Historia

Zygmunt Chychła - kiedy zmarł mistrz olimpijski i jaka była jego historia

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2023 05:33
14 lat temu w Hamburgu zmarł Zygmunt Chychła, wybitny bokser, dwukrotny mistrz Europy, który w 1952 roku na igrzyskach w Helsinkach zdobył dla Polski pierwszy po II wojnie światowej złoty medal olimpijski.
Walka Zygmunta Chychły (biała koszulka) z Juliuszem Tormą
Walka Zygmunta Chychły (biała koszulka) z Juliuszem TormąFoto: PAP/CAF

Niektóre źródła podają, że 14 lat temu, 26 września 2009 roku, zmarł w Hamburgu, w Domu Seniora, słynny polski bokser Zygmunt Chychła... złoty medalista Olimpiady w Helsinkach, w sierpniu 1952 roku. Był również dwukrotnym mistrzem Europy, a wszystko to w wadze półśredniej. Z tymi datami w przypadku Chychły zawsze były „problemy” - stąd odwołujemy się do miarodajnej i ciekawej relacji Waldemara Gabisa z portalu „Pomorskie nasze miasto”. Przekonamy się, że mimo nieodległej daty to różnice są spore. Czytamy tam: „Kiedy zmarł dokładnie? Różnie. Niektóre media podawały, że 26 września, inne że 27, a jeszcze inne - że 28. To samo portale internetowe, w których przy dacie śmierci pojawiały się również 29 i 30 września. Kiedy więc umarł? Ojciec zmarł 22 września - zaznacza Zygmunt Chychła jr, syn mistrza olimpijskiego. Ten sam problem pojawił się zresztą przy narodzinach wielkiego pięściarza. Gdy w 2000 roku po raz pierwszy pisałem o Zygmuncie Chychle, jego siostra Zofia mówiła wówczas: - Tyle mu krzywd zrobili [dziennikarze - przyp. red.]. Jak już coś napiszą, to źle. Nawet datę urodzenia źle podają. A on się urodził nie 6, a 5 listopada 1926 roku.”

Podajemy więc właściwe daty urodzenia i śmierci naszego złotego medalisty i mistrza pięści: Zygmunt Chychła urodził się 5 listopada 1926 roku w Gdańsku i zmarł 22 września 2009 roku w Hamburgu. Oficjalny portal olimpijski.pl tak zaczyna notatkę biograficzną wspaniałego polskiego boksera: "Urodzony w Gdańsku, syn Józefa, woźnego polskiej szkoły powszechnej przy ul. Łąkowej, wielkiego entuzjasty boksu i zapasów. Start do pięściarskiej kariery miał niezbyt fortunny, gdyż jako 7-letni chłopak będąc na wakacjach w Tucholi stracił w sieczkarni palec wskazujący lewej dłoni, ale, jak się na szczęście okazało, nie miało to żadnego negatywnego wpływu na jego pięściarską przyszłość. Ojciec wskazał mu kierunek sportowej aktywności, ojciec chrzestny zafundował parę nowiutkich rękawic bokserskich, a trener Brunon Karnath na pierwszych treningach w Gedanii (1937) pokazał podstawy boksu".

Dwa razy Sportowiec Roku

W tamtych czasach najbardziej miarodajną gazetą sportową był "Przegląd Sportowy" i nie dziwi fakt, że był w okresie powojennym najpoczytniejszą gazetą sportową w Polsce i organizatorem prestiżowego plebiscytu na Sportowca Roku. Należy wspomnieć, że Chychła wygrał go dwa razy - pierwszy raz w 1951 roku po cudownym sukcesie w Mistrzostwach Europy w Mediolanie, kiedy to w finale zdeklasował Austriaka Hansa Kohleggera zdobywając tytuł Mistrza Europy. Drugi raz został "królem" polskiego sportu w plebiscycie w 1952 roku, po wspaniałym sukcesie w Helsinkach. Lech Ufel, na stronach właśnie "Przeglądu Sportowego" pisze: "Zdobył złoty medal, wygrywając w finale z reprezentantem ZSRR Siergiejem Szczerbakowem. W drodze do finału zwyciężył mistrza olimpijskiego z Londynu i mistrza Europy z Oslo Júliusa Tormę (Czechosłowacja) (...) Wielki sukces polskiego boksu. Chychła zdobył złoty medal, Antkiewicz wicemistrzem olimpijskim – informował na czołówce »Przegląd Sportowy« z 3 sierpnia 1952 roku. W specjalnym numerze gazety za 20 groszy ukazała się relacja z igrzysk w Helsinkach, w których pięściarz Gedanii wywalczył dla Polski pierwsze po 20 latach mistrzostwo olimpijskie. W finale rozegranym 2 sierpnia pokonał ochotnika Armii Czerwonej, mistrza ZSRR Siergieja Szczerbakowa".

