Historia

Zdzisław Mrożewski, aktor znany z roli prezydenta Gabriela Narutowicza

Ostatnia aktualizacja: 05.07.2023 05:33
21 lat temu, 5 lipca 2002 roku, zmarł w Warszawie znany aktor Zdzisław Mrożewski, znany głównie z roli prezydenta Gabriela Narutowicza w filmie "Śmierć prezydenta" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza.
Zdzisław Mrożewski w 1977 roku
Zdzisław Mrożewski w 1977 rokuFoto: PAP/Mirosław Stankiewicz

Twarz jego zapamiętana będzie też z filmu "Polonia Restituta" Bohdana Poręby. W jego emploi znajdziemy także blisko 60 ról w Teatrze Telewizji, jednak prawdziwy rekord zaliczył w Teatrze Polskiego Radia biorąc udział w 367 przedstawieniach i słuchowiska - co czyniło go jednym z najważniejszych głosów sceny naszej rozgłośni. 

W filmie zaczął grać jeszcze przed II wojną światową. Debiutował w obrazie „Ułani, ułani, chłopcy malowani” z 1932 roku. Ta komedia, w reżyserii Mieczysława Krawicza, naszpikowana była licznymi gwiazdami przedwojennego kina, a byli nimi choćby Kazimierz Krukowski, który właśnie w tym filmie zagrał Lopka i taki też od tej pory otrzymał przydomek, Adolf Dymsza, Zula Pogorzelska czy Mieczysław Frenkiel. Niestety więcej filmów przed wojną już nie nakręcił. Grał także w teatrze i były to najpierw teatry Torunia, a także Tatr Objazdowy Reduty. Jeszcze przed wojną grał w Poznaniu, Wilnie i Warszawie... a ostatnie miesiące spędził w Teatrze Miejskim im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. 

Kraków gościł w sercu aktora i wykładowcy aż do 1958 roku. Tak, wykładowcy, bo oprócz pracy w wielu najznamienitszych teatrów był również wykładowcą w krakowskiej Szkole Teatralnej od 1949 roku. Krakowianie mogli oglądać go na deskach choćby Teatru Dramatycznego czy Teatru Starego. Później, po 1958 roku, aktor przeniósł się do Warszawy, bo to i większa widownia, i bliskość Radia i Telewizji. W stolicy oglądano go na deskach Teatru Polskiego, później Teatru Narodowego i Teatru Współczesnego, w latach 1981-1987, wrócić do Teatru Polskiego. Ogółem, w swojej scenicznej karierze aktor zanotował ponad 100 znaczących ról. Co ciekawe, był również w późniejszych latach wykładowcą na warszawskiej PWST.

Maciej Replewicz, w artykule dla Polskiej Agencji Prasowej z okazji 20. rocznicy śmierci artysty, bardzo rzeczowo i ciepło opisuje historię życia i gry scenicznej aktora. W początkach artykułu przytacza słowa Jana Englerta, który nazwał Mrożewskiego "ostatnim arystokratą zawodu". Po śmierci Mrożewskiego Englert powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą": "Wszyscy staliśmy się po trosze plebejuszami, on pozostał patrycjuszem. Takich ludzi już nie ma. Był postacią barwną. Przedmiotem anegdot, ale i wielkiego szacunku". Jak wskazuje Replewicz, w duecie z Janem Englertem Mrożewski wystąpił w "Kontrakcie" Sławomira Mrożka wyreżyserowanym przez Kazimierza Dejmka w stołecznym Teatrze Polskim w 1986 roku. Inscenizację tę trzy lata później Englert adaptował dla Teatru Telewizji. 

Nie bez znaczenia było też inne przedstawienie, w którym zagrał Mrożewski. "Prawie dwadzieścia lat wcześniej w »Dziadach« Kazimierza Dejmka, Mrożewski wcielił się w postać senatora Nowosilcowa. Spektakl miał premierę 25 listopada 1967 roku i spotkał się z ostrą krytyką kierownictwa PZPR. Wezwany 21 grudnia w trybie nagłym do KC Kazimierz Dejmek usłyszał od Wincentego Kraśko, kierownika Wydziału Kultury, że jego inscenizacja »Dziadów« jest antyrosyjska, antyradziecka i religiancka. Zdjęcie spektaklu z Narodowej Sceny stało się przyczyną studenckich protestów w marcu 1968 roku". Aktor sam, w jednym z wywiadów powiedział: "Z aktorstwem jest tak jak ze sportem. Ktoś boi się niebezpiecznych skoków narciarskich, ale skacze. My również boimy się o efekty, ale ryzykujemy, próbujemy".

Wspomnienie o tym wybitnym aktorze Replewicz kończy akapitem: „Niezwykłą kreacją filmową była tytułowa rola Gabriela Narutowicza w »Śmierci prezydenta« w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Mrożewski wykazywał ogromne podobieństwo fizyczne do pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej. Dla widzów ważniejsze były jednak jego kunszt i perfekcja, z jaką odtworzył postać dystyngowanego dżentelmena uznanego na świecie naukowca, który po odzyskaniu przez Polskę niepodległości stał się politykiem i zapłacił za to najwyższą cenę"

PAP/PP

Zobacz więcej na temat: HISTORIA TEATR FILM