Redakcja Polska

UE i NATO potępiają próbę otrucia Aleksieja Nawalnego i wzywają Rosję do rzetelnego śledztwa

03.09.2020 09:29
Oświadczenie w tej sprawie opublikował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, wpisy na Twitterze zamieścili przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, a także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg
Audio
  • UE i NATO potępiają próbę otrucia A. Nawalnego i wzywają Rosję do rzetelnego śledztwa [posłuchaj]
Aleksiej Nawalny
Aleksiej NawalnyPAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Liderzy Unii Europejskiej i NATO potępili próbę otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego nowiczokiem i wezwali Rosję do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa. 

Oświadczenie w tej sprawie opublikował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, wpisy na Twitterze zamieścili przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, a także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Niemiecki rząd poinformował wczoraj, że są dowody na to, iż Aleksieja Nawalnego próbowano otruć środkiem bojowym z grupy tzw. nowiczoków.

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell napisał w oświadczeniu, że analiza toksykologiczna wskazuje na próbę otrucia Aleksieja Nawalnego środkiem chemicznym opracowanym przez Związek Radziecki, a później przez Rosję. "Użycie broni chemicznej jest całkowicie niedopuszczalne i jest złamaniem prawa międzynarodowego" - głosi oświadczenie szefa unijnej dyplomacji. Josep Borrell wezwał Rosję do przeprowadzenia przejrzystego dochodzenia i podkreślił, że ta sprawa nie może pozostać nierozwiązana. 

O śledztwo zaapelował też do Rosji przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel potępiając próbę "uciszenia" opozycyjnego lidera. Także sekretarz generalny NATO oczekuje od Rosji pełnego i przejrzystego śledztwa. Jens Stoltenberg napisał, że przeprowadzi konsultacje z sojusznikami w NATO na temat konsekwencji. "To nikczemny i tchórzliwy czyn. Sprawców należy postawić przed sądem" - to z kolei wpis przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Nie ma w nim apelu skierowanego bezpośrednio do Rosji.

IAR/ks