Gazeta twierdzi, że, dostał od amerykańskich służb zmienioną tożsamość i został objęły programem ochrony świadka.
Bogdan Kukliński- jak dotychczas podawano- zaginął w sylwestrową noc 1993 roku, gdy razem z kolegą pływał na jachcie u wybrzeży Florydy. Według oficjalnej wersji, mężczyźni utonęli, bo jacht został przewrócony przez falę. Ciał nie odnaleziono. Jednak w tym czasie morze było spokojne, a na pokładzie jachtu, na stole, ratownicy znaleźli puste szklanki i kieliszki. Ponadto- jak dowiedział się "Wprost"- mężczyzna, który tej nocy towarzyszył Kuklińskiemu, oficjalnie zmarł 10 lat wcześniej.
Zdaniem informatorów tygodnika, był to oficer CIA używający nazwiska zmarłej osoby, a syn Kuklińskiego i ten mężczyzna przesiedli się na inny jacht. Rano, 1 stycznia 1994 roku, Bogdan Kukliński miał już inne nazwisko i zszedł na ląd.
"Wprost",iar/dyd