uciekająca z nim na rękach matka została postrzelona i upadła na śnieg. Banderowcy uznali, że nie żyje i ją zostawili. Jednak kilka godzin później odzyskała przytomność i pobiegła do znajomych Ukrainek z innej miejscowości, które jej pomogły. Dopiero wtedy zorientowała się, że nie ma z nią dziecka. Na poszukiwania zaginionego, kolejnego dnia wybrał się ojciec, który odnalazł zziębniętego malca w pobliżu spalonego domu.
Mieszkańcy, którzy przeżyli zagładę Kolonii Lipniki, kierowali się następnie do różnych miast powiatowych. Znajdowały się tam silne garnizony niemieckie, które nie pozwalały UPA na podejście do miasta. Wielu ocalałych Polaków zgłosiło się na wyjazd na roboty do Niemiec.
Krwawy rajd
Atak na Kolonię Lipniki był jednym z największych przeprowadzonych pod komendą "Dubowego". Już 28 marca później podlegli mu zbiegli policjanci zarąbali siekierami 19 Polaków w pobliskiej Kolonii Kardobyszcze. Tego samego dnia Łytwyńczuk kazał spalić jeszcze siedem innych polskich wsi. Do końca marca w wyniku działań jego oddziału zginęło około 180 Polaków. Sam "Dubowy" wziął także osobisty udział w kwietniowej napaści na Janową Dolinę, w której zginęło 600 Polaków.
Źródła: Władysław Hermaszewski, Echa Wołynia, wyd. 1995, Grzegorz Motyka, Od rzezi wołyńskiej do akcji "Wisła". Konflikt polsko-ukraiński 1943–1947, wyd. 2011, Grzegorz Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960. Działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, wyd. 2006