9 lutego 1920 w Paryżu podpisano traktat przyznający archipelag Spitsbergenu Norwegii.
Jedna z największych wysp Arktyki leży z dala od utartych szlaków żeglugowych i łowisk rybackich. Wszystkich, którzy choć raz tam zawitali, przyciągała niepowtarzalnym urokiem i swą egzotyką. Spitsbergen pokryty jest niezliczonymi, wyrastającymi wprost z morza szczytami, pokrytymi śniegiem przez blisko dziesięć miesięcy w roku. Potężne lodowce wypełniają doliny między górami, a na małych pasach tundry pojawia się karłowata roślinność.
Jednak człowiek za możliwość korzystania z tych bogactw krajobrazu, obfitych łowów i surowców naturalnych zapłacił wysoką cenę. Historia tej wyspy to liczne groby, szczątki osad wielorybniczych i wymarłe miasta górnicze.
Wyspa na horyzoncie
Wyspa Spitsbergen prawdopodobnie została odkryta w 1194 roku przez Wikingów. W sagach islandzkich istnieją wzmianki o tym wydarzeniu, jednak do dziś nie ma pewności co do autentyczności przekazu.
- Na pewno na Spitsbergen dotarła wyprawa holenderska w 1596 roku. Wyrusza ona na północ w poszukiwaniu przejścia północno-wschodniego celem stworzenia szlaku handlowego między Anglią a Indiami – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Jan Szupryczyński.
Wyprawą kierował znany wszystkim z map świata Willem Barents. Na kontynent powracają z wieściami o dużej ilości wielorybów i fok w wodach otaczających Spitsbergen.
Wielorybniczy raj
Na początku XVII wieku na wodach archipelagu Svalbardu pojawiają się statki wielorybnicze. Przez całe stulecie Holendrzy, Anglicy, Duńczycy, mieszkańcy miast hanzeatyckich penetrują wybrzeża Spitsbergenu. Połowy były tak obfite, że niemożliwe stało się przewiezienie wszystkiego do Europy.
W połowie XVII wieku na północnym Spitsbergenie, na wyspie Amsterdam, powstaje ludne osiedle wielorybnicze. To okres wielkiej prosperity, ale też czas licznych tragedii. Sztormy rzucały łodziami o skały. Często dochodziło do kolizji i walk między załogami okrętów.
W miarę upływu lat wody zostały przetrzebione. Wielorybnictwo zanikło. Po ludnym osiedlu dziś pozostały tylko ruiny i dziesiątki krzyży. Podaje się, że sami Holendrzy w ciągu stu lat wysłali na Spitsbergen ponad 14 tysięcy statków łowczych. W tym czasie zabito ponad 57 tysięcy wielorybów.
Czas traperów
Rozpoczął się następny okres penetracji Spitsbergenu. To czas traperów. Od XVIII wieku na wyspę przyjeżdżali rosyjscy myśliwi, później dołączyli Norwegowie. W końcu XIX wieku rozpoczęto systematyczne i prowadzone na coraz większą skalę badania Spitsbergenu.
Regionem Svalbardu zainteresowali się Szwedzi. Prowadzili intensywną działalność w zakresie geologii i topografii, co doprowadziło do odkrycia złóż węgla i marmuru. Jednocześnie rozpoczął się też okres tzw. wyścigu na biegun północny. Uznano wówczas, że przez Spitsbergen prowadzi jedna z najkrótszych dróg na biegun.
Na Spitsbergenie zaczęły pojawiać się wyprawy innych nacji. Sprawę rozwiązano w lutym 1920 roku. Archipelag wysp Svalbardu, wraz ze Spitsbergenem, stał się integralną częścią Norwegii.
Znaczącą kartę w dziejach Spitsbergenu zapisali też Polacy. Jaką? Posłuchaj audycji z cyklu "Pasje, podróże, przygody".
mjm