Historia

Władysław Wagner. Żeglarz spod szczęśliwej gwiazdy

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2024 05:35
17 września 1912 roku urodził się żeglarz Władysław Wagner. Był pierwszym Polakiem, który opłynął świat, choć nie miał do tego niemal żadnego przygotowania.
Władysław Wagner w Southampton, w którym zakończył rejs dookoła świata. Lipiec 1939 roku.
Władysław Wagner w Southampton, w którym zakończył rejs dookoła świata. Lipiec 1939 roku.Foto: NAC

Władysław Wagner urodził się koło Starachowic, ale wkrótce jego rodzina przeprowadziła się do Gdyni. Tam, w naturalnym otoczeniu morskim, Wagner zafascynował się żeglarstwem i wstąpił do morskiej drużyny harcerskiej. W roku 1932 zwodował swój pierwszy jacht, nazwany "Zjawa", który zbudował wraz z kolegą, Rudolfem Korniłowskim, na bazie znalezionego wraku szalupy. Miał wtedy niespełna 20 lat. W tym samym roku w lipcu dwaj koledzy powiedzieli rodzinom i znajomym, że płyną w wakacyjny rejs po Bałtyku, gdy tymczasem planowali już swoją podróż dookoła świata.

Bez kompasu

Wypłynęli z Gdyni na 8 metrowym jachcie pod polską banderą przystosowanym do morza, ale nie przystosowanym do oceanu, bez niezbędnego wyposażenia i przyrządów a nawet aktualnych map. Co gorsza żeglarze nie mieli też wiedzy koniecznej do rejsów tej skali - z drugiej strony gdyby ją mieli, może nie odważyliby się na podróż.

- To były takie czasy, że jak ktoś popłynął na Bornholm, to gazety o tym pisały. Władek Wagner wypłynął 8 lipca 1932 roku wraz ze swoim kolegą - mówił Mirosław Lewiński lekarz i żeglarz, który płynął śladami Wagnera w audycji Bartosza Panka w Polskim Radiu w 2016 roku. - Nie byli przygotowani ani żeglarsko, ani finansowo, ani językowo. Nie znali angielskiego, mieli starą harcerską busolę i stare mapy - dodawał.


Posłuchaj
39:19 Wagner.mp3 "Władysław Wagner". Audycja Bartosza Panka z cyklu "Atlas polskich podróżników". (PR, 18.06.2016)

 

Popłynęli na zachód, korzystając z harcerskiej busoli, która szybko ich zawiodła i zamiast do Zelandii dotarli do Olandii, które dzieli niemała odległość 200 km. Od tej pory postanowili płynąć wzdłuż brzegu. Następnie przez Kopenhagę, gdzie zatrzymali się, by naprawić łódź, dopłynęli do Lizbony. Tam dołączył do nich trzeci żeglarz, obieżyświat Frydson. Niedługo po Nowym Roku przycumowali w Casablance i spotkali się ze znanym żeglarzem Alainem Gerbaultem.

- W Casablance spotkali słynnego wtedy na cały świat Alana Gerbaulta - mówił Mirosław Lewiński w Polskim Radiu - zaproszony przez nich na jacht, przyszedł, spojrzał i odszedł... Gdy Wagner spotkał go ponownie na Thaiti, tłumaczył, że nie chciał zawierać znajomości z kimś, kto jest straceńcem i na pewno utonie - dodawał Lewiński.

W Dakarze na jachcie zamontowali drugi maszt, by zwiększyć powierzchnię żagli i zarazem prędkość. Stamtąd "Zjawa" popłynęła  już prosto przez Atlantyk do Brazylii. 

Druga Zjawa

W brazylijskim Belem jacht opuścił kolega Wagnera z Gdyni - Rudolf Korniłowski. Wagner z Frydsonem płynęli dalej sami na łodzi, która przecieka. Dokonują niezbędnych napraw, ale to już nie pomagało - jacht trzeba zmienić.

