... już choćby z wykształcenia po warszawskiej Szkole Teatralnej, którą ukończył w 1957 roku jako aktor dramatu i estrady, a jego profesorem był sam Ludwik Sempoliński. To właśnie on poradził młodemu adeptowi sztuki, by zmienił nazwisko na mniej znaczące, bo z urodzenia Jerzy nosił nazwisko Pająk, a nikt "nie chciał oglądać na scenie Pająka".
Zmiana na Połomski okazała się strzałem w dziesiątkę. Na estradzie królował w latach 60. i 70. - później mody muzyczne wprowadziły nieco inny charakter piosenki - jednak starsi słuchacze Polskiego Radia nadal z przyjemnością wracali do jego nieśmiertelnych przebojów. Artysta zmarł niedawno, bo 14 listopada 2022 roku w Warszawie i pochowany został w Alei Zasłużonych cmentarza Powązkowskiego, a pogrzeb miał charakter państwowy.
Okres wojny i pierwsze bombardowania przeżył w rodzinnym Radomiu. Tam też po wojnie ukończył technikum budowlane, po czym udał się do Warszawy, by zdawać na wymarzoną architekturę na Politechnice Warszawskiej. Egzaminy zdał, ale na studia nie dostał się w wyniku braku miejsc i braku punktów za pochodzenie robotniczo-chłopskie - jedynie przynależność do komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej mogła go uratować. O takiej opcji nawet nie chciał słyszeć. Stąd, jak sam opowiadał, trochę dla żartu zgłosił się na egzaminy na warszawską PWST. Dostał się na wydział Estradowy. To zdarzenie stało się przełomowym w jego życiu.
Aktorsko, po studiach już Połomski (a nie Pająk) zadebiutował w Teatrze Buffo, jednak na dłużej związał się z Teatrem Syrena. Co ciekawe, pierwsze nagrania radiowe w Polskim Radiu (wtedy nie było innych stacji) dokonał właśnie w tym roku 1957. Już dwa lata później otrzymał najwięcej głosów w radiowym plebiscycie na najpopularniejszego polskiego piosenkarza. Mimo to pierwszą lokatę przyznano, kurtuazyjnie, Mieczysławowi Foggowi.
Obecnie trudno byłoby sobie wyobrazić świat polskiej piosenki bez takich przebojów jak: "Bo z dziewczynami", "Cała sala śpiewa z nami", "Co mówi wiatr", "Daj", "Kodeks", "Moja miła, moja cicha", "Nie zapomnisz nigdy", "Tylko ona jedna" czy "Woziwoda". W 2009 roku otrzymał Złotego Fryderyka za całokształt twórczości. - Ja miałem kolorowe życie, więc nie zgłaszam pretensji do PRL, choć mnie ten ustrój bardzo uwierał. Wtedy polityczne sprawy nie były możliwe do podnoszenia. Jacek Kaczmarski musiał latami czekać ze swoimi protest-songami. Za naszych czasów tworzyło się utwory liryczno-dramatyczne, które były po prostu potrzebne publiczności - komentował artysta.
Całą karierę tego wspaniałego artysty Michał Szukała z PAP charakteryzuje słowami: "W czasach największej popularności Połomski koncertował m.in. w Anglii, Danii, Czechosłowacji, na Węgrzech, w ZSRR, Jugosławii, RFN, Szwecji, Francji a nawet na Kubie. Wielokrotnie występował także w ośrodkach polonijnych w Stanach Zjednoczonych. Śpiewał z wieloma artystami scenicznymi. W duecie występował m.in. Ireną Santor, Tatianą Okupnik czy Anią Wyszkoni. Nagrał w 2006 roku nową wersję przeboju »Bo z dziewczynami« z zespołem Big Cyc. »Byłem zaskoczony, że chcą wykonywać utwory takiego reliktu przeszłości jak ja« – mówił w rozmowie z Interią. Rok później, po ponad 20 latach przerwy, nagrał nowy utwór »Czas nas zmienia« ze słowami Jacka Cygana i muzyką Marcina Nierubca. W 2009 r. piosenkarz otrzymał nagrodę Złotego Fryderyka za całokształt działalności artystycznej".
PP