W kwietniu 1621 roku ruszyła na Polskę i na Europę cała potęga państwa tureckiego pod dowództwem Osmana II.
1 sierpnia Turcy dowiedzieli się, że Polacy są pod Chocimiem. Doradcy sułtana opracowali dwa plany kampanii. Pierwszy zakładał sforsowanie Dniestru pod Uścieczkiem i uderzenie na Kamieniec Podolski, co odcięłoby armię polską od zaplecza. Drugi - rozbicie najpierw Kozaków stacjonujących, według doniesień wywiadu, pod Mohylowem, a następnie uderzenie na siły główne. Przyjęto drugi plan i armia ruszyła w stronę Chocimia.
2 września koło południa armia sułtańska stanęła pod Chocimiem. Turcy celowo rozbijali obóz na dużej powierzchni, by Polakom ukazała się potęga armii sułtańskiej. Ale nawet bez optycznego efektu liczby były bezwzględne. Źródła historyczne podają, że Turków pod Chocimiem stanęło od 100 do 150 tysięcy, a liczebność armii Rzeczypospolitej wynosiła 46-50 tysięcy żołnierzy.
Dowódca polskich wojsk Jan Karol Chodkiewicz, hetman wielki litewski (po raz pierwszy na czele armii polskiej stanął Litwin) nie lekceważył przeciwnika, ale dla poprawienia nastrojów swych żołnierzy mówił, że ilu Turków naprawdę jest, policzy się szablą. Pewnością siebie i niewzruszoną postawą budził zaufanie wojska oraz wiarę w zwycięstwo. Nikt nie przypuszczał, że zmorzony nagłą chorobą hetman umrze 24 października. Przed śmiercią przekazał swą buławę Stanisławowi Lubomirskiemu.
Obraz Józefa Brandt'a "Bitwa pod Chocimiem"
Dzień po dniu, aż do początku października, polskie wojska odpierały szturmy tureckiej armii. Dopiero 9 października, po kilkudniowych rokowaniach, które ze strony polskiej prowadzili Jakub Sobieski i Stanisław Żórawiński, kasztelan bełski, a ze strony tureckiej - wielki wezyr Dilaver Pasza, podpisano traktat pokojowy, honorowy dla obu stron. Po uznaniu przez Polskę zwierzchności tureckiej nad Mołdawią, armia turecka opuściła 10 października swój obóz, a 13 tego miesiąca odeszli za Dniestr Polacy i Kozacy. Dodatkowo Polacy zobowiązywali się powstrzymać Kozaków od najazdów na Turcję, a Turcy powstrzymywać Tatarów od najazdów na Polskę. Granicą Rzeczypospolitej pozostał Dniestr.
Posłuchaj fragmentu audycji Andrzeja Sowy "Dwa razy Chocim”, w której prof. Henryk Wisner opowiada, dlaczego Chocim 1621 trafił na karty historii.