- Ponieważ w ramach art. 7, w ramach którego Komisja oskarżała Polskę o naruszenia rządów prawa, w zasadzie Komisja przegrała, bo ta procedura stanęła w miejscu, ponieważ nie ma wymaganej większości głosów, to próbuje się Polskę oskarżać w innych formach i na innych forach - raz to jest Parlament Europejski, to nie pierwsza taka debata, tym razem bez rezolucji, no i składając wnioski kolejne do TSUE. Ciąg dalszy robienia Polsce >gęby< i złej prasy, i złego obrazu - wyjaśnił polityk PiS.
Jacek Saryusz-Wolski dodał, że przeciek medialny o rzekomych wysokich karach, które TSUE chce nałożyć na Polskę za reformę sądownictwa to fake news, podobny do nieprawdziwych doniesień sprzed kilku lat o spodziewanych sankcjach finansowych za odmowę przyjmowania uchodźców.
- Jest to element wojny psychologiczno-informacyjnej, żerują na niewiedzy, kompleksach i czołobitnym stosunku do UE, głównie totalnej opozycji, ale i szerszych kręgów społecznych, licząc na to, że tego typu przekaz wpłynie na zmiękczenie drugiej strony, no i pytanie, kto pierwszy w tej materii nerwowo nie wytrzyma, także wojna nerwów - stwierdził.
Europoseł dodał, że ewentualna procedura nałożenia kary na Polskę byłaby dużo dłuższa i bardziej skomplikowana.
- Tutaj nie ma żadnej podstawy prawnej. Trybunał, który po prostu brutalnie, w politycznie motywowany sposób stosuje coś, co się określa w literaturze aktywizmem sędziowskim, czyli sędziowie wychodzą poza litery prawa i sami w cudzysłowie piszą prawo. Także przy tej całej złej woli, która zdecydowanie jest i politycznie motywowanym negatywnym stosunku TSUE do Polski, gdzie korporacja prawnicza broni innej korporacji prawniczej, na dzisiaj to jest wojna nerwów - wyjaśnił.
Zdaniem liberałów, wnioskujących o debatę, reforma sądownictwa podpisana ostatnio przez prezydenta Andrzeja Dudę może doprowadzić do ograniczenia niezależności sędziów. Przeciwne debacie w tej sprawie jest Prawo i Sprawiedliwość. PiS broni stanowiska, że Polska wprowadza takie same reformy, jak inne kraje europejskie, a dyskusje w Strasburgu na ten temat polska partia rządząca nazywa "atakiem politycznym".
IAR/dad