W Panamie Wagner sprzedał jacht i podzielił się pieniędzmi po równo z towarzyszem, mimo że potrzebował ich na nowy jacht - takie było jego poczucie sprawiedliwości, którym zjednywał sobie ludzi. Dzięki wielkiej sile woli nie zrezygnował z dalszej wyprawy, pomimo trudności: braku łodzi i braku pieniędzy.

Pisał swoje wspomnienia z dotychczasowej wyprawy i wysyłał je do Polski, za co dostał zaliczkę od wydawcy. W Polsce książka Wagnera ukazała się pod tytułem "Podług słońca i gwiazd" i cieszyła się dużą popularnością.

Wagner kupił nową, 14-metrową łódź, którą musi samodzielnie wykończyć. Tymczasem do Panamy przybił polski statek "Dar Pomorza", na którym świat opływali harcerze. Dwie polskie bandery spotykały się, harcerze pomagły Wagnerowi w przygotowaniu łodzi, wyposażeniu i wreszcie przeprowadzili go na holu przez Kanał Panamski. Wagner z nowym załogantem wypłynął na Pacyfik "Zjawą II". Długo się jednak nią nie nacieszył, ponieważ łódź została zaatakowana przez świdraki - szkodniki niemal doszczętnie przeżarły drewno. Na Fidżi żeglarz musiał kupić nowy jacht, na który zarabiał pracując w stoczni. 

Zjawa III

W 1936 roku Wagner z Fidżi przedostał się parowcem do Australii, gdzie mógł liczyć na pomoc polonii. Aby zaoszczędzić cofnął się do Ekwadoru i w stoczni zbudował nową, 15-metrową łódź - "Zjawę III". Po Nowym Roku Wagner wyruszył w dalszą drogę. W Australii zatrzymał się na parę miesięcy, by opowiadać o swoim rejsie i zbierać na niego pieniądze. Zabrał stamtąd dwóch australijskich załogantów i popłynął przez Bali, Jawę, Haiti i Bora Bora do Kanału Sueskiego, który pokonują na żaglach. 

Za dokładną datę dotarcia do pętli uznaje się 4 lipca 1939 roku. Wagner spieszył się, by dopłynąć do Gdyni, ale w angielskim porcie Southampton odradzają mu to z powodu nadciągającej wojny. 

Po rejsie

Wagner nigdy nie wrócił do Polski. Pozostał w Anglii, gdzie zaciągnął się do marynarki wojennej a potem był rybakiem morskim. W 1959 roku wyjechał do Portoryko i założył  tam własną stocznię jachtową, a 10 lat później zamieszkał na Florydzie, gdzie zmarł w 1992 roku.

az

Czytaj także

Rejs Henryka Jaskuły - solo dookoła świata. Posłuchaj wspomnień z tej podróży

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2024 05:40
44 lata temu, 20 maja w 1980 roku do Gdyni dopłynął Henryk Jaskuła, który jako pierwszy Polak i trzeci żeglarz w historii, samotnie, bez zawijania do portów, okrążył Ziemię.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krzysztof Baranowski - dwa razy samotnie opłynął świat

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2016 12:10
Jedynkowe studio odwiedził pierwszy Polak, który dwukrotnie samotnie opłynął kulę ziemską. W 1973 roku, po zakończeniu pierwszej wyprawy, w szczecińskim porcie witał go 120-tysięczny tłum.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marzyciel. Dookoła świata z Władysławem Wagnerem

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2016 12:00
8 lipca 1932 r. w Gdyni niespełna 20-letni niedoświadczony żeglarz wypłynął w morze wraz z kolegą. Tak zaczął się pierwszy polski rejs na jachcie żaglowym dookoła kuli ziemskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Solo non stop" - reportaż Jakuba Tarki

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2020 11:00
14 maja 2020 roku zmarł kapitan Henryk Jaskuła - pierwszy Polak, który samotnie opłynął kulę ziemską bez zawijania do portów. Zaledwie 6 dni po jego śmierci - 20 maja - minęła 40. rocznica powrotu do Gdyni "Daru Przemyśla", na którym płynął.
rozwiń zwiń