Historia

Michał Choromański. "Człowiek o dziwnym losie, twórca osobliwych książek"

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2024 05:40
– Choromański widział świat jako nieustannie przesuwające się pasmo dziwności i niespodzianki. Sam też postępował w sposób nieoczekiwany – mówił pisarz i krytyk literacki Piotr Kuncewicz w Polskim Radiu w 1975 roku.
Przedwojenne portrety Michała Choromańskiego. Pierwszy z lewej: obraz autorstwa Witkacego, następnie dwie fotografie przedstawiające pisarza
Przedwojenne portrety Michała Choromańskiego. Pierwszy z lewej: obraz autorstwa Witkacego, następnie dwie fotografie przedstawiające pisarzaFoto: Polskie Radio/grafika na podstawie materiałów znajdujących się w domenie publicznej

24 maja 1972 roku zmarł Michał Choromański, prozaik, poeta, dramatopisarz i tłumacz, najbardziej znany jako autor powieści "Zazdrość i medycyna", a także m.in. książek "Biali bracia", "Schodami w górę, schodami w dół", "Słowacki wysp tropikalnych" i "Skandal w Wesołych Bagniskach".

Posłuchaj
10:22 Piotr Kuncewicz o Choromańskim 1975.mp3 "Dziwność i nieustanna egzotyka tego, co pisał, być może znajduje jakiś odpowiednik w jego dziejach osobistych". Michała Choromańskiego wspomina pisarz i krytyk literacki Piotr Kuncewicz (PR, 1975)

 

Chorzy autorzy, skrzywieni geniusze

Nazywający sam siebie "pogrobowcem Młodej Polski", w ciągu ponad 40 lat twórczej aktywności Michał Choromański nieraz zmieniał style, nie podążał jednak bezrefleksyjnie za jakimkolwiek nurtem literackim i zawsze konsekwentnie poszukiwał własnego pisarskiego głosu. Być może to połączenie różnorodności z osobnością sprawiło, że dziś jest już autorem nieco zapomnianym.

A przecież zarówno przed wojną, jak i w czasach PRL był jednym z najpoczytniejszych pisarzy w Polsce, choć zainteresowanie publiczności nie zawsze szło w parze z uznaniem krytyki. O jego pozycji świadczy paradoksalny fakt, że to właśnie nazwisko Choromańskiego zostało użyte przez niechętnego mu Ignacego Fika w jego napastliwym artykule "Literatura choromaniaków" (1935). "Choromaniakami", oprócz samego Choromańskiego, byli według Fika tacy artyści, jak Stanisław Ignacy Witkiewicz, Juliusz Kaden-Bandrowski, Irena Krzywicka, Adolf Rudnicki, Adam Ważyk, Zbigniew Uniłowski, Witold Gombrowicz i Bruno Schulz.

Fik wyrzucał owej "chorej i skrzywionej" literaturze, że interesują ją wyłącznie "nienormalni ludzie" oraz ich "świństwa", że niepotrzebnie wykorzystuje elementy fantastyki i niesamowitości, że za dużo tam eksperymentów, psychoanalizy, fizjologii, seksu i metafizyki, a "fałszywie awangardowi" pisarze odżegnują się od jakichkolwiek powinności artysty. "Żądać idei, tendencji, charakteru, sensu społecznego, odpowiedzialności społecznej od utworów tych ludzi zajętych wyłącznie swoją chorobą i swoim skrzywieniem - byłoby naiwnością" – konstatował krytyk.

Ignacy Fik przypuścił swój słynny atak zaledwie dwa lata po wydaniu najgłośniejszej książki Michała Choromańskiego – powieści "Zazdrość i medycyna" (1933). W jednym na pewno można zgodzić się z krytykiem: w dziele tym choroba odgrywa ważną rolę, bo też temat ten był autorowi bardzo bliski na przełomie lat 20. i 30. XX wieku.

