Redakcja Polska

USA: gen. John Kelly odwiedzi Polskę z okazji Kongresu 590

28.09.2019 10:51
Były bliski współpracownik prezydenta Donalda Trumpa generał John Kelly będzie gościem Kongresu 590, który w pierwszej połowie października odbędzie się w Rzeszowie. W wywiadzie dla Polskiego Radia Kelly wyrażał uznanie dla polskich żołnierzy, z którymi walczył w Iraku. Powiedział też, że prezydent Trump myśli o Polsce jako o kraju, który przezwyciężył spuściznę komunizmu.
Audio
  • John Kelly: Stany Zjednoczone są gotowe bronić Polski przed potencjalną agresją (IAR)
  • Gen John Kelly odwiedzi Polskę (IAR)
John Kelly
John KellyPR24

John Kelly pełnił funkcję sekretarza bezpieczeństwa krajowego w rządzie Donalda Trumpa, a później szefa personelu Białego Domu. Należał do najbliższego otoczenia amerykańskiego przywódcy. Generał ujawnił, że podczas narad w Białym Domu temat Polski pojawiał się głównie w kontekście działań Rosji i sytuacji w Europie.

- Prezydent Trump myśli o Polsce jako o kraju, który wiele wycierpiał w swojej historii ale też kraju, który ciężko pracował by przezwyciężyć spuściznę komunizmu, żyć w wolności oraz pokoju i przystąpić do NATO - mówił John Kelly korespondentowi Polskiego Radia Markowi Wałkuskiemu.

Generał z podziwem wyrażał się o polskich żołnierzach, których w 2003 r. poznał jako dowódca oddziałów Piechoty Morskiej w Iraku. - Moje doświadczenia z tymi oddziałami były znakomite. Polscy żołnierze od razu byli gotowi do walki. Przybyli w środku upalnego lata, zrzucili plecaki i wzięli się do roboty. Nie wszystkie kraje prezentowały taką postawę - podkreślił generał, który po odejściu ze stanowiska w Białym Domu bardzo rzadko zabiera głos publicznie.

"Jeśli w danym kraju mamy wojska, stoimy z nim ramię w ramię"

John Kelly powiedział, że podpisana niedawno przez prezydentów Polski i USA deklaracja mówiącą o zwiększeniu z 4,5 tys. do 5,5 tys. liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce pokazuje, że Stany Zjednoczone są gotowe bronić Polski przed potencjalną agresją. - Jeśli mamy amerykańskie wojska w jakimś kraju, to stoimy ramię w ramię z tym krajem przeciwko jakiejkolwiek agresji, a więc terroryzmowi, cyberatakom czy konwencjonalnym zagrożeniom - powiedział generał dodając, że sama liczba żołnierzy na drugoplanowe znaczenie.

John Kelly wyraził przekonanie, że - tak jak inni członkowie Paktu Północnoatlantyckiego - Polska może być pewna gwarancji bezpieczeństwa w ramach NATO. - Nawet jeśli prezydent jest sceptyczny wobec udziału USA w międzynarodowych organizacjach takich jak NATO, to sami Amerykanie nie mają tych wątpliwości, podobnie Kongres - podkreślił.

Generał zwrócił uwagę, że obecność wojsk USA w Polsce zbliży mieszkańców obu krajów. - Jedną z najwspanialszych rzeczy wynikających z amerykańskiej obecności wojskowej jest fakt, że młodzi żołnierze wracają do Stanów Zjednoczonych z pozytywnym wizerunkiem kraju, w którym stacjonowali - powiedział John Kelly dodając, że setki tysięcy amerykańskich żołnierzy przewinęło się przez Europę nawet po długim czasie, dobrze wspominają spędzone tam lata.

"Nie ma rozłamu między USA a Niemcami"

John Kelly wyraził przekonanie, że wzmacnianie sił NATO w Polsce jest naturalnym procesem, ponieważ granica paktu Północnoatlantyckiego przesunęła się na wschód. Generał zwrócił uwagę na krytycyzm prezydenta Trumpa pod adresem Niemiec za to, że wydają zbyt mało na obronność. - Mimo frustracji z powodu zbyt niskich wydatków wojskowych myślę, że nie ma poważnego rozłamu pomiędzy USA a Niemcami, nawet w świadomości prezydenta Trumpa - powiedział generał.

Zapytany, z jakim przesłaniem przybywa na Kongres 590, generał powiedział, że będzie podkreślał, iż Ameryka stoi ramię w ramię z Polską. Apelował, by Polska była aktywnym członkiem społeczności międzynarodowej. Jako przykład takiego zaangażowania wskazał na formowaną przez USA koalicję, która ma wywrzeć większa presję na Iran by na trwałe porzucił ambicje nuklearne.

Kongres 590, którego gościem będzie generał John Kelly, odbędzie się 7-8 października w Jasionce pod Rzeszowem. W konferencji wezmą udział m.in. premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda.

IAR/PAP/PR24/dad