Historia

Marek Kamiński: to głowa wędruje na biegun, a nie nogi

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2013 06:00
- Marsz do bieguna to była ciągła niepewność. Do końca nie wiedzieliśmy, czy dojdziemy, do ostatniego dnia, prawie do ostatniego kilometra. Doszliśmy dlatego, że bardzo tego chcieliśmy - mówił podróżnik Marek Kamiński.
Audio
  • Zdobywcy bieguna północnego - fragm. aud. "7 dni w kraju i na świecie" (11.06.1995)
Marek Kamiński, foto:PAPCAF
Marek Kamiński, foto:PAP/CAF

23 maja 1995 roku Marek Kamiński i Wojciech Moskal jako pierwsi Polacy dotarli do bieguna północnego. - Gdy doszliśmy, byliśmy potwornie zmęczeni. Pierwsza nasza myśl to, żeby od razu rozbić namiot i pójść spać. Taka cicha, wspaniała radość - wspominał tamten moment Wojciech Moskal. Przez 72 dni podróżnicy przebyli na nartach prawie 800 km.

"Udowodniliśmy, że wszystko jest możliwe"

Po powrocie do Polski dziennikarze pytali ich na lotnisku Okęcie, czy warto było wybrać się w taką podróż. - Trzeba było pokazać, że można - odpowiedział Wojciech Moskal. - To jest najfajniejsze, że nam się udało. W tym całym bałaganie, który panuje w Polsce, udowodniliśmy, że wszystko jest możliwe, a zwykli ludzie, tacy jak my, mogą zrobić ważną rzecz.
Marek Kamiński w trakcie tej wyprawy prowadził dziennik, którego obszerne fragmenty złożyły się później na dwie jego książki: “Moje bieguny. Dzienniki z wypraw 1990–1998 “ oraz “Moje wyprawy “. - Prowadzenie notatek należało do ceremoniału dnia,  pozwalało mi przetrwać. To było takie spojrzenie jakby z boku na sytuację, próba ujęcia tego w słowa - mówił podróżnik.

Zdobywca dwóch biegunów

Kilka miesięcy później Kamiński postawił sobie kolejny cel. Wybrał się, tym razem samotnie, na biegun południowy. Na miejsce dotarł 27 grudnia 1995 roku. Jest, jak na razie jedynym człowiekiem, który zdobył oba bieguny w jednym roku.
- Ważna jest głębia – stwierdził Kamiński. - To Jan Paweł II mówił, żeby wypłynąć na głębię. Kiedy dotarliśmy na biegun północny, to wysłaliśmy do Ojca św. telegram. I kiedy dochodziliśmy parę miesięcy później do bieguna południowego, to w święta Bożego Narodzenia dostaliśmy od Jana Pawła II telegram. Było w nim nawiązanie do mszy dla młodzieży na Westerplatte. Papież pisał o tym, że są obowiązki, od których się nie można uchylić. My podjęliśmy pewne zobowiązanie i chcieliśmy je zrealizować.
Po raz drugi Kamiński zdobył biegun północny w 2004 roku. Dokonał tego wspólnie z Jaśkiem Melą, chłopcem z Malborka, który w wyniku porażenia prądem stracił jedną rękę i nogę.

Zobacz więcej na temat: Wanda Rutkiewicz
Czytaj także

Kukuczka: wejść na szczyt!

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2012 06:00
- Góry mnie ciągną, góry mnie bawią, jest to dla mnie sposób na życie, nie wyobrażam sobie życia bez gór – mówił Jerzy Kukuczka, jeden z najwybitniejszych himalaistów XX wieku.
rozwiń zwiń