Jak poinformował w środę Instytut Pamięci Narodowej, ekshumacja i rozpoznanie szczątków Józefa, Wiktorii i ich siedmiorga dzieci trwały trzy dni i zakończyły się 1 kwietnia. Rekognicja kanoniczna – tak w języku kościelnym nazywa się ekshumacja poprzedzająca beatyfikację, została przeprowadzona na cmentarzu parafialnym w Markowej oraz w Zakładzie Patomorfologii z Pracownią Histopatologii i Cytologii Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu.
Ekshumacja potwierdziła męczeństwo
- Żeby relikwie można było przenieść do kościoła, oddawać im publiczną cześć i modlić się za ich przyczyną, dokonuje się takiego wydobycia i przeniesienia, a rozpoznanie jest potwierdzeniem informacji historycznych mówiących o śmierci męczeńskiej – powiedział PAP kanclerz kurii metropolitalnej w Przemyślu ks. Bartosz Rajnowski.
"Przeprowadzone czynności ekshumacyjne wykazały, że doczesne szczątki Rodziny Ulmów są całkowicie zeszkieletowane, pozbawione tkanek miękkich, lekkie, suche i odtłuszczone, objęte zmianami erozyjnymi i nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego" czytamy w komunikacie IPN. "Oględziny sądowo-lekarskie jednoznacznie potwierdzają i odpowiadają danym archiwalnym i tym zebranym podczas kanonicznego dochodzenia diecezjalnego, dotyczącym męczeńskiej śmierci Rodziny Ulmów, poniesionej 24 marca 1944 roku w Markowej" - poinformowano.
Przeniesienie szczątków
Ekshumowane szczątki rodziny Ulmów zostały złożone do siedmiu trumien i umieszczone w specjalnie przygotowanym i wybranym miejscu wskazanym przez arcybiskupa Adama Szala. Po beatyfikacji zostaną przewiezione do kościoła parafialnego w Markowej. Miejsce dotychczasowego pochówku będzie dalej dostępne dla osób odwiedzających cmentarz parafialny w Markowej. Grób został przywrócony do pierwotnego stanu.
Trumny z doczesnymi szczątkami rodziny Ulmów. Fot. IPN
Rekognicja kanoniczna została przeprowadzona z udziałem biegłych w zakresie archeologii, antropologii oraz medycyny sądowej. Uczestniczyli w niej: antropolog Agata Thannhauser i specjalista medycyny sądowej dr n. med. Łukasz Szleszkowski z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, archeolog Jan Jagiełło z Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej oraz Wojciech Pydziński – kierownik Zakładu Patomorfologii z Pracownią Histopatologii i Cytologii Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu.
Stronę kościelną reprezentował Trybunał Biskupi. W pracach komisji uczestniczył również ks. dr Witold Burda, postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Rodziny Ulmów. Instytut Pamięci Narodowej reprezentowali: dr Mateusz Szpytma, zastępca prezesa IPN oraz Joanna Sulej-Piskorz, zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.
Grób rodziny Ulmów na cmentarzu w Markowej. Fot.: IPN
Sprawiedliwa rodzina
Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. W 1942 roku Ulmowie przyjęli pod swój dach ośmioro Żydów - z rodzin Goldmanów, Didnerów i Gruenfeldów. Wiosną 1944 roku rodzina została zadenuncjowana przez Włodzimierza Lesia, posterunkowego granatowej policji w Łańcucie, który wcześniej zagarnął majątek rodziny Goldmanów.
24 marca 1942 roku o świcie niemieccy żandarmi wdarli się do domu Ulmów. Zastrzelili ukrywających się tam Żydów, a następnie wyprowadzili przed dom Józefa Ulmę, jego żonę Wiktorię w dziewiątym miesiącu ciąży oraz ich dzieci. Małżonków zastrzelono na oczach dzieci, które zginęły zaraz potem. Najstarsza z rodzeństwa - Stanisława - miała osiem lat, najmłodsza - Maria - półtora roku.
Kat rodziny Ulmów, Eilert Dieken, porucznik żandarmerii niemieckiej, który wydał rozkaz mordu, dożył sędziwych lat w rodzinnych stronach otoczony szacunkiem rodziny i sąsiadów.
Na wrześniowej beatyfikacji rodziny Ulmów w Markowej spodziewanych jest nawet kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów. Uroczystość będzie z dwóch powodów wydarzeniem bez precedensu w historii Kościoła, bowiem na ołtarze zostanie wyniesiona jednocześnie cała rodzina, a także nienarodzone dziecko.
Zobacz reportaż z Markowej. Posłuchaj świadków wydarzeń:
PAP/bm