"Dziś Amerykanie wypełniają swój obywatelski obowiązek i uczestniczą w wielkim święcie demokracji - wyborach prezydenckich. Niezależnie od wyniku wyborów, relacje między Polską i Stanami Zjednoczonymi, jako sojusznikami i przyjaciółmi, będą silniejsze niż kiedykolwiek" - podkreśliła Mosbacher we wtorkowym wpisie na Twitterze.
We wtorkowych wyborach prezydenckich w USA zmierzą się: ubiegający się o reelekcję Republikanin Donald Trump oraz były wiceprezydent, Demokrata Joe Biden.
Lokale wyborcze będą otwierane najwcześniej na Wschodnim Wybrzeżu - od godz. 12 czasu polskiego, a zamykane najwcześniej o godz. 24 w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. O godz. 1 zaczną spływać wyniki m.in. z Florydy, a od 1.30 m.in. z Karoliny Północnej i Ohio. Nazwisko zwycięzcy wyborów powinno być znane w środę rano czasu polskiego.
W większości sondaży przewodzi Biden, ale cztery lata temu Trump również nie był przedwyborczym faworytem.
IAR/PAP/dad