Tryumf "choromaniaka"

– "Zazdrość i medycynę" pisałem w Zakopanem – wspominał Michał Choromański w 1961 roku w Polskim Radiu. – W Zakopanem mieszkałem stale ze względu na zdrowie. Miałem chorą nogę i przez długi szereg lat chodziłem o kulach. Zakopiański klimat postawił mnie na nogi w dosłownym i przenośnym znaczeniu tego słowa. Szereg lat spędziłem w szpitalach i sanatoriach. Odtąd datuje się moja znajomość tego świata – powiedział i dodał, że w pewnej włoskiej recenzji wzięto go za doświadczonego chirurga, który tylko na chwilę zamienił lancet na pióro.

W Zakopanem poznał innego "choromaniaka" - Stanisława Ignacego Witkiewicza, którego, wbrew jego legendzie, zapamiętał jako "dobrego i wiernego przyjaciela". – Utarła się o nim opinia jako o demonie zakopiańskim i narkomanie, który ma deprawujący wpływ na młodzież. Mało kto wie, jaki uczciwy, a nawet poczciwy był to człowiek w życiu codziennym – mówił Michał Choromański i wspominał serdeczną opiekę, jaką nad nim i jego pierwszymi utworami roztoczył przyjaciel. – Jeżeli w prozie stworzyłem coś dobrego, wiele zawdzięczam radom Witkacego – dodał.


Posłuchaj
08:56 Michał Choromański 1961.mp3 "Drogi powodzenia artystycznego są niezbadane. Tak zwana poczta pantoflowa odgrywa w nim być może najważniejszą rolę". Michał Choromański o swoich książkach, przyjaciołach i emigracjach (PR, 1961)

 

"Zazdrość i medycyna" w 1933 roku przyniosła autorowi prestiżową Nagrodę Młodych przyznawaną przez Polską Akademię Literatury wschodzącym talentom pisarskim. Była też chętnie czytana. Jeszcze za życia autora przetłumaczono ją na kilkanaście języków, a potem kilkukrotnie wznawiano w kraju i za granicą. Leon Schiller dwa razy adaptował powieść na scenie teatralnej. Od czasów przedwojennych planowano także ekranizację książki. Przed 1939 rokiem nic z tego nie wyszło. W 1961 roku Choromański mówił w Polskim Radiu, że podpisał umowę z zespołem filmowym i że spodziewa się rychłego początku zdjęć, ale dopiero ponad dekadę później zaczęto naprawdę realizować pomysł.

Z ziemi ukraińskiej do Polski

Michał Choromański urodził  się 22 czerwca 1904 roku w rosyjskim Jelizawietgradzie (dziś to Kropywnycki na Ukrainie). Przez pierwsze dwadzieścia parę lat życia mówił tylko po rosyjsku. Był synem polskiego lekarza Konstantego Choromańskiego i Rosjanki Aleksandry z domu Rogasskiej, a jego krewnymi byli Jarosław Iwaszkiewicz i Karol Szymanowski. Studiował pedagogikę i psychologię.

Konstanty Choromański zginął w 1918 roku w Kijowie wskutek wybuchu bomby i od tej chwili jego nastoletni syn zmuszony był zapewnić byt swojej matce i siostrze. Zarabiał m.in. jako korepetytor, sanitariusz i intendent szpitalny, nauczyciel rysunku, dziennikarz, malarz portretów i pomocnik piekarza. Wtedy również zaczął pisać i drukować pierwsze utwory w języku rosyjskim, przede wszystkim wiersze. Powstała wówczas także pierwsza wersja "Powieści o muzyce", która prawie stała się prozatorskim debiutem Choromańskiego. Ostatecznie jednak zrezygnował ze snutych w 1929 roku planów przełożenia książki na język polski. Pierwszą jego polską powieścią stali się w 1931 roku "Biali bracia".

