Pierwsze metro praktycznie liczone było w metrach
Zanim 41 lat temu na warszawskim Ursynowie wbito pierwszy pal obudowy wykopu pierwszej linii metra, miejska kolej podziemna była niespełnionym marzeniem kilku pokoleń warszawiaków. Wcześniej, w ciągu niespełna 60 lat, robiono plany i badania gruntu, podpisywano uchwały, wiercono dziury, kopano i drążono ziemię, a potem z różnych przyczyn porzucano przedsięwzięcia. Do dziś w Warszawie można znaleźć ślady tych dawnych falstartów.
Sfinalizowanie inwestycji z lat 80. również bywało zagrożone, szczególnie w warunkach kryzysu gospodarczego końcówki PRL. Budowa trwała zresztą, z wieloma trudnościami, aż 12 lat i ukończona została już po upadku komunizmu. Pasażerowie mogli wreszcie wsiąść do wagonów metra w 1995 roku - 70 lat od podpisania przez władze Warszawy pierwszej uchwały o powstaniu podziemnej linii kolejowej. Wtedy nikt nie spodziewał się, jak wiele przeszkód stanie na drodze marzeniom o "metropolitalnej drodze żelaznej" (fr. chemin de fer métropolitain).
10:35 Bogusław Czajkowski metro 1983.mp3 "Za siedem lat mamy wyruszyć pierwszym pociągiem z Ursynowa w kierunku śródmieścia. Takie są założenia programu". Audycja Bogusława Czajkowskiego z cyklu "Gorący temat" (PR, 1983)
1925. Początek numer jeden
W projekcie warszawskiego metra z lat 20. XX wieku znalazły się plany budowy dwóch krzyżujących się linii: pierwsza miała przebiegać od Muranowa do placu Unii Lubelskiej (północ-południe), druga zaś łączyłaby, tunelem pod Wisłą, Wolę z Pragą (wschód-zachód). Wiercenia geologiczne rozpoczęto już w 1927 roku, a pierwsze odwierty próbne wykonano w 1928 roku.
Dlaczego "metro", a nie "podziemka"?
O tym, że sprawa metra bardzo interesowała opinię publiczną, świadczyć może m.in. artykuł prof. Adama Antoniego Kryńskiego (1844-1932), który na łamach "Poradnika Językowego" (październik 1931) poruszył kwestię nazwy tego środka komunikacji. W artykule "Co to jest metro?" potępił importowany z zachodu "nowotwór francuski" i proponował swojską "podziemkę", która jednak, jak wiemy, nie przyjęła się.
Strony "Poradnika Językowego" z fragmentami artykułu prof. A. Kryńskiego. Fot. "Poradnik Językowy on-line" (poradnik-jezykowy.uw.edu.pl)
Tymczasem władze Warszawy miały inny problem niż sprawy nazewnictwa. Rządzący byli świadomi, że budżet miasta nie udźwignie samodzielnie budowy metra, zaczęto więc poszukiwania zachodnich inwestorów. Wkrótce okazało się, że był to fatalny czas na snucie marzeń o kolei podziemnej w stolicy. Na początku lat 30. wybuchł Wielki Kryzys i na metro nie było już stać nikogo. Idea była jednak zbyt atrakcyjna, by ją porzucić. Wkrótce powstał nowy projekt, jeszcze śmielszy od pierwszego.
1939. Wojna krzyżuje plany
W udostępnionym w 2011 roku przez Centralne Archiwum Wojskowe dokumencie można zobaczyć, z jakim rozmachem planowano kolej metropolitalną tuż przed wybuchem wojny. To wydana w 1938 roku mapa stolicy z zaznaczonym przebiegiem linii, która jest załącznikiem do pisma prezydenta Warszawy Stefan Starzyńskiego (1893-1939).
Zobacz plan stołecznego metra z czasów Starzyńskiego
W piśmie miasto zwraca się do Inspektoratu Obrony Powietrznej Państwa z prośbą o opinię na temat projektu budowy metra. Chodziło o uzgodnienie wymogów komunikacyjnych z potrzebami wojskowymi. W projekcie brano pod uwagę powstanie pięciu tras w granicach ówczesnej Warszawy. biegnących południkowo oraz trzech wiodących równoleżnikowo, wraz z odnogami. Ich odcinki tworzyły linię obwodową, dublującą w północnym półkolu istniejącą kolej naziemną. W sumie tory miały mieć 46 km, a inwestycję zamierzano zrealizować w ciągu 35 lat.
04:00 Metro.mp3 Hanna Dzielińska, varsavianistka: pierwsza stacja metra miała być otwarta 1 sierpnia 1944 roku na placu Piłsudskiego, ale wówczas to miejsce nazywało się już Adolf Hitler Platz (PR, 2012)
Warszawa, 1939 rok. Próbne wiercenia gruntu pod budowę metra na rogu ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej (z lewej) i na pl. Wilsona na Żoliborzu (z prawej). Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Powołane w 1938 roku Biuro Studiów Kolei Podziemnej zabrało się do pracy z niespotykaną energią. Do września 1939 roku gotowe były ogólne plany i profile dwóch linii metra, wstępne obliczenia konstrukcji tunelu, skrzyżowań z elementami sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, a także wstępne kosztorysy budowy. Wykonano próbne wiercenia. Wszystko na nic. Wojna przerwała ledwie rozpoczętą budowę. Prawie wszystkie dokumenty przepadły w czasie Powstania Warszawskiego. Zrównana z ziemią stolica nie zapomniała jednak o metrze. Do marzeń powrócono już w 1945 roku.
1945-1953. Metro dla cywili czy dla wojska?
