Historia

Gest Kozakiewicza

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2014 06:00
30 lipca 1980 roku, Władysław Kozakiewicz podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie, wygrał konkurs skoku o tyczce, zdobywając złoty medal. Odpowiadając gwiżdżącym kibicom radzieckim, wykonał słynny gest, który przeszedł do historii jako "gest Kozakiewicza".
Audio

Symbol Solidarności

Obraźliwy gest stał się symbolem dla Polaków w okresie solidarnościowych strajków. Władysława Kozakiewicza okrzyknięto bohaterem narodowym. Zdjęcie ze stadionu w moskiewskich Łużnikach trafiło do wszystkich gazet na świecie, w tym do podziemnego tygodnika „Solidarność", który wykorzystał je jako symbol polskiego oporu wobec ZSRR. Przed zwycięskim skokiem, polski tyczkarz chciał za wszelką ceną pobić kolejny rekord świata, bo - jak potem mówił - walczył nie tylko o złoto. Olimpiada się kończyła, a ja myślałem jak ograć ruskich - wspominał sportowiec.

Cień Afganistanu

Moskiewskie Igrzyska Olimpijskie w 1980 roku odbywały się w cieniu sowieckiej agresji na Afganistan. W wyniku bojkotu wzięło w nich udział tylko 81 państw, a narodowych komitetów olimpijskich było wtedy 145. Na znak protestu 16 państw podczas uroczystości otwarcia igrzysk maszerowało pod flagami olimpijskimi.

Sowieckie władze „starannie” przygotowały się do imprezy. Z Moskwy wywieziono większość dzieci i młodzieży, aby nie miały kontaktu ze „zgniła kulturą zachodu”. Usunięto z ulic żebraków, złodziei i panie wykonujące najstarszy zawód świata, wszystko w trosce o wizerunek państwa „powszechnej szczęśliwości i dobrobytu”. Na czas trwania olimpiady poprawiło się znacznie zaopatrzenie w sklepach. Uroczystość otwarcia na stadionie im. Lenina na Łużnikach oglądało 102 tysiące ludzi. Szczytem hipokryzji były gołąbki pokoju, które w białych rękawiczkach nieśli podczas uroczystości otwarcia zawodnicy ZSRR. Mimo bojkotu igrzysk przez wiele państw, padło 36 rekordów świata.

Gest Kozakiewicza

Polskim kibicom najwięcej radości sprawił konkurs skoku o tyczce, w którym Władysław Kozakiewicz zdobył nie tylko olimpijskie złoto, ale też ustanowił fantastyczny rekord świata wynikiem 5,78 cm. W walce o olimpijski medal Władysław Kozakiewicz zmagał się nie tylko z rywalami, ale też z szowinistycznie nastawioną do Polaka publicznością. Podczas trwania całych igrzysk gospodarze stosowali wiele nieczystych chwytów, aby ułatwiać zwycięstwa swoim zawodnikom. Na przykład podczas finału rzutu oszczepem organizatorzy zamykali i otwierali bramy stadionu regulując w ten sposób przepływ prądów powietrznych. W konkursie skoku o tyczce Rosjanie liczyli na Konstantina Wołkowa.

Zabrać mu medal!

Nasz zawodnik kolejne wysokości pokonywał przy wtórze gwizdów. Kiedy za drugim razem pokonał poprzeczkę na wysokości 5.74, odwrócił się do publiczności i pokazał jej zgiętą w łokciu rękę. W ten sposób narodził się słynny „gest Kozakiewicza”. Wołkow nie pokonał tej wysokości i razem z Tadeuszem Ślusarskim zdobył srebrny medal. Kozakiewicz natomiast pokazał klasę pokonując wysokość 5,78 i tym samym ustanawiając rekord świata. „Gest Kozakiewicza” lotem błyskawicy obiegł całą prasę. Przysporzyło to naszemu zawodnikowi jeszcze więcej sympatii, ale też i kłopotów. Ambasador sowiecki w Polsce Boris Aristow domagał się odebrania Polakowi medalu.

Byłem tak wkurzony na kibiców, którzy gwizdali, że skoczyłbym może i sześć metrów - wspominał Kozakiewicz.

"Gest Kozakiewicza" urósł do miana epokowego wydarzenia, choć sam tyczkarz nie spodziewał się tego. Jak tłumaczył po latach, jego gest w założeniu nie miał nic wspólnego z polityką.

W 1985 roku Władysław Kozakiewicz wyjechał na stałe do Niemiec. Mieszka pod Hanowerem. Po otrzymaniu obywatelstwa niemieckiego kilkakrotnie wystąpił w turniejach lekkoatletycznych w barwach tego kraju. Wynikiem 5 metrów 70 centymetrów poprawił nawet rekord RFN.

Czytaj także

Zaczęło się w Świdniku – początek strajków 1980 roku

Ostatnia aktualizacja: 08.07.2020 06:00
Robotnicy ze Świdnika przełamali barierę strachu. Za nimi poszła cała Polska.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Komuniści odebrali mu obywatelstwo, ale dla Polaków pozostał bohaterem". 54. rocznica śmierci gen. Władysław Andersa

Ostatnia aktualizacja: 12.05.2024 05:55
Gen. Władysław Anders zapisał się w historii jako dowódca 2. Korpusu Polskiego i współautor sukcesu aliantów we Włoszech w 1944 roku. Po śmierci spoczął - tak jak prosił - obok swoich żołnierzy na Polskim Cmentarzu Wojennym pod Monte Cassino. 
rozwiń zwiń