Wychowanek "Papy" Stamma

Już wtedy Chychła był czterokrotnym Mistrzem Polski w boksie walcząc w wadze półśredniej. Jego głównym, reprezentacyjnym trenerem był słynny "Papa" Stamm. Historię ich współpracy opisuje wiele portali i serwisów prasowych. Na stronach sporteuro.pl Piotr Celej tak opisuje pełne zrozumienie trenera i zawodnika: "Już w 1947 roku Chychła, znów trenujący w Gedanii, debiutuje w kadrze Polski prowadzonej przez legendarnego Feliksa „Papę” Stamma. We wspomnieniach Stamm pisał, że rozumiał się z Zygą dobrze przez swoje pochodzenie. Trener pochodził z Kościana i młodość spędził w Poznaniu i podobnie jak gdańszczanie był traktowany z rezerwą przez mieszkańców centralnej Polski. W przeciwieństwie do przedwojennych trenerów pod okiem Stamma nastąpiła indywidualizacja treningu. Niewielkiego Chychły nie zmuszał do siłowych ćwiczeń. Gdańszczanin był niewielkiej postury, ważył 66 kg przy 170 cm wzrostu. Trenował więc przede wszystkim szybkość i technikę. Dodatkowo miał dużą odporność na ciosy, która zapewniła mu przydomek »twardy Kaszuba«".

Historia życia Twardego Kaszuby przez wielu traktowana jest jak gotowy scenariusz na wybitny film fabularny godny Oscara. Trenując boks od dwunastego roku życia i mieszkając w Wolnym Mieście Gdańsku, po wybuchu II wojny światowej wielokrotnie był - jak cała jego rodzina - szykanowany i bity przez Gestapo. W wieku 18 lat został wcielony do Wehrmachtu. Wysłany na front zachodni dezerteruje, poddając się francuskiemu ruchowi oporu. Po wyzwoleniu Francji przenosi się do Włoch i zostaje wcielony do II Korpusu pod dowództwem Władysława Andersa. W 1946 roku wraca do Polski i poświęca się intensywnym treningom bokserskim.

Wbrew ograniczeniom 

Chychła nie mógł pochwalić się wybitnymi warunkami fizycznymi - 170 cm wzrostu i 66 kg wagi - najlepiej zdawał się pasować do wagi półśredniej. Wobec tych ograniczeń pięściarz skupił się nad dobrą techniką i szczelną obroną. Dzięki pracy z "Papą' Stammem doszedł też do umiejętności skutecznego ataku, którym zasłynął w wielu walkach. Specjaliści tej pięknej dyscypliny sportu oceniają, że Chychła praktycznie doprowadził do perfekcji polski styl walki - ten preferowany i uczony przez Feliksa Stamma wielu polskich mistrzów, a cechami jego były szybkość, refleks i skuteczna obrona - co tak perfekcyjnie uzupełniało braki w sile fizycznej.

Problemy z propagandą i zdrowiem 

Jan Ciosek w serwisie olimpijskim kierunektokio.pl opisuje też problemy pięściarza w propagandą PRL: "Dzień po jego triumfie we Włoszech, na pierwszej stronie »Przeglądu Sportowego« ukazuje się oczywiście informacja o zwycięstwie, ale także… płomienny apel Chychły, popierającego działania prosowieckiej Światowej Rady Pokoju, wzywającej do wprowadzenia zakazu używania broni atomowej. Zygmunt wraca do Polski i z kompletnym zaskoczeniem czyta »Przegląd Sportowy«. Oczywiście, nie ma z całym apelem nic wspólnego, z nikim o tym nie rozmawiał, polityka go nie interesuje".

Dużo później znany dziennikarz i znawca boksu - Jerzy Zmarzlik - w książce "Bij Mistrza" (1992) tak opisuje to zdarzenie: "Najgorsze było to, że nie wiedział o tym nic ani Zygmunt, ani nikt z Ekipy. Chychła był raczej milczkiem, a tu taka tyrada w podniosłym nastroju. Po powrocie do Warszawy dowiedziałem się, że materiał był gotowy w Polskiej Agencji Prasowej jeszcze przed rozpoczęciem turnieju i zostałby przypisany każdemu polskiemu pięściarzowi, który zdobyłby złoto mistrzostw Europy".

Zdarzenia te potwierdzają stosunek do wielkiego mistrza - "wycisnąć" z niego ile tylko można i pozostawić samemu sobie z tragiczną chorobą wyniszczającą jego organizm. Władze wiedziały o wszystkim, jednak oszukiwały Chychłę, że gruźlica się cofnęła - najważniejszy był sukces polskiej propagandy. Chory pięściarz - działacze i lekarz okłamali go odnośnie stanu zdrowia - wygrywa w Mistrzostwach Europy w Warszawie w 1953 roku. W finale kolejny raz pokonuje Szczerbakowa. Jest to jego ostatni sukces. Piękna kariera została złamana przez postępującą chorobę.

Jak podaje serwis olimpijski "długo starał się o wyjazd do rodziny w Niemczech (żona była Niemką, uciekinierką z Królewca). Kiedy trzej jego synowie ukończyli polskie szkoły, władze się na to zgodziły i od 1972 mistrz olimpijski z Helsinek. Zmarł 22 września 2009 roku w wieku 83 lat w Hamburgu". 

PP

Zobacz więcej na temat: HISTORIA boks