Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał korzystną decyzję dla PGNiG w sporze z rosyjskim Gazpromem. Trybunał nakazał wstecznie zmienić cenę w kontrakcie jamalskim, zgodnie z którym nasz kraj zaopatruje się w gaz od Rosjan. Według PGNiG, oznacza to konieczność zwrotu przez Gazprom ok. 1,5 mld dol.
Wieloletni ciężar
Minister Jacek Sasin: za dwa lata całkowicie uniezależnimy się od rosyjskiego gazu
Ustalona przez arbitraż cena kontraktowa obowiązuje wstecznie, od 1 listopada 2014 r., czyli od złożenia przez polską spółkę wniosku o renegocjację ceny kontraktowej. Jerzy Kwieciński podkreślił, że rozstrzygnięcie sztokholmskiego trybunału jest olbrzymim sukcesem nie tylko dla firmy, którą zarządza, ale również dla Polski. Wskazał, że kontrakt jamalski to coś, co "bardzo nam ciążyło przez wiele lat".
- Został podpisany w 1996 roku. W 2010 doszło do niekorzystnej dla naszego kraju renegocjacji kontraktu. W konsekwencji płaciliśmy jedną z najwyższych cen za gaz na świecie. Były to kwoty absolutnie nierynkowe. Nie ma co ukrywać, że byliśmy wykorzystywani. W związku z tym orzeczenie trybunału to sukces, na który czekaliśmy kilka lat - stwierdził.
"Jesteśmy przygotowani na próbę odwołania się Gazpromu"
Postępowanie arbitrażowe trwało od 2014 roku. Jak ocenił Jerzy Kwieciński, dzień, w którym został ogłoszony wyrok, przejdzie do historii. - Pokazuje to, że z takim gigantem też można wygrać. Rosjanie mogą próbować odwoływać się od wyroku do norweskiego sądu powszechnego. Jesteśmy na taki wariant przygotowani - zapewnił prezes PGNiG.
Prezes PGNiG o "tarczy antykryzysowej": wiele krajów poszło za naszym przykładem
Kontrakt jamalski podwójnie niekorzystny
Jerzy Kwieciński przyznał, że początkowo, w 2014 roku, polska spółka próbowała negocjować z Gazpromem i dojść do ugody, jednak okazało się to nieskuteczne. Dodał również, że kontrakt jamalski, którego obowiązywanie kończy się w 2022 roku, jest dla Polski podwójnie niekorzystny.
- Po pierwsze z powodów finansowych, a po drugie dlatego, że jest niepewny. Gazprom od czasu do czasu przykręcał kurek z gazem. Trudno z takim partnerem współpracować. Kontrakt był dla Polski wybitnie niekorzystny. Dlatego w ubiegłym roku skorzystaliśmy z możliwości jego wypowiedzenia. Gdybyśmy tego nie zrobili, to trwałby on jeszcze przez kilka lat - wyjaśnił gość Polskiego Radia 24.
Polskie Radio 24/db/dad