Zakończyła się kolacja, którą przywódcy siedmiu najbardziej rozwiniętych państw świata zainaugurowali 45. szczyt grupy G7. We francuskim kurorcie Biarritz będą oni, przez dwa kolejne dni, rozmawiali między innymi o toczących się na świecie konfliktach zbrojnych, pobudzaniu wzrostu ekonomicznego, konfliktach celnych, nierównościach społecznych czy o polityce klimatycznej.
W przemówieniu telewizyjnym poprzedzającym kolację gospodarz szczytu, prezydent Francji Emmanuel Macron poruszył temat pożarów pustoszących 'zielone płuca" ziemi - amazońskie lasy: "Amazonia to nasze wspólne dobro, wszystkich nas dotyczy. W tej kwestii nie wystarczy jedynie apelować. Potrzebny jest sojusz wszystkich potęg z państwami regionu Amazonii; po pierwsze w walce z ogniem, po drugie w polityce zalesiania, wreszcie, by pomóc ludności tubylczej, organizacjom pozarządowym, mieszkańcom w obronie lasu, którego wszyscy potrzebujemy. Bo jest on skarbem bioróżnorodności, bo jest skarbem dla naszego klimatu."
Tylko w tym roku w największym kraju Ameryki Łacińskiej wybuchło blisko 80 tysięcy pożarów.
Właśnie między innymi na ten temat rozmawiali po południu Emmanuel Macron i Donald Trump podczas wspólnego obiadu. Z kolei obecny na szczycie przewodniczący Rady Europejskiej powiedział, że brak skutecznych działań na rzecz ugaszenia pożarów może zablokować umowę handlową pomiędzy Unią a wspólnotą Mercosur.
IAR/ks