Książka została natychmiast zauważona przez krytykę literacką, która wyraża się o niej z najwyższym uznaniem. Gunnar Bolin recenzent Szwedzkiego Radia napisał, że autor opowiada najnowszą historię Polski poprzez losy szeregu ludzi. „Jeżeli wielki strajk w Stoczni Lenina w Gdańsku w 1980 zaczął się, ponieważ dźwigowa Anna Walentynowicz została wyrzucona z pracy, dlaczego nie przedstawić jej historii oraz historii dyrektora Klemensa Gniecha, który ja usunął” - zauważył recenzent. Dodał, że dzięki temu autor książki mógł napisać: „Tego dnia, gdy Anna dostała wymówienie, blok socjalistyczny od Elby po Władywostok zaczął pękać.”
Krytyk sztokholmskiego dziennika „Svenska Dagbladet” zaczął recenzję od przypomnienia, że wielkie lawiny zaczynają się od poruszenia małego kamyczka. W polskim wypadku była nim Anna Walentynowicz.
Drugi biegun symbolizował gen. Wojciech Jaruzelski, do którego również dotarł autor i którego prezentuje, jako próbującego powstrzymać lawinę. „Nie może być trafniejszego zastawienia dwóch tych rożnych światów” - stwierdza recenzent.
Pomiędzy nimi Kadhammar zauważa też innych, uwikłanych w wydarzenia i mówi o ich losach. Są wśród nich między innymi gen. Czesław Kiszczak, Jacek Kuroń, Adam Michnik oraz oczywiście Lech Wałęsa z jego skomplikowaną osobowością i charakterem.
Talent i temperament autora, umiejętność obserwacji i analizy faktów pozwoliły mu na stworzenie książki, „pokazującej bez napuszenia i górnolotności porywający fragment najnowszej historii, który rozgrywał się blisko, a równocześnie bardzo daleko od nas” - konkludowała szwedzka recenzent Paulina Hegelson.
(IAR, MF)