Debiut zachwycił wszystkich. "Będę trąbił, gdzie się da, że napisał Pan książkę stojącą na poziomie najlepszych dzieł Conrada, co jest prawdą" - pisał rozentuzjazmowany Józef Wittlin. Sukces Choromańskiego był tym większy, że gdy z matką i siostrą przyjechał do Polski w 1924 roku, by leczyć w Zakopanem gruźlicę kości, nie znał w ogóle polskiego. Po "Białych braciach" stał się jedną z gwiazd literackiej polszczyzny, a jego kariera nabrała rozpędu. Po dwóch latach wydał "Zazdrość i medycynę", potem "Opowiadania dwuznaczne" (1934), drukował w prasie powieści "Skandal w Wesołych Bagniskach" (1934) i "Szpital Czerwonego Krzyża" (1937).


Posłuchaj
04:27 Michał Choromański 1962.mp3 "Należałem do tych przeciętnych ludzi, którzy gardzą humorem w sztuce". Michał Choromański o komediach i wesołej literaturze (PR, 1962)

 

Lata chude i lata tłuste

W latach 30. wiele jeździł po świecie, po części z powodów zdrowotnych, odwiedzając szwajcarskie sanatoria, ale także po to, by poznawać inne kultury, które mógł obserwować w Argentynie, Brazylii i zachodniej Afryce. Poznał żydowską tancerkę i choreografkę Ruth Sorel. Ożenił się z nią w 1939 roku. W 1940 roku udało im się uciec przed Niemcami za ocean. Przez 17 lat żyli najpierw w Brazylii, potem w Kanadzie. W tym okresie Michał Choromański prawie nie pisał prozy. Próbował najpierw skupić się na dramacie, potem jego uwagę, za sprawą Ruth Sorel, przykuł balet.

– W Brazylii, zwłaszcza w Kurytybie, dokąd przeniosłem się z Rio, pracowałem bardzo intensywnie i bardzo dobrze. Gdy otrzymałem wizę do Kanady, z bagażem niewykończonych planów literackich ujechałem do Montrealu – wspominał pisarz w 1961 roku. W Kanadzie rozwijał się twórczo głównie jako współpracownik żony w teatrze baletowym

Gdy w 1957 roku wrócił wraz z Ruth Sorel do Polski, wszedł w najpłodniejszy okres biografii, ze szczególnym wzmożeniem w ostatnich latach życia (1964-1972), gdy wydał aż dziewięć grubych książek, dziesiątą zaś opublikowano pośmiertnie. W PRL ukazały się m.in. "Prolegomena do wszelkich nauk hermetycznych" (1958), "Schodami w górę, schodami w dół" (1965), "Makumba, czyli drzewo gadające" (1968), "Słowacki wysp tropikalnych" (1969), "Kotły Beethovenowskie" (1970) i "Miłosny atlas anatomiczny" (1972). Do tego należy dodać sztuki teatralne i scenariusze słuchowisk radiowych.

Tak przez Choromańskiego wyczekiwane ekranizacje jego dzieł powstały już po śmierci autora. W 1988 roku do kin trafiła produkcja "Schodami w górę, schodami w dół" (reż. Andrzej Domalik), w 1995 roku Andrzej Barański wyreżyserował "Horror w Wesołych Bagniskach" na podstawie przedwojennego "Skandalu w Wesołych Bagniskach", który zresztą w wydaniu książkowym ukazał się dopiero w 1993 roku. Bez wątpienia jednak najważniejszym filmem według prozy Choromańskiego była "Zazdrość i medycyna" Janusza Majewskiego z 1973 roku, ekranizacja, której scenariusz pisarz zdążył zaakceptować tuż przed śmiercią.

Testamenty

W 1975 roku w audycji wspomnieniowej o Michale Choromańskim reżyser Janusz Majewski opowiadał, że przed wojną adaptację "Zazdrości i medycyny" próbowano najpierw realizować w Ameryce. Potem prawa do ekranizacji kupił Antoni Bohdziewicz, który miał zacząć kręcić we wrześniu 1939 roku, ale przeszkodził mu wybuch wojny. Bohdziewicz powracał do tej sprawy, najpierw w 1950 roku, kiedy jednak klimat polityczny nie sprzyjał takim filmom, następnie zaś w 1957 roku, gdy Choromański przyjechał do kraju.

