Joseph Barbera - podarował nam animowanych Flinstonów

18 grudnia 2006 roku zmarł Joseph Barbera. To on wraz z Wiliamem Hanna stworzyli niepowtarzalny duet, który w produkcji animowanych kreskówek mógł konkurować z wytwórnią Disney'a.

William Hanna i Joseph Barbera w swoim biurze, 1960

Foto: Courtesy Everett Collection/East News

Był czas, że wszystkie dzieciaki w Polsce znały i uwielbiały jego bohaterów, na równi z bohaterami Disneya. Dla wielu jego nazwisko nierozerwalnie łączyło się z nazwiskiem wspólnika, razem z którym założyli studio filmów animowanych pod nazwą Hanna-Barbera. Niestety obaj już odeszli z tego świata, pozostawiając po sobie nieśmiertelne filmy animowane w ilościach przekraczających ludzką wyobraźnię.

18 grudnia 2006 roku zmarł Joseph Barbera. Jego wspólnik, William Hanna, pożegnał nas pięć lat wcześniej (2001 r.). Razem stworzyli niepowtarzalny duet. Każdy z nich w początkach kariery zajmował się filmem rysunkowym, ale dla innych wytwórni. Barbera w młodości pracował dla Terrytoons, a Hanna był producentem animacji kreskówek dla Warner Bros. Pierwszy raz usłyszeli o sobie w 1936 roku, a trzy lata później postanowili połączyć siły. Po wielu latach współpracy założyli w 1957 roku własne studio i od tej pory pracowali już tylko dla siebie... i dla milionów widzów – dzieciaków – na całym świecie.

Według wielu znawców tematu byli nawet lepsi od Disneya, bardziej płodni i równie rozpoznawalni. Disney zamknął się w swoich kilku sztandarowych bohaterach, a swoje twórcze pomysły przekierował z czasem także na filmy pełnometrażowe i nie tylko rysunkowe, animowane. Hanna-Barbera pozostali wierni swoim umiejętnościom wyśmienitych rysowników. Nie znaczy to, że ich filmy były jedynie animacjami... jak wszystko w Stanach Zjednoczonych, niektórzy bohaterowie ich filmów, niektóre z opowiedzianych przez nich historii zostało "przełożonych" na język fabularny.

A co to byli za bohaterowie! W Polsce każde dziecko czekało na poniedziałkowy "Zwierzyniec", bo ten program zawsze kończył się kreskówkami ich produkcji. Pamiętamy nieśmiertelnych: niezmordowanego Psa Huckleberry, przekomicznego Misia Yogi czy przezabawnych psotników Pixie i Dixie oraz Pana Jinksa – dwie śmieszne myszki i kota. Wspaniały duet rysowników stworzył tych bohaterów w latach 40. i 50. ubiegłego wieku. A to nie wszystko!

W latach 60. pojawili się niesamowici Flinstonowie z bardzo popularnej serii "Między nami jaskinowcami". Kreskówka ta została także później sfabularyzowana i choć trochę odmienna od animacji była równie komiczna. Kolejnymi znanymi bohaterami byli Wally Gator, Jetsonowie, Goryl Magilla, Atomówki i pod koniec tych lat wreszcie Scooby Doo. Należy dodać, że wcześniejsi bohaterowie nie odeszli w zapomnienie – nadal powstawały kolejne serie z nimi, a najwięcej z Misiem Yogi, który otrzymał także najwierniejszego przyjaciela w postaci małego Misia Boo-Boo. A to tylko niektóre z wielu postaci i filmów tego okresu!

W latach 70. większość wcześniejszych bohaterów przeżywało dalsze swoje losy – Yogi, Flinstonowie, Scooby Doo. Pojawiły się też nowe filmy i postaci. Po raz pierwszy poddano animacji Rodzinę Addamsów (1973 r.). Pierwszy raz w telewizji pojawili się też Tom i Jerry – zwariowany kot Tom nieustannie goniący za uciekającym od niego myszem (bo to on) Jerrym.

Kolejne lata przynoszą kolejne przygody znanych bohaterów, a ich losy mieszają się i łączą. Pojawiają się także nowi bohaterowie... jak choćby uwielbiane przez dzieciaki Smerfy! Miejsca brakuje, by ich wymienić – a wielu z nich znamy dobrze i nie zawsze wiedzieliśmy, że ich ojcami byli Hanna i Barbera. Poszukajmy informacji o nich, a przekonamy się jak wielki wpływ na nasze dzieciństwo miało tych dwóch Panów.

PP