Vittorio De Sica urodzony w 1901 roku w środkowych Włoszech od 1914 roku mieszkał w Neapolu. Po I wojnie światowej rodzina przeniosła się do Florencji, a następnie do Rzymu. Wcześnie wykazywał zainteresowania teatrem, w którym występował jako aktor od 15 roku życia, a w pierwszym filmie zagrał mając 16 lat.
Dużo grał i stał się niezwykle popularnym aktorem komediowym, szczególnie w latach 30.: "Stara dama" (1932), "Dam milion" (1935) czy "Domy towarowe" (1939). Pieniądze zarobione w pracy aktorskiej odkładał na własne produkcje, postanowił bowiem sprawdzić się w zawodzie reżysera.
De Sica - reżyser
W roli reżysera zadebiutował w 1939 roku komedią "Szkarłatne róże". W kolejnych latach zyskał uznanie dzięki "Teresie Venerdi" (1941) oraz "Dzieci patrzą na nas" (1943), który zawierał już pewne elementy rodzącego się neorealizmu. To w tym nurcie będzie później tworzył reżyser.
Neorealizm włoski zrodził się jako głos sprzeciwu wobec faszyzmu. Zapoczątkowany został przez Luchino Viscontiego niedopuszczonym przez cenzurę filmem "Opętanie" (1943), jednak za pierwszy właściwy film nurtu uznaje się raczej "Rzym, miasto otwarte" Roberta Rosselliniego (1945).
- Pierwsze filmy zarówno Rosselliniego, jak i Vittoria De Siki są filmami powiązanymi z faszyzmem i o wymowie faszystowskiej - nie można tego ukrywać i trzeba pamiętać, że tak zaczynali ówcześni filmowcy - mówił Marek Hendrykowski w audycji Anny Fuksiewicz w Polskim Radiu.
410:11 de Sica.mp3 Neorealizm włoski i jego wpływ na światowe kino. "Neorealizm włoski". Audycja Anny Fuksiewicz z cyklu "Akademia kina". (PR, 09.10.2015)
Kino włoskiego neorealizmu to także odpowiedź na biedę panującą w kraju, demoralizującą społeczeństwo, oraz na napuszone włoskie kino lat 30. - teatralne, mieszczańskie, nazywane wymownie "kinem białych telefonów", które w ogóle prawdziwych problemów Włoch nie pokazywało.
- W latach 30. powstaje służebne wobec faszyzmu kino totalitarne, które ma promować wielkie Włochy np. "Scypion Afrykański" - podkreślał Marek Hendrykowski w Polskim Radiu.
Dziecięce marzenia
Na tych podstawach wyrosły Vittorio De Sica kręci w 1946 roku "Dzieci ulicy", swoje pierwsze wielkie dzieło neorealistyczne. W formie przypominającej dokument przedstawia historię dwóch chłopców-pucybutów w czasie wojny w biednej dzielnicy Rzymu, którzy marzą o kupieniu białego konia.
- Tytuł "Dzieci ulicy" - włoski "Sciuscià" - to wersja amerykańskiego zawołania "shoeshine" - dzieci czyszczące buty wołały tak do żołnierzy amerykańskich w Rzymie i innych miastach, próbując zarobić na życie - mówił w Polskim Radiu Marek Hendrykowski. - De Sica kapitalnie wychwycił autentyzm pewnego określenia, które zaraz zniknęło - dodawał.
Przejmujący obraz krzywdy ludzkiej, biedy i opuszczenia, ale zarazem pięknej i wiernej przyjaźni chłopców zdobył Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Nie przełożyło się to jednak na sukces frekwencyjny oraz finansowy.
Marzenia dorosłych
Jego kolejna produkcja to wybitne dzieło neorealizmu włoskiego - "Złodzieje rowerów" z 1948 roku, uważane za największe osiągnięcie reżysera.
- Film "Złodzieje rowerów" opiera się na genialnym scenariuszu - mówił w Polskim Radiu Marek Hendrykowski. - Podobnie jak filmy takie, jak "Rzym, godzina 11" czy "Cud w Mediolanie". I tutaj musi paść to nazwisko: Cezare Zavattini. Jest arcymistrzem scenariusza, jest człowiekiem, który czytał rzeczywistość, żeby zamienić ją w scenariusz - dodawał.
Jest to opowieść o bezrobotnym, który z wielkim wysiłkiem kupuje rower, aby móc pracować. Jednak szybko zostaje okradziony, przez co traci i szansę pracy. Policja mu nie pomaga, więc szuka na własną rękę. Będąc już na skraju wytrzymałości nerwowej, sam kradnie rower.
De Sica zatrudnił do filmu naturszczyków, choć producent optował za znanym amerykańskim aktorem, Carym Grantem, i umieścił ich w naturalnej, niewystylizowanej przestrzeni rzymskich slumsów. De Sica mocno wierzył w swój film, bo zainwestował w niego własne oszczędności. We Włoszech nie został dobrze przyjęty, ale już pokaz we Francji zapoczątkował światowy sukces, ukoronowaniem którego stał się drugi Oscar reżysera.
Marzenia staruszków
Trzy lata później Vittorio De Sica zrealizował metaforyczny komediodramat "Cud w Mediolanie", który zdobył Grand Prix w Cannes a w kolejnym roku "Umberto D." - hołd dla swojego ojca.
- Film o starości, o tym, jak ciężko jest żyć staremu człowiekowi we współczesnym społeczeństwie - opowiadał Marek Hendrykowski w audycji Polskiego Radia. - Film porażający temperaturą uczuć, ponieważ zimny charakter otoczenia, w którym żyje bohater, staje się czymś, co parzy psychikę, co powoduje, że całym sercem jesteśmy po stronie bohatera - dodawał.
Kolejne lata nie przyniosły żadnych wielkich dzieł reżysera i mogą świadczyć o pewnym wygasaniu nurtu neorealizmu, nie tylko w wykonaniu De Siki, ale w kinie ogóle.
Z późniejszych produkcji reżysera warto zwrócić uwagę jeszcze na powstałą na podstawie powieści Alberto Moravii "Matkę i córkę" (1960) z Sophią Loren, która zdobyła Oscara za swoją pełną ekspresji rolę. Trzecim Oscarem został wyróżniony jeszcze jeden film De Siki - "Wczoraj, dziś, jutro" (1963), również z Sophią Loren.
Vittorio De Sica stworzył w swojej karierze ponad 30 filmów, które cieszyły się dużą popularnością, z czego wiele komedii. Występował także na ekranie zarówno swoich filmów, jak i innych twórców - w sumie ma na swoim koncie ponad 150 ról.
az