Niedopuszczalne, skandaliczne łamanie międzynarodowego prawa - mówili podczas debaty europosłowie i apelowali o trzeźwą ocenę relacji Unii z Rosją. "Prześladowania polityczne przez rosyjskie władze muszą się zakończyć. Upolitycznienie sądownictwa jest niedopuszczalne" - komentował europoseł z grupy chadeków David McAllister. Isabel Santos z frakcji socjalistów mówiła, że to co dzieje się teraz w Rosji to afront dla Unii. Urmas Paet z grupy liberałów podkreślał, że Unia Europejska musi być nieprzejednana i mówić jednym głosem, zarówno jeśli chodzi o sankcje jak i w polityce energetycznej. Kilkoro europosłów mówiło o konieczności zatrzymania budowy Nord Stream 2.
Według większości deputowanych sankcje powinny być dotkliwe. Mówił o tym miedzy innymi Witold Waszczykowski, który wypowiadał się w imieniu grupy europejskich konserwatystów. "Czy nie powinniśmy domagać się większych sankcji, jak na przykład wyrzucenie z rozliczeń finansowych SWIFT, zamrożenie aktywów bankowych, wykluczenie rosyjskich towarów z naszych rynków. To są oczywiście kosztowne rozwiązania" - mówił polski europoseł i dodał, że mniej kosztowne byłyby sankcje wymierzone w oligarchów, celebrytów, czy naukowców. "Społeczeństwo, przynajmniej jego część, która popiera Putina, musi znać koszty polityki imperialnej i musi zacząć ponosić cenę polityki imperialnej. Musimy spróbować różnych instrumentów, aby powstrzymać imperialne zapędy Rosji" - powiedział Witold Waszczykowski.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, który uczestniczył w debacie powiedział jedynie, że jakiekolwiek decyzje dotyczące sankcji należą do państw członkowskich. Odnosząc się do apeli o powstrzymanie Nord Stream 2 szef unijnej dyplomacji powiedział, że Komisja Europejska nie może zablokować tej inwestycji, bo jest to prywatne przedsięwzięcie kilku firm. Innego zdania jest większość państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, która uważa, że Nord Stream 2 to projekt polityczny.
IAR/PP