– Byłem wówczas studentem Bohdziewicza w szkole filmowej, a jednocześnie współpracowałem z nim jako scenograf przy trzech jego filmach. Gdy czasem rozmawiałem z nim o "Zazdrości i medycynie", w razie realizacji tego dzieła miałem zostać właśnie scenografem – wspominał Janusz Majewski.


Posłuchaj
08:42 Janusz Majewski o Choromańskim 1975.mp3 "Chyba wyczuł, że nie zamierzam sprzeniewierzyć się jego intencjom". Janusz Majewski o losach ekranizacji "Zazdrości i medycyny" (PR, 1975)

 

Minęło jednak kolejne dziesięć lat, Antoni Bohdziewicz odkładał sprawę ekranizacji, choć  wciąż był bardzo przywiązany do tego pomysłu. W końcu w październiku 1970 roku oznajmił Januszowi Majewskiemu, że odstąpi mu realizację "Zazdrości i medycyny". – Ta jego deklaracja stała się czymś w rodzaju testamentu, ponieważ była to rozmowa dosłownie w przededniu jego śmierci – mówił reżyser. – Niejako dostałem więc ten temat w spadku po Bohdziewiczu. Wtedy na nowo zaczęliśmy się kontaktować z Choromańskim – dodał.

Janusz Majewski kilka razy spotkał się z autorem "Zazdrości i medycyny" podczas pierwszego etapu pracy nad filmem. Michał Choromański całkowicie zdał się na reżysera w kwestii scenariusza i dopiero po jego przeczytaniu zamierzał sprzedać prawa autorskie do ekranizacji.

– Zacząłem mieć jakieś nieokreślone przeczucie, że muszę się spieszyć z pisaniem – opowiadał reżyser. – W pierwszych dniach maja 1972 roku przywiozłem mu gotowy scenariusz do Konstancina, gdzie wyjechał zgodnie z zaleceniem lekarzy. Po kilku dniach odwiedziłem go znowu. Przyjął mnie bardzo serdecznie. Scenariusz zaakceptował bez zastrzeżeń. Natychmiast podpisał wszystkie papiery. To był piątek. W niedzielę umówiony był z dziennikarką "Ekranu", która nagrała z nim rozmowę właśnie o filmowaniu "Zazdrości i medycyny". A w środę umarł – mówił reżyser.

Dziennikarką, o której mowa, była Maria Marszałek. Wysłanniczka tygodnika "Ekran" wspominała w Polskim Radiu dzień, w którym złożyła wizytę pisarzowi. – Był w bardzo dobrej formie, choć ja wiedziałam, że niezbyt dobrze się czuje i w pewnym momencie zaproponowałam przerwanie tego wywiadu. Powiedziałam, że przyjadę kiedy indziej. Odpowiedział: "nie, skończmy tę rozmowę". Miał chyba potrzebę wypowiedzenia tego wszystkiego, co się w nim nagromadziło. W wywiadzie nie tylko opowiedział o "Zazdrości i medycynie", lecz także podsumował całą swoją twórczość – opowiadała.


Posłuchaj
06:38 Maria Marszałek o Choromańskim 1975.mp3 "Był bardzo zdziwiony, że przyjechałam do niego na wywiad". Maria Marszałek o rozmowie z Michałem Choromańskim na trzy dni przed jego śmiercią (PR, 1975)

 

Wywiad pod tytułem "Jestem ostatnim pisarzem Młodej Polski" ukazał się w "Ekranie" (1972, nr 25) już po śmierci Michała Choromańskiego. Pisarz zmarł 24 maja 1972 roku. Pochowano na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Dwa lata później w tym samym grobie złożono trumnę z ciałem Ruth Sorel.

– Był samotnikiem – mówił o Choromańskim Janusz Majewski. – Miał tylko jednego serdecznego przyjaciela, którym była jego żona, tak mocno z nim związana, że niedługo go przeżyła. Po prostu nie mogła sobie po jego śmierci znaleźć miejsca w życiu – powiedział.

Michał Choromański w ostatnim okresie życia. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe Michał Choromański w ostatnim okresie życia. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

mc