Wszystko wydarzyło się 107 lat temu, 30 grudnia 1916 roku, w piotrogrodzkim pałacu księcia Feliksa Juzupowa. Rasputin został tam zaproszony pod pretekstem poznania z żoną gospodarza, słynącą z urody Iriną Jusupową. Skłonność mistyka do pięknych kobiet, które uwodził dzięki swojej charyzmie i wpływom, była dobrze znana. Faworyt carskiej rodziny wpadł tym samym w pułapkę, ale jak się okazało, zabicie mnicha nie było takie proste.
Krwawa łaźnia
Podanie Rasputinowi ciasta i wina, obu nafaszerowanych cyjankiem potasu, ledwie osłabiło ofiarę. Pięciu zamachowców zdecydowało się sięgnąć po bardziej radykalne środki. Gospodarz strzelił w bok Rasputina z browninga innego spiskowca, wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza. Stariec padł na podłogę. Zamachowcy przeszli do sąsiedniego pokoju, by ustalić dalsze działania. Wielki książę i lekarz, doktor Łazawiert i biorący udział w spisku porucznik udali się na Dworzec Warszawski, by w palenisku lokomotywy zniszczyć buty i futro ofiary.
Po powrocie do sali, gdzie zostawili – jak im się wydawało - trupa, dwaj pozostali spiskowcy ze zdziwieniem dostrzegli, że Rasputin żyje i czołga się ku wyjściu z pałacu, grożąc, że wyda spiskowców swojej protektorce carycy. Tym razem sprawy w swoje ręce wziął deputowany do Dumy Władymir Puryszkiewicz. Alkohol zdążył dodać mu odwagi, ale też odebrał celność, bo z trzech wystrzałów tylko dwa trafiły mistyka, gdy ten już był u progu pałacu – jeden ugodził go w plecy, drugi w głowę. Zupełnie wytrącony z równowagi Juzupow zaczął okładać Rasputina pałką.
W tym czasie Puryszkiewicz wybiegł na ulicę i zaczął krzyczeć, że ubił "Griszkę Rasputina, wroga Rosji i cara". "Chwała Bogu" odkrzyknęli dwaj wojacy znajdujący się w pobliżu pałacu i - po tym, jak pozostali spiskowcy powrócili na miejsce - razem z mordercami przewieźli ciało nad Newę. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że Rasputin najprawdopodobniej żył jeszcze, gdy jego ciało wrzucono do rwącej rzeki – w jego płucach znaleziono wodę, dowód utonięcia, a jedna z dłoni była uwolniona z więzów.
Niepiśmienny chłop carem bez korony
Tajemniczy samozwańczy mnich Grigorij Rasputin pojawił się w Petersburgu w pierwszych latach XX wieku. Dzięki charyzmie i renomie mistyka szybko zdobył popularność w kręgach arystokratycznych. Ten łączący kabotyńską pobożność z wyuzdaniem niepiśmienny chłop, którym zachwycały się carskie damy dworu ucieleśniał dekadencką atmosferę Petersburga (w czasie I wojny światowej przemianowanego na Piotrogród).
Rasputin – car bez korony
- Fenomenu Rasputina nie sposób zrozumieć bez tego, że jeśli używamy terminu "dekadencja", to wówczas dekadencki nie był Paryż, dekadenckie były Petersburg i Moskwa, w porównywalnym stopniu, co Berlin w latach 20. XX w. i Rzym schyłku Republiki. Istny dom wariatów - mówił prof. Marek Urbański w audycji Arkadiusza Ekierta z cyklu "Piękny i bestia".
03:22 rasputin p i b.mp3 O Rasputinie w audycji Arkadiusza Ekierta z cyklu "Piękny i bestia" rozmawiają prof. Paweł Wieczorkiewicz i prof. Marek Urbański. (PR, 2003)
Niesłychanie silną pozycję na dworze Rasputin zyskał dzięki niezwykłej umiejętności. Mistyk miał dar wstrzymywania ataków chorego na nieuleczalną wówczas hemofilię następcy tronu, carewicza Aleksego. To dało mu niemal nieograniczony wpływ na carycę Aleksandrę, która z kolei oddziaływała na decyzje swojego męża.
