Historia

Andrzej Grubba – przy stole tworzył prawdziwy spektakl gry

Ostatnia aktualizacja: 21.07.2022 06:00
17 lat temu odszedł od nas jeden z najlepszych tenisistów stołowych na świecie – Andrzej Grubba.
Na zdjęciu Andrzej Grubba w czasie międzypaństwowego meczu w tenisie stołowym o mistrzostwo europejskiej Superligi pomiędzy Polską i Czechosłowacją. Warszawa 1981
Na zdjęciu Andrzej Grubba w czasie międzypaństwowego meczu w tenisie stołowym o mistrzostwo europejskiej Superligi pomiędzy Polską i Czechosłowacją. Warszawa 1981 Foto: PAP/Zbigniew Matuszewski

Niestety w czwartkowy poranek, 21 lipca 2005 roku, wbrew nadziejom wszystkich bliskich, zmarł w wyniku raka płuc. Mieszkał w Sopocie i tam też został pochowany, w poniedziałek – 25 lipca – na cmentarzu komunalnym.

"Rzeczpospolita" z 22 lipca w artykule zatytułowanym "Pożegnanie czarodzieja" opisywała ostatnie miesiące jego życia i nadzieje na pokonanie raka: "Nie żyje Andrzej Grubba, najlepszy polski tenisista stołowy. Pożegnanie czarodzieja. Przegrał walkę ze śmiertelną chorobą, choć wierzył do końca, że wyjdzie z niej zwycięsko. (…) Tak jak zwycięsko wychodził z najtrudniejszych pojedynków przy stole. Był czarodziejem, więc my też wierzyliśmy, że mu się uda".

W wielu mediach pojawiały się już wcześniej informacje o jego chorobie i o podjętej walce. "Rzeczpospolita" zebrała je w dość wymowną relację: "O chorobie dowiedział się jesienią ubiegłego roku. Dokładnie 4 października. "Ten dzień będę pamiętał do końca życia" - powie w wywiadzie dla "Rz" kilka miesięcy później. "Żona, słysząc mój kaszel, namówiła mnie, bym zrobił rentgen klatki piersiowej. Słowa lekarzy zabrzmiały jak wyrok. Z kilkoma groźnymi przeciwnikami grałem, ale z takim jeszcze nie walczyłem" - mówił z niepokojem, ale i nadzieją w głosie. Gdy rozmawialiśmy, wydawało się, że wychodzi na prostą. "Napełniam się optymizmem i czekam na lepsze czasy" – powtarzał".

Pogrzeb poprzedzony został mszą w intencji zmarłego w kościele pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Homilię wygłosił jeden z dostojników polskiego kościoła – arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Zarówno w kościele, jak i na cmentarzu Andrzeja żegnały tłumy wiernych kibiców. Wśród zebranych byli także bliscy i przyjaciele, trenerzy i zawodnicy, nawet ci z zagranicy, z którymi toczył wielokrotnie wspaniałe boje na mistrzostwach świata i Europy. Podczas uroczystości pogrzebowej, w uznaniu ogromnych zasług, odznaczono go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Portal "Sport.pl" przytacza jeszcze kilka słów Andrzeja z tych ostatnich miesięcy walki, datując je od 4 października: "W takich sytuacjach nie ma alternatywy. Jeśli chcesz żyć, musisz walczyć. Zaufałem tym, którzy wiedzą, jak to robić, prof. Jackowi Jassemowi i dr Rafałowi Dziadziuszce. Były momenty trudne, ale teraz chyba wychodzę na prostą. Napełniam się optymizmem i czekam na lepsze czasy. Na szczęście mam opiekę najlepszą z możliwych. (…) W pewnym momencie zrozumiałem, że nie będę przecież tego ukrywał przez całe życie. Zresztą, jak ukryć łysą po chemioterapii głowę?".

O ostatnich zawodach, w których wziął udział – grudzień 2003 roku – mówił tak: "To była pokazówka w Sankt Petersburgu ze Szwedem Joergenem Perssonem. Chyba wtedy postanowiłem z tym skończyć, gdy stwierdziłem, że wiecznie nie można biegać w krótkich spodenkach. Pokazówki mnie bawiły, ale nie chciałem być postrzegany jak ktoś, kto myśli tylko o przeszłości. Rakietki jednak nie wyrzuciłem. Dla zdrowia grałem i w pingponga, i w tenisa".

Portal "naszemiasto.pl" podaje garść informacji biograficznych i sportowych. Możemy przeczytać tam: "Andrzej Grubba urodził się 14 maja 1958 roku. Na świat przyszedł w małej wsi Brzeźno Wielkie (gmina Starogard Gdański) w rodzinie nauczycielskiej. Grubba był absolwentem III Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku (1977) oraz magistrem wychowania fizycznego gdańskiego AWF-u (1987). Swoje pierwsze sportowe kroki w tenisie stołowym stawiał w latach 1972-73 grając w klubie Neptun Starogard. Potem przeszedł do AZS Uniwersytet Gdański (1973-76), a w latach 1976-85 reprezentował barwy klubu AZS-AWF Gdańsk. W 1985 zaczął występować w niemieckim klubie tenisa stołowego TTC Zugbrucke Grenzau, w którym grał do 1987. Na zakończenie kariery zawodniczej wrócił do AZS-AWF Gdańsk. Zawodowym sportowcem przestał być w 1998 roku".

Pisząc o sukcesach Grubby, należy mieć na uwadze fakt, że nigdy nie został indywidualnym mistrzem świata czy Europy. Jednak jego doskonała technika gry uczyniła z niego legendę za życia, a wielu uważało go za "czarodzieja rakietki". Dosłowny wzór do naśladowania dla wszystkich młodych sportowców tej dyscypliny. Jedyny złoty medal z mistrzostw Europy przywiózł z Budapesztu w 1982 roku... zdobył go w grze mieszanej wspólnie z Holenderką Bettiną Vriesekoop. W Europie pięć razy zdobywał srebro i sześć razy brąz – zarówno w grze pojedynczej, podwójnej, drużynowej, jak i mieszanej. Z mistrzostw świata przywiózł trzy brązowe krążki – zdobyte w grze pojedynczej, podwójnej i drużynowej.

Na stronach Polskiego Komitetu Olimpijskiego możemy przeczytać kilka słów o jego zaletach i przypadłościach związanych z grą: "Imponował nieskazitelną techniką gry, nieprzeciętnym zmysłem taktycznym, jednak nie został mistrzem świata, nawet mistrzem Europy, chociaż dwukrotnie wystąpił w finale. W decydujących momentach gry dawała o sobie znać słaba psychika, panicznie bał się porażek. W pamięci pozostał jako ten, który wyprowadził polski tenis stołowy ze świetlicy na światowe salony".

PP

Zobacz więcej na temat: Tenis stołowy SPORT
Czytaj także

Sportowe aktywności z zachowaniem odległości

Ostatnia aktualizacja: 14.07.2020 19:30
Tenis, ping pong, badminton. Nie musimy mieć kontaktu z partnerem po przeciwnej stronie siatki. Czy to właśnie szansa na uprawianie sportu w czasie pandemii? A jak uprawia się takie dyscypliny sportu?
rozwiń zwiń