Była to pierwsza wizyta kanclerz Angeli Merkel na Kremlu od 2015 roku. To, co się podczas niej stało, ma historyczne znaczenie: po trzyipółgodzinnej rozmowie szefowa rządu RFN znalazła zaskakująco przyjazne słowa dla rosyjskiego prezydenta. Putin otrzymał same pochwały" - zauważa w komentarzu zamieszczonym na stronie internetowej dziennik "Bild" i podkreśla, że ton wypowiedzi Merkel był znacznie chłodniejszy, gdy chodziło o USA. Waszyngton był tylko "sojusznikiem". O partnerstwie transatlantyckim - ani słowa.
Podobnie jak o zabójstwie obywatela Gruzji pod koniec sierpnia w Berlinie, o którego wykonanie są podejrzewane rosyjskie tajne służby - przypomina tabloid. Tematy kontrowersyjne zostały świadomie wykluczone z agendy, a wspólne sprawy - takie jak umowa z Iranem czy gazociąg Nord Stream 2 - przeważały.
Kanclerz Niemiec - petentką
Jednocześnie "Bild" przypomina negocjacje prowadzone przez niemiecką kanclerz w nocy z 11 na 12 lutego 2015 roku w Mińsku. " Przez 16 godzin niemiecka kanclerz walczyła z Putinem o zatrzymanie rosyjskiej ofensywy we wschodniej Ukrainie. Dzięki dyplomatycznej zręczności i groźbie twardych sankcji udało się doprowadzić do przełomu" – pisze dziennik.
"Pięć lat później wszystko jest inaczej. Putin wyznacza kierunek, wszystko jedno, czy chodzi o Ukrainę, Syrię, Libię czy Iran. Merkel wszystkiemu grzecznie przytakuje, akceptuje każdą cyniczną prowokację" - czytamy w "Bildzie". "Dawniej byli równoprawnymi rywalami, obecnie mamy do czynienia z dyrygentem i petentką" – podsumowuje autor tekstu w dzienniku. Jego zdaniem Merkel nie dysponuje żadnymi atutami, które mogłaby przeciwstawić Putinowi.
Merkel staje przeciwko USA
Z kolei dziennik "Die Welt" zwraca uwagę, że podczas wizyty Merkel zademonstrowała jednomyślność z Putinem w kilku punktach. "I wystąpiła przy tym również przeciwko USA" - dodaje.
Kwestie, w których kanclerz i prezydent mówili jednym głosem, to przede wszystkim budowa gazociągu Nord Stream 2, którą Rosjanie mają zamiar dokończyć na własną rękę mimo amerykańskich sankcji. Merkel i Putin są też zgodni, że należy zachować porozumienie atomowe z Iranem, mimo że USA z niego wystąpiły. Oboje ostrzegli wreszcie przed otwartym konfliktem między Waszyngtonem a Teheranem.
Niemcy chcą zabezpieczenia
Podsumowując cel wizyty Merkel w Moskwie, ekonomiczny dziennik "Handelsblatt" konstatuje: "Kanclerz chodziło o coś dużo więcej niż uzyskanie zapewnienia gospodarza Kremla, że mimo trudności Rosja nadal trzyma się projektu Nord Stream 2. Dużo bardziej chodziło o uzyskanie zabezpieczenia dla niemieckich i europejskich inicjatyw politycznych na Bliskim Wschodzie, które nie zawsze pokrywają się z (pomysłami) USA".
PAP/dw.com/dad