- Otoczenie carowej i cara niemal od początku było źle nastawione do Rasputina. Z tym, że w początkowym okresie nie mieszał się on w zasadzie do polityki, w związku z czym jego obecność na dworze nie budziła jeszcze takiego sprzeciwu. W 1911 roku ówczesny minister spraw wewnętrznych Piotr Stołypin, który był zaciętym wrogiem Rasputina, usiłował nakłonić parę cesarską, by oddaliła Rasputina ze swojego dworu - oceniała historyczka Liliana Trzebska w audycji Katarzyny Steckiej z cyklu "Szczypta sensacji". - W roku 1913 wszyscy, którzy wcześniej domagali się usunięcia mnicha, tracili swoje stanowiska. Dotyczyło to premierów i ministrów spraw wewnętrznych.
16:18 Rasputin szczytpta sensacji.mp3 Audycja Agnieszki Steckiej z cyklu "Szczypta sensacji" poświęcona postaci Grigorija Rasputina. (PR, 28.05.1998)
Wraz z rosnącym znaczeniem Rasputina, przybywało mu też wrogów. Pierwszy zamach na jego życie miał miejsce w 1910 roku, kiedy mnich cudem uniknął rozjechania przez pędzący samochód. Wielokrotne próby pozbycia się Rasputina, za pomocą trucizny, zdobycia kompromitujących materiałów, a nawet próby utopienia. Żaden się nie powiódł. Co ciekawe, najpoważniejszy z nieudanych zamachów nie był podyktowany kwestiami politycznymi. W jego rodzinnej wsi zaatakowała go nożem niepoczytalna Hionia Gusiewa, kobieta, którą Rasputin prawdopodobnie uwiódł i porzucił w młodości.
Rasputin wydaje wyrok na Rosję i… siebie
Pozycja Rasputina wzmocniła się do tego stopnia, że wpływał on na obsadę najważniejszych stanowisk w państwie. Bezpośrednio dzięki jego protekcji jedenaście osób doszło do najwyższych stanowisk: fotela premiera (Borys Stürmer w 1916), ministra spraw wewnętrznych (Aleksandr Protopopow), godności biskupiej.
- Rasputin był na pewno osobą, która nakłoniła cara w 1915 roku do tego, by zwolnił z funkcji głównodowodzącego wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza i sam objął to stanowisko. Był to błąd, bo Mikołaj II nie znał się na wojnie i wszystkie porażki Rosji spadały na niego – wyjaśniała Liliana Trzebska.
Ten błąd, jak się miało okazać, pchnął Rosję w odmęty rewolucji, a dla samego Rasputina oznaczał wyrok śmierci. Dymisjonowany wielki książę Mikołaj Mikołajewicz był patronem ultrakonserwatywnego Związku Narodu Rosyjskiego, co tylko wzmocniło niechęć tego środowiska do kontrowersyjnego mistyka. Dla konserwatystów miarka przebrała się, gdy pod nieobecność cara, który wraz ze sztabem rezydował w Mohylewie, rządy w stolicy sprawowała znienawidzona Niemka – caryca Aleksandra. Był to czas, gdy porażki na froncie, głód i inflacja nabierały rozmiarów katastrofalnych. Kobieta znajdowała się pod przemożnym wpływem mistyka, dlatego to właśnie jego zamachowcy obwiniali o osłabienie autorytetu monarchy i degrengoladę dworu. Rasputin musiał zginąć.
Zamachowcami byli przedstawiciele ówczesnej elity elit. Jusupow wżenił się w najbogatszą rodzinę w ówczesnej Rosji, Puryszkiewicz był parlamentarnym liderem Związku Narodu Rosyjskiego, a wielki książę Dymitr Pawłowicz kuzynem cara. Z tego powodu żadnego z nich za zabójstwo nie spotkała należyta kara. Jusupow i Puryszkiewicz uniknęli odpowiedzialności, bo odpowiednio szybko wyjechali z Petersburga. Dymitr Pawłowicz został oddelegowany za karę na front perski, co – jak się okazało – uratowało mu prawdopodobnie życie. W czasie rewolucji bolszewickiej arystokrata przedostał się na stronę Brytyjczyków.
Rewolucja lutowa - koniec caratu w Rosji
Śmierć Rasputina miała być, w zamyśle zamachowców, jak wycięcie nowotworu, który toczył tkankę carskiego samodzierżawia. Rasputin był jednak tylko symptomem, a nie przyczyną, erozji władzy. Porażki na froncie, problemy z aprowizacją i wywołane nimi ogólne niezadowolenie społeczeństwa były paliwem dla zmian, których Rosjanie domagali się od połowy XIX wieku. W efekcie Mikołaj II utrzymał się na tronie zaledwie 10 tygodni po śmierci Rasputina. Obalili go jednak nie konserwatyści, a liberałowie z partii konstytucyjno-demokratycznej. Już niedługo i oni stracili władzę na rzecz bolszewików.
bm