Jak podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny, produkcja przemysłowa w styczniu 2021 r. wzrosła o 0,9 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 5,1 proc. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo w styczniu wzrosła rok do roku o 5,7 proc., a miesiąc do miesiąca zwiększyła się o 1,7 proc.
Według Rafała Beneckiego i Dawida Pachuckiego z ING, spadek tempa wzrostu produkcji w styczniu to wynik niekorzystnego układu dni roboczych. "O ile w grudniu 2020 r. mieliśmy o 2 więcej w ujęciu rok do roku, w styczniu było ich o 2 mniej" - wskazali.
Zwrócili uwagę, że po uwzględnieniu czynników sezonowych wzrost w ujęciu rocznym produkcji w styczniu (5,7 proc. rok do roku) był bliski wynikom z grudnia, a nawet wyższy niż średnia w czwartym kwartale 2020 r. W ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja jest prawie 5 proc. powyżej poziomu z lutego, tj. sprzed okresu pandemii.
Wzrost eksportu
Ekonomiści zaznaczyli, że w ujęciu rok do roku wzrost kontynuują działy eksportowe, m.in. produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, urządzeń elektrycznych, wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych. "Jednak skala tego wzrostu, przez niekorzystny układ dni roboczych, jest wyraźnie niższa niż w grudniu" - wskazali.
W styczniu o 1,3 proc. rok do roku spadła produkcja dóbr inwestycyjnych (po wzroście 9,8 proc. rok do roku w grudniu), co jak podkreślili, jest "w dużej mierze efektem kalendarza". Z kolei zwiększyła się produkcja dóbr zaopatrzeniowych (o 4,4 proc. rok do roku) i konsumpcyjnych trwałych (o 3,7 proc. rok do roku).
Według przedstawicieli ING na dobrą sytuację w przemyśle w Polsce w styczniu wskazywały m.in. wskaźniki koniunktury. Ekonomiści zaznaczyli, że ich odczyty poprawiły się lekko względem grudnia.
"Potwierdzały to też krótkookresowe indeksy aktywności gospodarczej bazujące na mobilności ludności i dziennych indykatorach dla przemysłu" - dodali eksperci. Wskazywały one, że w Polsce aktywność w styczniu była jeszcze relatywnie dobra, na początku lutego nawet lekko wzrosła.
Słabsza aktywność w Niemczech
Benecki i Pachucki zwrócili uwagę, że "indykatory silnie spadły" w Niemczech, które są naszym największym partnerem handlowym.
"Słabsza aktywność tam w związku przedłużeniem twardego lockdownu, wzmocniona negatywnymi skutkami dla łańcuchów dostaw związanymi z wprowadzeniem przez Niemcy kontroli na granicy, może jeszcze znaleźć odbicie w słabszej aktywności w Polsce" - ocenili. Wskazali też na ryzyko trzeciej fali pandemii.
Ekonomiści ING są ostrożni w szacunkach dla Polski wyników za 1 kwartał 2021 r. "Od początku zakładaliśmy lekki spadek w ujęciu kw/kw. Potem, wraz z rozluźnieniem restrykcji, aktywność powinna odbić" - uważają.
W ich opinii prognoza wzrostu PKB o 4,5 proc. rok do roku w 2021 "pozostaje w mocy". "Wolny postęp szczepień oznacza, że odbicie w 2 kwartale 2021 może być łagodniejsze, a większa część ożywienia przesuwa się na 2 połowę 2021 r." - dodali.
PAP/dad