Aleksiej Nawalny wracał rano z Tomska do Moskwy. Po kilkudziesięciu minutach lotu stracił przytomność i maszyna wylądowała awaryjnie w Omsku. Lidera opozycji przewieziono do tamtejszego szpitala na oddział intensywnej terapii.
Jest w śpiączce, a jego funkcje życiowe podtrzymuje specjalistyczna aparatura. Cały czas jest pod opieką anestezjologów, którzy oceniają jego stan jako ciężki, ale stabilny.
Istnieje podejrzenie, że Aleksiej Nawalny został otruty. Lekarze określają stan jego zdrowia jako ciężki, ale stabilny. Do tej pory nie ujawniono wyników analizy krwi, nie podano też przyczyny nagłej zapaści.
- Jeżeli Nawalny jest w takim stanie, że może być przetransportowany jutro rano, samolot natychmiast odleci z Berlina. Nawalnemu będzie towarzyszyła żona - powiedział Jaka Bizilj.
Ten pochodzący ze Słowenii obrońca praw człowieka i reżyser, stał na czele grupy, która w 2018 roku przewiozła do Berlina na leczenie innego opozycyjnego wobec Kremla działacza, Piotra Wierziłowa, którego także usiłowano otruć.
Demonstracje w Rosji
W Moskwie zorganizowano akcję solidarności z Aleksiejem Nawalnym. Podobne demonstracje odbywają się w Permie, Murmańsku, Nowosybirsku i Omsku. W stolicy policja zatrzymuje uczestników, którzy wykrzykują nazwisko "Nawalny".
W Moskwie na Łubiance, przed siedzibą Federalnej Służby Bezpieczeństwa, zgromadziło się kilkadziesiąt osób, aby wyrazić solidarność z Aleksiejem Nawalnym. Kilka osób, które wykrzykiwały nazwisko opozycyjnego polityka, zostało zatrzymanych przez policję.
IAR/PAP/ho