Pierwszy projekt warszawskiej sieci szybkiej kolei miejskiej, której trzecia część miała przebiegać w płytkim tunelu pod ziemią, powstał zaraz po wojnie. Chciano zrealizować inwestycję równolegle z odbudową zrujnowanego miasta. Planowano połączenie Młocin i Służewa z centrum Warszawy (północ-południe) oraz Woli, poprzez Śródmieście i oczywiście pod Wisłą, z Gocławiem i Wawrem (wschód-zachód). Prace nad projektem trwały do końca lat 40. I wtedy właśnie rozpoczęła się zimna wojna.
Próbne wiercenia pod budowę metra w Warszawie w latach 1947-1951. Od lewej: na ul. Marszałkowskiej (1947); na placu Zamkowym (1948); na rynku Mariensztackim (1950/1951). Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna
Na pierwszym planie znalazły się geopolityka i względy militarne, porzucono więc marzenia o sprawnej komunikacji miejskiej na rzecz obrony narodowej. W 1950 roku władze PRL zdecydowały, że pod Wisłą powstanie metro głębokie (20-50 metrów pod ziemią), które, podobnie jak konstrukcje w Londynie czy Moskwie, będzie mogło służyć jako schron, a tunele będą wystarczająco szerokie, by mogły nimi jeździć pociągi przewożące broń i pojazdy pancerne.
Warszawa, 1956 rok. Prace na budowie podziemnego tunelu metra głębokiego. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Państwowe Przedsiębiorstwo Metroprojekt rozpoczęło prace na warszawskiej Pradze w 1951 roku. Bardzo szybko okazało się, że przedsięwzięcie jest za trudne i zbyt kosztowne, nawet dla towarzyszy radzieckich, do których zwrócił się zrozpaczony Bolesław Bierut (1892-1956). W 1953 roku przerwano budowę, a do końca lat 50. ostatecznie zamknięto inwestycję i zalano większość wydrążonych tuneli wodą (niewielki fragment podziemi stał się... leżakownią win importowanych). Dziś czasem organizowane są wycieczki do niezalanej części tunelu.
Porażka musiała bardzo boleć KC PZPR. Budowa metra była jedną z najbardziej prestiżowych operacji świeżo powstałej ludowej Polski. Chwalono się nią przy każdej okazji. Teraz już nie można było się chwalić, więc od momentu zamknięcia tuneli przez ponad dwie dekady Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk wstrzymywał wszystkie publikacje na temat niedoszłej kolei podziemnej. Metroprojekt jednak miał dalej pracować nad tajnymi projektami "podziemki".
Makieta metra warszawskiego prezentowana na pochodzie pierwszomajowym w Warszawie w 1953 roku. Fot. PAP/Wdowiński
1983. "Wszystko wskazuje na to, że za siedem lat pojedziemy warszawskim metrem"
Jeszcze w latach 70., na fali entuzjazmu inwestycyjnego epoki Gierka, zaczęto odświeżać powojenne plany płytkiego metra. Władze po namyśle stwierdziły jednak, że Polakom w zupełności wystarczą samochody. Zdanie zmieniły na początku lat 80. Warszawa bardzo potrzebowała rozbudowy sieci komunikacji miejskiej. Było jasne, że metro bardzo by się jej przydało.
Decyzję o rozpoczęciu budowy pierwszej linii metra w Warszawie gen. Wojciech Jaruzelski (1923-2014) ogłosił w styczniu 1982 r., zaledwie miesiąc po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Być może chciał w ten sposób propagandowo przykryć tragedię tamtej epoki. Jeszcze w tym samym roku decyzja została potwierdzona uchwałą Rady Ministrów i rozpoczęto prace ziemne na Ursynowie. W wyniku umowy zawartej z ZSRR do pomocy przy budowie przyjechali m.in. młodzieńcy z radzieckich hufców junackich, a razem z nimi do Polski trafiły składy kolejowe wyprodukowane przez zakłady Wagonmasz z Petersburga.
09:45 Bogusław Czajkowski współpraca z ZSRR 1983.mp3 "Zgodnie z umową międzyrządową dostaniemy nieodpłatnie - w darze od narodów Związku Radzieckiego dla Warszawy - 90 wagonów metra". Audycja Bogusława Czajkowskiego na temat współpracy PRL i ZSRR przy budowie warszawskiego metra (PR, 1983)
W rozpoczętej w 1983 roku inwestycji nie zabrakło bratniej pomocy ZSRR. Na zdjęciu radzieccy junacy przy budowie metra w warszawskiej dzielnicy Ursynów. Fot. PAP/Tomasz Prażmowski
W 1983 roku powołano Generalną Dyrekcję Budowy Metra, a 15 kwietnia tego roku, wraz z wbiciem pierwszego pala w wykopie, zakończyła się historia starań o kolej metropolitalną w Warszawie, a zaczęły się dzieje wieloletniej i niełatwej budowy, która trwa po dziś dzień i której terminów wciąż nie udaje się dotrzymać. Z Ursynowa na Śródmieście warszawiacy mieli przecież jeździć już w 1990 roku, a goście audycji Polskiego Radia z dumą twierdzili, że wyprzedzili zakładane harmonogramy prac.
Tymczasem inwestycja opóźniła się o całe pięć lat, a potem trzeba było czekać kolejne trzynaście lat na ukończenie pierwszej linii. Kilka stacji drugiej nitki kolei podziemnej pierwotnie miało być gotowych na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku, ale oddano je do użytku dopiero w 2015 roku. Ale mieszkańcy Warszawy potrafią być cierpliwi - w końcu po tylu dekadach czekania marzenie o warszawskim metrze spełnia się już od 40 lat i będzie spełniać się jeszcze trochę.
***
Korzystałem z informacji udostępnionych na oficjalnej stronie Metra Warszawskiego Sp. z. o. o.
mc/PAP